Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Koniec wielkiej miłości

23.10.2007 00:00
Czy planowana zmiana dyrektora Służb Komunalnych Miasta może zachwiać wzorową współpracą w Radzie Miejskiej? Dyrektor SKM to zięć radnego Władysława Szymury, który po wyborach przeszedł na stronę „prezydencką". Część rajców uważa, że „dał" swoje poparcie w zamian za pozostawienie zięcia w spokoju. Radny stanowczo zaprzecza.

Niespełna rok temu wybory wygrywa Mieczysław Kieca. Ze Stowarzyszenia „Nasz Wodzisław", z którego startował prezydent, nikt do Rady Miejskiej nie wchodzi. Kieca robi to, co każdy gospodarz miasta zrobiłby w jego sytuacji - szuka większości. Po kilkunastu dniach rozmów ma za sobą 10 radnych ze Wspólnoty Ludzi Dobrej Woli, komitetu Odry Wodzisław, Demokracji i Samorządności oraz PiS-u. W 21-osobowej radzie brakuje jednego głosu. Na stronę „prezydencką" przechodzi Władysław Szymura (komitet „Nie bądźmy obojętni"). - Nie można tak tej sprawy stawiać. Jestem cały czas radnym niezależnym. Dla mnie najważniejsze jest działanie na rzecz miasta. Zawsze będę popierał inicjatywy korzystne dla Wodzisławia. Za dużo przez ostatnie lata było sporów. Czas na współpracę - twierdzi radny.

Świadkiem nie byłem

Mija 11 miesięcy i sprawa wraca w kontekście planowanych zmian w Służbach Komunalnych Miasta (tekst niżej). Dyrektor tej instytucji jest zięciem Władysława Szymury. - Sprawa była prosta. Albo przechodzi na ich stronę albo może się liczyć z usunięciem zięcia ze stanowiska. Nie dziwię się, że zdecydował się przejść. Sam nie wiem jak bym postąpił - mówi jeden z radnych. Nie tylko on twierdzi, że zna kontekst zakulisowych rozmów. - Tak było, ale cicho, bo mi głowę urwą - dodaje ze śmiechem inny członek Rady Miejskiej. O prowadzonych ustaleniach słyszał również Jan Zemło, były wiceprezydent Wodzisławia. - Mogę powiedzieć, że słyszałem relacje, ale nie byłem tego świadkiem, więc nie mogę tego potwierdzić na pewno - mówi Zemło.

Radny zaprzecza

Prezydent Mieczysław Kieca twierdzi, że spotkał się z radnymi dzień po wyborach, ale na temat stworzenia większości nie rozmawiał. Zaprzecza także, jakoby kiedykolwiek prowadzono ustalenia dotyczące radnego Szymury i jego zięcia.

Tego samego zdania jest sam zainteresowany. - Komuś widocznie zależy na tym aby wprowadzać zamieszanie. Nigdy mnie nie szantażowano - mówi Władysław Szymura. - W sprawie Służb Komunalnych Miasta wypowiadam się jedynie jako przewodniczący Komisji Gospodarki. Uważam, że dyrekcja nie zasługuje na tak surową ocenę i o tym mówię. W ocenie niezależnych ekspertów badających kondycję finansową tego zakładu dyrektor otrzymał ponad 4 punkty na 5 możliwych. W sprawie zmian funkcjonowania SKM najważniejsza jest dla mnie 150-osobowa załoga, a nie dyrektor. Kto będzie kierował tym zakładem nie ma większego znaczenia. Ważne, żeby wyszedł on na prostą. Nie po to zostałem radnym, żeby wykorzystywać to stanowisko do celów rodzinnych. Dyrektor i jego zastępca, jak będzie taka potrzeba, bez problemu znajdą sobie pracę w innym zakładzie. To kompetentni ludzie z wysokimi kwalifikacjami - dodaje radny Szymura.

Zmiany sił nie będzie

Od wyborów samorządowych współpraca radnych z prezydentem jest wzorowa. Radni nie komplikują ważnych dla miasta spraw. Wielu z nich, na czele z przewodniczącym rady Lechem Litworą nie kryje swojego uznania dla Mieczysława Kiecy.

Czy sprawa Służb Komunalnych Miasta może spowodować, że współpraca będzie szorstka? - Powtarzam. Obecna sytuacja w SKM nie spowoduje zmiany mojej postawy. Zawsze będę popierał dobre rozwiązania - zapewnia Władysław Szymura.

Zmiany sytuacji w radzie nie przewiduje także Jan Zemło. - Obecnie wielu radnych z tzw. opozycji jest bardziej prezydenckich niż prezydent, więc Mieczysław Kieca nie musi się martwić o ich poparcie - uważa Zemło.

Rafał Jabłoński

  • Numer: 43 (405)
  • Data wydania: 23.10.07