środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Burmistrz się nie zgadza

28.08.2007 00:00
Chętnych do wywozu kamienia z miejscowej hałdy nie brakuje. Tym razem wykorzystywaniem tego materiału zainteresowana jest polsko- węgierska spółka. Sęk w tym, że o transporcie kamienia przez miasto nie chcą słyszeć mieszkańcy i burmistrz. Sprawa nie jest jeszcze załatwiona, ponieważ firma się odwołała. Teraz wiele zależy od starosty.

Hałda Wrzosy już teraz zwłaszcza dla mieszkańców osiedla Tytki w Pszowie to dość uciążliwe sąsiedztwo. Zamiast dojeżdżać do zwałowiska drogą za miejskim stadionem, skracają sobie trasę przejeżdżając ulicą Kraszewskiego. Samochody, które przywożą tutaj tzw. czerwony kamień często nie są zabezpieczone. Pył, który unosi się z aut osiada na wszystkim, co znajduje się w pobliżu. Do tego dochodzi ogromny hałas i drgania odczuwalne w blokach położonych najbliżej ulicy.

– To jest nie do zniesienia. Samochody są całe czerwone. Osiada to wszystko na parapetach. Okna nie można otworzyć, bo w domu jest straszny hałas – mówi Aniela Lach.

Ciężarówka co kwadrans

Wygląda na to, że może być jeszcze gorzej. Chętnych na odzysk odpadów z hałdy Wrzosy nie brakuje. Do Urzędu Miasta zgłosiła się polsko–węgierska spółka, która chce prowadzić w tym miejscu odzysk czarnego kamienia. Jego kruszenie miałoby się odbywać na miejscu. Według przedstawionych przez firmę planów tylko w ciągu doby odzyskiwano by 3 tys. ton kruszywa. Oznacza to, że przez 20 godzin, co 15 minut z hałdy wyjeżdżałby jeden tir. Na to nie chcą zgodzić się władze Pszowa. Już raz negatywnie zaopiniowały wniosek.

– Cały transport poszedłby ulicą Traugutta, przez Pszowską na Kokoszyce. Drgania przy takim natężeniu byłyby porównywalne do wstrząsów przy szkodach górniczych. Tylko, że w tym przypadku nikt nie będzie płacił za zniszczone domy czy ulice – tłumaczy Wojciech Burda, kierownik referatu gospodarki komunalnej i ekologii w Urzędzie Miasta.

Nadzieja w staroście

Mieszkańcy osiedla przy ul. Kraszewskiego także ostro sprzeciwiają się eksploatacji hałdy. – Jak trzeba będzie, to zablokujemy ulicę – denerwuje się Joachim Basista.

Problem w tym, że negatywna opinia wydana przez Urząd Miasta w Pszowie została uchylona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze z Katowic. Burmistrz Pszowa Marek Hawel zapewnia, że zdania nie zmieni i liczy, że z jego opinią zgodzi się także starosta powiatu wodzisławskiego, który wydaje pozwolenia na odzysk lub unieszkodliwienie niebezpiecznych odpadów.

(j.sp)

  • Numer: 35 (397)
  • Data wydania: 28.08.07