Młode twarze mile widziane
Uroczyste obchody odbyły się 10 marca. Początki organizacji pamięta bardzo dobrze jej założycielka Marta Kubica, dziś honorowa przewodnicząca koła.
– To było w 1962 roku. Koło wyodrębniło się z ówczesnego kółka rolniczego. Najpierw było nas 18, po miesiącu na spotkania przychodziło już 50 pań – opowiada pani Marta.
Gospodynie z Pszowa uczyły się wielu pożytecznych rzeczy. Były kursy szycia, haftowania, pieczenia i gotowania. Organizowały wspólne wycieczki i pomoc dla osób starszych i samotnych z terenu Pszowa. Panie uczyły się nawet jak hodować drób i trzodę chlewną.
– Raz nawet miałyśmy konkurs, która wyhoduje najdorodniejszą świnkę – wspomina honorowa przewodnicząca.
Spotkania w kole gospodyń miały nie tylko wymiar praktyczny. Dostarczały rozrywki i pozwalały wypełnić wolny czas.
– Wtedy nie było takiego pośpiechu, każdy miał więcej czasu. Kto tam przesiadywał przed telewizorem? – pyta pani Marta.
Spotkania odbywały się nawet podczas stanu wojennego, choć władze wprowadziły zakaz organizowania jakichkolwiek zebrań.
– Co tam zakaz! Spotykałyśmy się w domach naszych członkiń. Informacja o terminie przekazywana była pocztą pantoflową – opowiada założycielka koła.
Dziś panie z pszowskiego Koła Gospodyń Wiejskich, które liczy 72 osoby, spotykają się w siedzibie Ochotniczej Straży Pożarnej. Większość członkiń nie ma już gospodarstw rolnych. Teraz wymieniają się informacjami na temat urządzania domu czy ogrodu. Organizują imprezy, wycieczki. Mają nawet swoją sekcję rowerową „Bendalowy relaks”. Wciąż pielęgnują dawne zwyczaje i tradycje, ale marzy im się, żeby powstało Koło Młodych Gospodyń, które mogłyby wszystkie te cenne rzeczy przekazywać kolejnym pokoleniom.
– Nie zapomnimy o kulturze, gwarze i tradycjach związanych z życiem w naszej małej ojczyźnie. Zachęcamy wszystkie młode gospodynie, żeby przychodziły do nas. Będą mogły się nie tylko nauczyć wielu pożytecznych rzeczy, ale przede wszystkim miło spędzić czas – mówi Agnieszka Panek, przewodnicząca koła.
(j.sp)
Najnowsze komentarze