środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Życzenia nie do spełnienia?

29.05.2007 00:00
Czy samotnej matce z trójką dzieci należy się większe mieszkanie?

Na postępowanie władz miasta w sprawie przydziału mieszkania komunalnego skarży się Anna Bożek. Stara się o nie od grudnia 2005 r. Co prawda rok temu miasto przydzieliło jej lokal w familoku przy ul. Hallera, ale nie zgodziła się na tę propozycję. Ma troje dorastających dzieci i domaga się dwupokojowego mieszkania. Kolejny przydział również nie spełnia jej oczekiwań – zaproponowany lokal to pokój z kuchnią i łazienką.

– Samotnie wychowuję trójkę dzieci – tłumaczy Anna Bożek. - Mieszkamy na osiedlu Mikołajczyka z mamą i bratem, na 30 metrach kwadratowych przebywa 6 osób, jest ciasno. Rzeczy trzymamy w kartonach i workach, pościel leży na kupce. Ja muszę spać na podłodze. Lodówka i meble, które kupiłam stoją w sklepie, bo nie ma ich gdzie wstawić. Córka kończy gimnazjum i nie ma gdzie się uczyć, lekcje odrabia przy szafce – denerwuje się kobieta.

Jednego pokoju nie chcę

W lutym 2006 r. Komisja Mieszkaniowa rozpatrzyła pozytywnie prośbę Anny Bożek o mieszkanie komunalne. Trzy miesiące później otrzymała przydział lokalu przy ul. Hallera. Jednak odmówiła jego przyjęcia.

– Był to jeden pokój bez kuchni – tłumaczy swoją decyzję. – Trudno nawet powiedzieć, by to było mieszkanie. Ściany były zagrzybione, lokal był w fatalnym stanie.   

Kilka tygodni temu Annie Bożek przydzielono lokal na osiedlu Mikołajczyka. Ponownie jest to mieszkanie jednopokojowe.

– Wcześniej proponowano tej pani mieszkanie w tej samej klatce, gdzie mieszka z matką. Stwierdziła, że jest ono za małe – mówi wiceburmistrz Piotr Śmieja. - Teraz znalazło się większe. Jest to pokój z kuchnią i łazienką, lokal ma ponad 36 metrów kwadratowych. Był większy, ale otrzymała je pięcioosobowa rodzina, która była na liście przed Anną Bożek.

Zemsta czy bezpodstawne oskarżenia?

Mieszkanka Radlina utrzymuje, że postępowanie lokalnych władz to zemsta.

– Moja matka walczyła o oczyszczenie ścieków, bo tutaj nie szło okna otworzyć, taki był smród. Dlatego teraz urzędnicy się mszczą – twierdzi Anna Bożek. Druga strona temu stanowczo zaprzecza.

Kobieta zastanawia się ciągle, czy przyjąć propozycję władz miasta. Ma wciąż nadzieję, że burmistrz znajdzie satysfakcjonujące ją rozwiązanie.

(jak)

  • Numer: 22 (384)
  • Data wydania: 29.05.07