środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

List otwarty do Waltera Knury ze Skrzyszowa

21.03.2006 00:00
Informuję Państwa, iż na razie podtrzymuję stanowisko w sprawie budowy nadajnika („Protest mieszkańców „Nowiny Wodzisławskie” z 28 lutego). Decyzję tę uzasadniam tym, iż nic Państwo jako sąsiedzi nie zrobili, aby tego nadajnika nie było, poza tym, że zostałem publicznie przez Was oczerniony.
Po mojej ostatniej wizycie u Was, kiedy dowiedziałem się z prasy, że takiego sobie nie życzycie, zobowiązaliście się do wezwania redaktora „Nowin Wodzisławskich”, gazety, w której przedstawiono wszystkie pomówienia, z którym wspólnie zadeklarujemy, że jestem gotów zrezygnować z budowy nadajnika na konto zgody, która panowała między nami dotychczas. Stwierdziliście, że jestem dla Was „uciążliwym sąsiadem”, że śmierdzi Wam podczas lakierowania samochodów. Wtedy rzekomo lepiej pojechać do znajomych na kawę. Parę lat temu, kiedy komora pracowała kilka razy dziennie, nikomu nic nie śmierdziało, mimo, że lakiery nie były tak doskonałe jak teraz. Teraz zaś lakierowanie wykonujemy co najwyżej raz w tygodniu. Całych samochodów praktycznie wcale się nie lakieruje. Myślę, że w grę wchodzi, delikatnie mówiąc, jakaś złość, która nie wiem skąd się bierze. Przeszkadza Wam również komin w mojej kotłowni. Celowo został jesienią wybudowany taki wysoki, aby emisja szkodliwych gazów, jaka z niego się wydobywa była dla Was jak najmniej uciążliwa, ale Wy jakoś tego nie dostrzegacie. Widzicie tylko, że z komina się „kopci”. W końcu po to jest komin, aby się z niego kopciło i trzeba sobie powiedzieć, że niestety, ale z każdego komina naszych sąsiadów śmierdzi. Dobrze by było zwrócić również uwagę na swój komin, czy z niego, aby na pewno się nie dymi.
 
Chciałem też odnowić pomieszczenie lekkiej konstrukcji na popiół w granicy naszych działek, które częściowo zastąpiłoby płot. Mógłbym w ten sposób utrzymać porządek na działce, jeżeli chodzi o popiół i śmieci, ale jest faktem to, że kategorycznie sprzeciwiliście się tej inwestycji, mimo iż obecnie już tam taka „szopka” istnieje. Jak parę lat temu chciałem zmienić płot między naszymi działkami, bo Pana stary się walił, nie zgodził się Pan na jego rozbiórkę. Jak zapytałem czemu, to uzyskałem odpowiedź „bo nie i już”. Postawiłem więc nowy, 20 cm obok niego na mojej działce, a stary walący się płot stoi nadal między naszymi działkami. Pytam więc, kto jest uciążliwym sąsiadem?
 
Mam również wokół siebie wiele innych sąsiadów, nikt z nich jeszcze nie nazwał mnie uciążliwym sąsiadem. Myślę, że chcąc coś załatwić warto ze sobą porozmawiać a nie oczerniać na zebraniach i przekazywać jakieś nieprawdziwe informacje prasie. Jak dowiedziałem się o sprzeciwie budowy nadajnika (choć ten sprzeciw wobec prawa i tak nic nie znaczy) odwiedziłem Wasz dom i zapytałem o co chodzi, czemu z problemem nie przyszliście do mnie. Wy natomiast zapytaliście, czemu ja nie spytałem Was o taką zgodę. Ja takiej zgody nie potrzebowałem, a jak Wam to nie pasowało to trzeba było przyjść do mnie. Woleliście rozpętać piekło. Biegaliście po innych sąsiadach, którzy siłą rzeczy podpisali Wam listę, bo nie wiadomo, jakich opowieści się oni nasłuchali. Przerażeni sąsiedzi listę podpisali - potem było zebranie wiejskie, na które nie zostałem zaproszony przez Was, mimo iż na zebraniu bardzo głośno wypowiadaliście się na mój temat. Nie miałem okazji się bronić, bo mnie tam nie było. Nigdy przedtem na takie zebranie nie chodziłem, bo mnie to nie interesowało. Jak chcę coś załatwić to idę do urzędu, rozmawiam z osobami kompetentnymi. Na takich zebraniach najczęściej są same pomówienia, ludzie nawzajem się obrażają, jeden na drugiego coś donosi - najczęściej kłamliwie a przecież od takich spraw są urzędy, sądy i inne komórki organizacyjne. Ja już u Was byłem i wyraziłem chęć współpracy sąsiedzkiej. Teraz czas na gest z Waszej strony. Moje drzwi są dla Was zawsze otwarte. Zawsze powtarzam, że o problemach należy ze sobą rozmawiać. Jak Wasz problem jest związany ze mną to chciałbym o nim od Was się dowiedzieć, a nie jak teraz z gazety czy opowieści znajomych. Jeśli dalej utrzymujecie stanowisko, że z mojej komory bezpyłowej, która jest komorą z filtrami i ma wszelkie dopuszczenia do użytku, śmierdzi, trzeba koniecznie wykonać badania środowiskowe. Jak wyniki wyjdą niekorzystne, to coś trzeba w tym zakresie niewątpliwie zrobić. Jestem stanowczo za tym, abym nie był dla Was uciążliwym sąsiadem. Chciałbym zrobić wszystko, aby uciążliwość z mojej strony była jak najmniejsza, ale oczekuję z Waszej strony, aby też tak było. Ja nigdy nie skarżyłem się na uciążliwe sąsiedztwo. Na to, że zapachy z Waszej działki są różne, co robicie ze ściekami, na obecność Waszego sklepu, chociaż też dla mnie jest uciążliwa a szczególnie dostawy towaru. Ale udaję, że mi to nie przeszkadza, bo w końcu jesteśmy sąsiadami i sam fakt sąsiedztwa trzeba akceptować. Oczekuję, że w ciągu tygodnia odwiedzicie mnie Państwo. Jeżeli zmienicie zdanie, co do mojej osoby i działalności a nasza współpraca sąsiedzka dalej będzie mogła być bez zarzutów jestem w stanie zrezygnować z budowy nadajnika na mojej działce na rzecz zgody między nami, ale też ze względu na fakt zgody z innymi sąsiadami, którzy jak już wspomniałem nasłuchali się niestworzonych historii o szkodliwości nadajnika. Chciałem tutaj jeszcze dodać, że powstałby centralnie na dachu naszej firmy, w której przebywam od rana do wieczora i jeżeli choć trochę miałby mi szkodzić to na pewno nie zdecydowałbym się na tę inwestycję. Poza tym, jeżeli wszyscy będą w ten sposób podchodzić do takich spraw to wiecznie będziemy biedną społecznością bez możliwości tworzenia nowych miejsc pracy. Nadajnik miał przynosić dochody do budżetu gminy. Dzięki niemu miał być świetny zasięg na terenie Skrzyszowa i okolic dla telefonii komórkowej ORANGE, ale wszystko wskazuje na to, że nic z tego nie będzie, bo Państwo wyciągają bezpodstawne wnioski o szkodliwości nadajnika. Oczywiście są to nieuzasadnione poglądy niedoinformowanych sąsiadów. Mimo wszystko zapraszam do rozmów.
 
Krystian Klapuch
#nowastrona#
W odpowiedzi na Pana pismo informuję, iż o nadajniku telefonii komórkowej, jaki ma zostać postawiony na Pańskiej posesji nie dowiedziałem się od Pana lecz od klientów sklepu.
 
Pisze Pan do mnie, że jako sąsiedzi nic nie zrobiliśmy, aby przedmiotowego nadajnika nie było, poza tym, że jakoby Pana publicznie oczerniliśmy.
 
Wyjaśniam, że nikogo nie oczerniałem wypowiadając się na łamach „Nowin Wodzisławskich” o uciążliwościach związanych z sąsiadującą lakiernią oraz że z komina Pana kotłowni ulatnia się śmierdzący dym (pochodzący prawdopodobnie ze spalania odpadów plastykowych i ropopochodnych). Zresztą Pan sam potwierdził we wspomnianym piśmie, że z komina kotłowni są emitowane szkodliwe gazy. Wiem, że wykazał Pan dobrą wolę i wybudował nowy, znacznie wyższy komin w kotłowni, lecz zapomniał Pan dodać, że pozostał stary komin, którego wylot znajduje się znacznie poniżej górnego poziomu dachu i w chwili obecnej kopci się z obydwu. Zdaję sobie sprawę, że po to są kominy, aby się z nich kopciło, ale wydaje się, że główny problem leży w tym, co się spala w piecu.
 
Jeżeli chodzi o konstrukcję na popiół, która ma powstać w mojej granicy, oświadczam, że się nie zgadzam, ponieważ twierdził Pan, że to będzie lekka konstrukcja, a Pana budowlańcy wykopali głębokie fundamenty do samej mojej granicy, w ten sposób, że okap wspomnianej budowli byłby na mojej posesji. Ponadto ja również mam plany związane z rozbudową na mojej posesji, a wyrażenie obecnie zgody na stawianie przez Pana budowli w granicy, znacznie ograniczyłoby moje prawa w tym zakresie.
 
W piśmie zarzuca mi Pan, że kilka lat temu budując płot pomiędzy naszymi działkami nie zgodziłem się na rozbiórkę swojego płotu (ponoć miał być w fatalnym stanie) przez co musiał Pan postawić swój płot na swojej działce 20 cm od mojego ogrodzenia. Informuję więc Pana, że mój płot nadal stoi, a ja powiedziałem wówczas, żeby postawił Pan ogrodzenie na swoim gruncie, gdyż mój płot stoi po mojej stronie 20 cm od granicy pomiędzy naszymi działkami.
 
Ustosunkowując się do pisma w zakresie uciążliwości związanej z dostawą i rozładunkiem towaru do naszego sklepu, to informuję, że mógłby Pan uniknąć tego dyskomfortu poprzez zlikwidowanie okna od strony mojej posesji, a które to okno wprawił Pan, mimo że w projekcie nie było na to zgody.
 
Poruszając powyższe kwestie chciałem odnieść się do Pana pisma, natomiast faktem jest, że meritum sprawy tkwi w planowanej na Pana posesji inwestycji polegającej na budowie stacji bazowej telefonii komórkowej. W piśmie zarzuca mi Pan, że biegałem po sąsiadach z listą do podpisu opowiadając jakoby przerażające historie. Wyjaśniam Panu, że lista nosiła tytuł: „Lista osób składających sprzeciw przeciwko udzielonej zgodzie na realizację przedsięwzięcia polegającego na budowie stacji bazowej telefonii komórkowej w Skrzyszowie przy ul. Powstańców Śl. 2” i jak sama nazwa wskazuje dotyczyła tylko sprzeciwu budowy wieży telefonii komórkowej, a nie Pana warsztatu. Osoby te listę podpisały dobrowolnie, a lista ta powstała głównie na wniosek tych osób, które do mnie same się zgłaszały i nadal następne osoby chcą się podpisywać, ale lista ta została wysłana do Kolegium Odwoławczego w Katowicach. Faktem jest, że osoby te były przerażone wizją nadajnika emitującego szkodliwe pole elektromagnetyczne w bezpośrednim sąsiedztwie ich domostw, czemu nie ma się co dziwić, gdyż każdy chce ustrzec siebie jak i swoje dzieci przed szkodliwymi emisjami.
 
Pisze Pan w przedmiotowym piśmie, że nie potrzebował Pan naszej zgody na budowę. Pomijając aspekty prawne śmiem twierdzić, że miał Pan moralny obowiązek poinformować sąsiadów o planowanej inwestycji oraz poznać ich opinię i uzyskać zgodę w imię dobrosąsiedzkiego współżycia. Pan natomiast po kryjomu próbował ziścić swój plan, nie licząc się z nikim, a w chwili obecnej dziwi się Pan, że sąsiedzi obrócili się przeciwko Panu.
 
Na stawiany mi w piśmie zarzut, że nie został Pan zaproszony na zebranie wiejskie, mimo że poruszane tam były sprawy związane z Panem, pragnę zapewnić, że ja również na to zebranie nie byłem zaproszony oraz nie miałem wpływu kto tam będzie, gdyż nie byłem organizatorem tego zebrania, a co mi wiadomo, było to zebranie otwarte dla wszystkich mieszkańców gminy. Pragnę Pana również zapewnić, że poruszane przeze mnie tematy dotyczyły głównie budowy stacji bazowej telefonii komórkowej i nie wypowiadałem się na temat innych Pana inwestycji - o czym może się Pan przekonać dokonując wglądu do protokołu z zebrania wiejskiego. Nie zaprzeczam natomiast, że inni mówcy składali uwagi dotyczące uciążliwości czy też niezgodności z przepisami niektórych Pana budowli.
 
Wypowiadając się na zebraniu, moje uwagi głównie były kierowane do organu, który wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia p.n. „Budowa stacji bazowej telefonii komórkowej nr 2577 Skrzyszów”, gdyż uważam, że była wydana z naruszeniem prawa, ponieważ nie zostałem uwzględniony jako strona postępowania administracyjnego, a do czego miałem prawo. Obszar oddziaływania planowanej inwestycji wykracza poza działkę, do której operator ma prawo i naruszono mój faktyczny interes prawny, wprowadzając ograniczenia na mojej działce co jest niedopuszczalne.
 
Faktycznie przyznaję, że odwiedził mnie Pan w domu i wyraził wolę, że odstąpi od budowy nadajnika, zapewniając, że przecież można się dogadać bez angażowania innych podmiotów. Natomiast, kiedy moja żona spokojnie zatelefonowała do Pana z pytaniem, czy wycofał Pan decyzję odnośnie nadajnika, to Pan jej odpowiedział, że jeżeli ja przyniosę podpisane na papierze, że wyrażam Panu zgodę na budowę w mojej granicy, to Pan się zastanowi i odłożył Pan słuchawkę.
 
Kończąc moje pismo chciałem również zapewnić Pana, że jestem gotów nadal zmierzać do porozumienia i budowy dobrosąsiedzkich więzi i żywię nadzieję, że Pan również zrezygnuje z budowy nadajnika, który tak zbulwersował Pana sąsiadów. Moje negatywne nastawienie do planowanej inwestycji telefonii komórkowej wynika tylko z obawy o zdrowie moich dzieci i wnuków, gdyż jestem przekonany o szkodliwości przedmiotowej inwestycji, natomiast nie ma tu mowy o jakimkolwiek negatywnym nastawieniu do Pana osoby. Być może Pana postępowanie wynika z faktu, że jest Pan przekonany o nieszkodliwości pola elektromagnetycznego, co wynika również z Pana pisma. Jeżeli jednakże chciałby Pan pogłębić te wiadomości, to służę opracowaniami na ten temat.
 
Z poważaniem Walter Knura
  • Numer: 12 (321)
  • Data wydania: 21.03.06