środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Nie będę rozmawiał z urzędnikami

26.02.2008 00:00
Przypomnijmy, że postawienie przez urzędników znaku zakazu ruchu do tego stopnia rozgoryczyło właściciela Bażanciarni, że ten ośrodek zamknął. Zwolnił też 14 pracowników.

Przypomnijmy, że postawienie przez urzędników znaku zakazu ruchu do tego stopnia rozgoryczyło właściciela Bażanciarni, że ten ośrodek zamknął. Zwolnił też 14 pracowników.
Znak stoi przy drodze w dalszym ciągu, ale przed kilkoma dniami urzędnicy polecili zamontować pod nim tabliczkę z informacją, że zakaz nie dotyczy klientów ośrodka. Właściciela obiektu to nie satysfakcjonuje. – Już powiedziałem, że ośrodek otworzę dopiero wówczas, jak załatwione zostaną wszystkie sporne sprawy – mówi Tadeusz Szafranek. Biznesmena interesuje przede wszystkim uporządkowanie drogi dojazdowej do ośrodka, której właścicielem jest urząd miasta. Oczekuje, że gruntowa droga zostanie wyasfaltowana i oświetlona. Domaga się także utworzenia miejsc parkingowych.
Sprawa wydaje się patowa, bo urzędnicy uważają, że nie są w stanie spełnić wszystkich oczekiwań przedsiębiorcy.  – Podtrzymujemy to, że w tym roku część drogi utwardzimy (miasto przeznaczy na ten cel 25 tys. zł). Na pewno jednak nie znajdziemy środków na jej oświetlenie – mówi Piotr Śmieja, zastępca burmistrza. Śmieja dodaje, że miasto stara się o uporządkowanie spraw związanych z własnością terenu, na którym znajduje się droga. Ich część jest obecnie własnością nadleśnictwa Rybnik.
W urzędzie miasta mają nadzieję, że uda się porozmawiać z zainteresowanym przedsiębiorcą na temat rozwiązania problemu. – Chcemy porozmawiać z panem Szafrankiem. Uważam, że trzeba rozmawiać, ale nie poprzez listy czy prasę. Rozmowa może przecież wiele dać – uważa burmistrz Śmieja. Dodaje, że miasto tak naprawdę nie wie, jakie są dokładnie oczekiwania Szafranka. – Skąd mogliśmy wiedzieć np. o sprawie zanieczyszczania filtrów. Nie mieliśmy informacji, że może wystąpić tam taki problem – wyjaśnia Śmieja.
– Nie znają moich oczekiwań? Niech się nie ośmieszają – denerwuje się Szafranek. Zainteresowany zdecydowanie odrzuca możliwość spotkania z urzędnikami. – Po co ja mam z nimi rozmawiać? Mieli tyle czasu, żeby coś zrobić. Niech się wezmą za robotę i zrobią z tym problemem porządek – kończy przedsiębiorca. 

Artur Marcisz

  • Numer: nr (9) 423
  • Data wydania: 26.02.08