Niedziela, 16 czerwca 2024

imieniny: Aliny, Justyny, Benona

RSS

Pyton mógł zaatakować

19.06.2007 00:00
Prawie trzymetrowy pyton tygrysi przez trzy dni podróżował pod maską opla corsy.

Olbrzymi gad znalazł sobie wygodne miejsce pomiędzy chłodnicą samochodu a przednią kratą. – Żona już od trzech dni podejrzewała, że coś dziwnego dzieje się pod maską. Przypuszczała, że to jakaś szmata albo kot – mówi Jerzy Bugaj z Rydułtów.

Zobaczyły cętki

Wszystko stało się jasne 11 czerwca, gdy żona pana Jerzego pojechała do Radlina odwiedzić siostrę. Panie siedziały w ogrodzie. Z auta zaczęły dochodzić dziwne głosy. Podeszły bliżej. Zajrzały pod maskę, jednak niewiele było widać. Gdy dostrzegły niewielkie cętki wystraszone poprosiły o pomoc straż pożarną.

Był bardzo głodny

Funkcjonariusze zrobili to co jest częstą praktyką w takich sytuacjach. Powiadomili  Krzysztofa Banasia, który z zamiłowania zajmuje się zwierzętami. Doświadczenia mu nie brakuje. To były strażak i policjant.

– Kiedy odebrałem telefon myślałem, że sprawa nie wymaga mojej interwencji, że strażacy przesadzili, a w samochodzie znajduje się zaskroniec. Okazało się, że się myliłem – mówi Krzysztof Banaś. – Na miejscu byłem już pewien, że mamy do czynienia z pytonem tygrysim. To dusiciel mogący zaatakować człowieka. Był wygłodniały, więc było to bardzo prawdopodobne. Aż strach pomyśleć co by się stało gdyby wszedł do auta w czasie jazdy lub zaatakował bawiące się na posesji dziecko – dodaje wodzisławianin.

Wyciągnięcie węża nie było łatwe. – Wszyscy spodziewali się szybkiej akcji i niewielkiego zwierzaka, a okazało się, że mamy do czynienia z prawie trzymetrowym gadem. Jak on się tam zmieścił? – dziwi się Krzysztof Banaś.

Właściciel (nie)znany

Nie wiadomo skąd wąż przypełzł i jakim cudem znalazł się w samochodzie. Obecnie przebywa na posesji wodzisławskiego hodowcy. Póki co żywi się świnkami morskimi. Niebawem trafi do zoo lub w ręce swojego właściciela. Kto nim jest na razie nie wiadomo. Jak poinformowała nas Magdalena Wija z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu, zaginięcie węża zgłosił jeden z mieszkańców Rydułtów. Trwa ustalanie czy rzeczywiście on jest nieodpowiedzialnym właścicielem gada.   

Rafał Jabłoński
Justyna Pasierb 

  • Numer: 25 (387)
  • Data wydania: 19.06.07