środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Oślizłemu dalej szczęście sprzyja

26.09.2006 00:00
Czwartkowe spotkania z gwiazdami sportu.
Jest skromnym elegantem, który kosi trawę pod blokiem, a w dzieciństwie ksiądz przymierzał go na farorza. Piwiarnię Warka w Wodzisławiu odwiedził Stanisław Oślizło i było to już trzecie z serii spotkań ze znanymi osobami świata sportu.
 
Orzeł czy reszka? - zapytał prezes Odry Ireneusz Serwotka. Reszka - odpowiedział Stanisław Oślizło. I rzeczywiście padła reszka. Kapitana reprezentacji Polski dalej szczęście nie mija, nawet dzisiaj wylosował to, co chciał. Jak to się robi, że ma się takie szczęście w życiu i na boisku? - pytał Serwotka. Było to nawiązanie do pamiętnego losowania, które było przepustką do finału Pucharu Zdobywców Pucharów Górnika Zabrze z Manchesterem City w 1970 roku. Zabrzanie, ze Stanisławem Oślizło na czele, rzutem monety pokonali w półfinale drużynę z Rzymu i awansowali do finału. Szczęściem dla mnie było, że urodziłem się w Wodzisławiu, na Jedłowniku. Tutaj, gdzie od zarania piłka nożna i cały sport był bardzo ważną dziedziną i obiektem zainteresowania ludzi. W reprezentacji Polski rozegrałem 58 spotkań. Zagrałem przeciwko samemu Pelemu na słynnej Maracanie w Brazylii. Dzisiaj jestem dalej w Górniku Zabrze. Obecnie pełnię funkcję rzecznika prasowego tego klubu - mówi Stanisław Oslizło.
 
Stanisław Oslizło sporo opowiadał o Górniku Zabrze, wspominał Włodzimierza Lubańskiego, który już w wieku 16 lat grał w Zabrzu. Sporo wspominał o pamiętnych meczach w Pucharze Zdobywców Pucharu z rzymską Romą w półfinale, kiedy Włosi robili wszystko, aby zabrzanie spóźnili się na trzeci, rozstrzygający mecz. Na godzinę przed meczem byliśmy jeszcze w hotelu. Okazało się, że był jeden autokar, który miał przywieźć obie drużyny na stadion. Włosi byli juz na 2 godziny przed meczem na stadionie i nie pozwolono, aby ten autokar ruszył się spod stadionu. Zostaliśmy bez transportu, ale uratowali nas kibice, którzy podjechali pod hotel prywatnymi samochodami. Mecz rozstrzygnął rzut zielono-czerwoną monetą, wybrałem kolor zielony i awansowaliśmy do finału, gdzie już czekał na nas Manchester City - wspomina Oślizło.
 
Już w najbliższy czwartek, 28 września, gościem Piwiarni Warka na osiedlu XXX-lecia w Wodzisławiu będzie Antoni Piechniczek.
 
Marcin Macha
  • Numer: 39 (348)
  • Data wydania: 26.09.06