środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Dyrektor pod ostrzałem

24.04.2007 00:00
Kolejna akcja stowarzyszenia Nasz Wodzisław przeciwko dyrekcji miejscowego muzeum. Na mieście pojawiły się plakaty wzywające wiceprezydenta Ryszarda Zawadzkiego do reakcji. Członkowie tej organizacji twierdzą, że w muzeum nic się nie dzieje. Ich poczynania potępia kolega ze stowarzyszenia prezydent Mieczysław Kieca. Czy już niebawem opuści on Nasz Wodzisław?

Jeszcze przed ostatnimi wyborami samorządowymi stowarzyszenie Nasz Wodzisław wydrukowało ulotkę krytykującą dyrekcję miejscowego muzeum. Nie była to jedyna akcja niezadowolonych z działalności tej instytucji. W nocy z poniedziałku na wtorek ubiegłego tygodnia na słupach ogłoszeniowych członkowie stowarzyszenia rozkleili plakaty z pytaniem do wiceprezydenta Ryszarda Zawadzkiego: „Czy w Wodzisławiu musimy mieć nudne muzeum?”. To kolejne „uderzenie” w Pawła Porwoła i jego pracowników.

– Wodzisławskie muzeum to skansen prowincji – mówi Zbigniew Kalinowski ze stowarzyszenia Nasz Wodzisław – pomysłodawca akcji. – Działalność tej instytucji nie podoba nam się od dawna, ale władze miasta nie reagują. Tam się nic ciekawego nie dzieje. Plakaty to próba rozpoczęcia publicznej dyskusji na ten temat – tłumaczy Kalinowski.

Prezes stowarzyszenia Marlena Toman nie ukrywa, że akcja to zabieg marketingowy, nastawiony na promocję strony internetowej stowarzyszenia.

Granica przekroczona?

– To jest draństwo –  mówi Paweł Porwoł, dyrektor wodzisławskiego muzeum. – Nikt ze stowarzyszenia u mnie nie był, nie rozmawiał, nie zapoznał się z działalnością muzeum. Jakim więc prawem ocenia moją pracę? Swoje zadania wykonujemy z nawiązką i nie mamy się czego wstydzić. Możemy robić w muzeum wiele ciekawych rzeczy, zapraszać gwiazdy i sprowadzać najlepsze wystawy. Ale po pierwsze, nas na to nie stać, a po drugie, nawet wówczas członkowie stowarzyszenia nadal będą twierdzić, że u nas jest nudno  – mówi Paweł Porwoł.

Dyrektor nie ukrywa, że boli go głównie sposób, w jaki atakuje się jego i pracowników muzeum. Na stronie internetowej stowarzyszenia jest on obrażany. Wyśmiewa się jego chorobę i szydzi z wieku. W dniu, w którym pojawiły się plakaty z koła jego samochodu zniknęło powietrze. Nie mógł nim wrócić do domu.

– Nikogo za rękę nie złapałem, ale nie wierzę w przypadki. Wulkanizator stwierdził, że albo najechałem na szkło, albo ktoś przebił oponę nożem – twierdzi dyrektor wodzisławskiego muzeum.

Prezydent krytykuje

Działalność stowarzyszenia Nasz Wodzisław ostro krytykuje Mieczysław Kieca. Prezydent jest członkiem tej organizacji. 

– Ostatniej akcji plakatowej absolutnie nie popieram i całkowicie się od tego odcinam – mówi prezydent. – Nic o planach jej przeprowadzenia wcześniej nie wiedziałem. Jestem za debatą publiczną na każdy temat, ale nie w taki sposób. Jeśli ataki personalne będą przez stowarzyszenie nadal prowadzone, zastanowię się nad rezygnacją z członkostwa i opuszczę Nasz Wodzisław – dodaje Kieca.

Rafał Jabłoński 

  • Numer: 17/18 (379/380)
  • Data wydania: 24.04.07