Cyrk w spółdzielni
Przez blisko dwie godziny zamierzano wyrzucić dziennikarzy z walnego zebrania Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel”. Gdy ci stawiali opór, próbowano wezwać policję. Na tym żenujące przedstawienie się nie zakończyło. Zastanawiano się czy dziennikarze posiadają akredytację prasową i czy można z nimi rozmawiać po wyjściu z sali. Urządzono sobie cyrk, tymczasem spółdzielni zadłużonej na ponad 90 mln zł grozi upadłość.
Przedstawicielom członków spółdzielni „Marcel” najwyraźniej pomyliły się dekady. Wielu z nich nie zorientowało się, że w Polsce obowiązuje jawność życia publicznego. Zapomnieli, że w ich ręce spółdzielcy powierzają swoje pieniądze.
O SM „Marcel” zrobiło się głośno po tym jak opinia publiczna dowiedziała się o saunie i innych luksusach zastanych przez nas w biurze wiceprezesa Grzegorza Syski („Nowiny Wodzisławskie” z 30 maja). Dziennikarze kilku redakcji chcący poznać jego wyjaśnienia podczas walnego zebrania członków SM „Marcel” po raz kolejny przecierali oczy ze zdumienia. Zanim rozpoczęto obrady, przez blisko dwie godziny, bezskutecznie próbowano pozbyć się przedstawicieli mediów. Co oni tutaj robią? Nie życzę sobie, by robili zdjęcia i przyglądali się jak będę głosował. Proszę ich wyprosić – grzmiał jeden z mężczyzn. Tego samego zdania była większość. Dziennikarzom kazano opuścić salę.
Co wy robicie? Gdyby nie prasa, to o tej saunie i wielu innych rzeczach byśmy nie wiedzieli – denerwował się Eugeniusz Wójcik. Oburzony był również inny członek spółdzielni Kazimierz Wnuk. Sami nawywijali, a teraz wywalają dziennikarzy. Czego oni się boją, co mają do ukrycia?
To jest jakiś cyrk. Wstyd na całą Polskę – dorzuciła kobieta wychodząca z sali na przerwę.
Powtórka z PRL-u
Pozbyć się dziennikarzy nie było łatwo. Straszenie policją nie pomogło. Nie wyszli. Jesteście przedstawicielami społeczeństwa i zgodnie z prawem prasowym mamy prawo obserwować co robicie – powiedziała dziennikarka „Dziennika Zachodniego” Mirosława Książek.
Nie znam prawa prasowego – odpowiedział radca prawny na usługach spółdzielni i poprosił dziennikarzy, by opuścili salę. Ostatecznie do pomocy wezwano policję. Funkcjonariusze dali do zrozumienia, że mają ważniejsze sprawy na głowie. Dyskusja trwała dalej.
Pomysłowość przedstawicieli członków spółdzielni zaskakiwała chyba nawet ich samych. Jeden z mężczyzn pytał, czy dziennikarze mają akredytację prasową. Kolejny miał jeszcze lepszy pomysł. Proponował zakazania delegatom udzielania informacji prasie… także po zakończeniu zebrania.
Wiceprezes pracuje w soboty
Ostatecznie zrezygnowano z fatygowania policji i rozpoczęto obrady. Już na wstępie poruszono temat sauny wiceprezesa Grzegorza Syski. Przedstawiono wyniki kontroli, jaką powołała Rada Nadzorcza. Ta sama rada, której członkowie istnienie sauny skrzętnie ukrywali. Poinformowano, że Grzegorz Syska zajmował dodatkowe pomieszczenia samowolnie. Nie było umowy najmu. Gdy sprawa wyszła na jaw, Syska dostarczył faktury za korzystanie z lokalu. Poza tym nie przedstawił faktur wystawionych przez wykonawców sauny. Nie ma faktur, bo wykonałem ją sam, w soboty – twierdzi Grzegorz Syska.
O dziwo, wcześniej ten sam wiceprezes przekonywał nas, że nie chciał faktur, „żeby było taniej”. Dysponujemy również nagraniem osoby, która opowiada jak saunę wykonywała.
Sauna leczy kręgosłup?
Grzegorz Syska tłumaczył zebranym, że wszystko wykonał za własne pieniądze. Z torby wyciągnął zdjęcie rentgenowskie skrzywionego kręgosłupa córki. To dla niej i chorej żony zrobiłem tę saunę. Chodziły się tam leczyć – przekonywał Grzegorz Syska.
Wiceprezes uważa, że został skrzywdzony przez media. Prasa zrobiła ze mnie wielbłąda, a ja mam udowadniać, że nim nie jestem. Syska dodaje, że stał się niewygodny dla nieuczciwych wykonawców robót zlecanych przez spółdzielnie. Nie będę tolerował nieróbstwa. Powiedziałem dosyć i naraziłem się wielu ludziom. Najważniejszy jest dla mnie wynik ekonomiczny spółdzielni a ten po raz pierwszy w historii jest pozytywny – twierdzi Syska, który wspólnie z prezesem Kutnyjem uzyskał absolutorium i nadal będzie rządził spółdzielnią.
#nowastrona#
Miliony długu
#nowastrona#
Miliony długu
Wszystko wskazuje na to, że z finansami spółdzielni nie jest najlepiej. Jakie jest nasze zadłużenie? - zapytała podczas zebrania jedna z kobiet. Nie otrzymała odpowiedzi, ponieważ prowadzący obrady Józef Mikoś przerwał odpowiedź prezesa i po raz kolejny zapytał zebranych, czy prasa może się temu przysłuchiwać. Prezes Kutnyj o zadłużeniu nie chciał z nami rozmawiać.
W Ministerstwie Skarbu Państwa poinformowano nas, że zadłużenie SM „Marcel” wynosi 41 mln 763 tys. 640 zł. Do tego należy doliczyć odsetki, które wynoszą blisko 52 mln! Tak więc łączna kwota zaległości przekracza 93 mln. Nie znam tych kwot. Nie wiem, nic nie wiem. Kto to panu powiedział? – pytał nas prezes Kutnyj.
Sprawa trafiła do sądu. Obecnie postępowanie zawieszono. Jeśli minister upomni się o swoje, spółdzielni grozi upadłość.
Warto było posłuchać
O dziennikarzach ludzie z sali:
- Co to są w ogóle tutaj za ludzie? Co to w ogóle tutaj są?
- Ja bym w ogóle wyłączył tutaj z obrad prasę!
- Nie jesteśmy pewni waszych poczynań!
- Absolutnie! Oni nam warunków nie będą dyktować! Proszę nas nie pouczać!
- Co to są w ogóle tutaj za ludzie? Co to w ogóle tutaj są?
- Ja bym w ogóle wyłączył tutaj z obrad prasę!
- Nie jesteśmy pewni waszych poczynań!
- Absolutnie! Oni nam warunków nie będą dyktować! Proszę nas nie pouczać!
Radca prawny
- Ja nie znam prawa prasowego!
- Ja nie znam prawa prasowego!
Z sali
- Czy my nie mamy innych kłopotów?
- Czego my się boimy? Przecież media piszą prawdę! Panowie wstyd! Czego się boicie?
- Ja jako delegat mam przeciwny głos!
- Czy my nie mamy innych kłopotów?
- Czego my się boimy? Przecież media piszą prawdę! Panowie wstyd! Czego się boicie?
- Ja jako delegat mam przeciwny głos!
Prowadzący obrady Józef Mikoś
- A ja jako delegat mam antygłos, żeby prasa została!
- A ja jako delegat mam antygłos, żeby prasa została!
Inny głos
- Media interesuje tylko sprawa sauny, a resztę pieprzą!
- Robimy sensację z własnego zebrania!
- Media interesuje tylko sprawa sauny, a resztę pieprzą!
- Robimy sensację z własnego zebrania!
Wiceprezes Grzegorz Syska
- Ja to zdemontowałem, nie jestem zainteresowany użytkowaniem tych pomieszczeń
-Nie dajcie się ogłupić. Od tego jak będziecie głosować zależy przyszłość tej spółdzielni. Zdaję się na rozsądek delegatów.
- Ja to zdemontowałem, nie jestem zainteresowany użytkowaniem tych pomieszczeń
-Nie dajcie się ogłupić. Od tego jak będziecie głosować zależy przyszłość tej spółdzielni. Zdaję się na rozsądek delegatów.
Rafał Jabłoński
Najnowsze komentarze