Podpalali dla zabawy
Trzech mieszkańców od grudnia ubiegłego roku podpalało samochody. Ci sami próbowali także spowodować katastrofę kolejową. W ubiegłym tygodniu dwóch z nich trafiło za kratki.
Podpalacze wybijali szyby w samochodach i wlewali do środka benzynę, oblewali nią też auta z zewnątrz, a potem podpalali. Podczas przesłuchania tłumaczyli, że robili to dla rozrywki. Do pierwszych podpaleń doszło w nocy z 30 listopada na 1 grudnia na ul. Ujejskiego i Mielęckiego w Radlinie. Wówczas spłonęły dwa maluchy. Kolejne cztery fiaty 126 p mężczyźni podpalili w styczniu i w lutym w pobliżu budynków mieszkalnych m.in. przy ul. Rogozina. W nocy z 15 na 16 lutego na ul. Mariackiej spłonął także volkswagen golf. Łączna wartość zniszczonych samochodów to niecałe 10 tys. zł. Jak powiedział nam Ernestyn Bazgier z KPP w Wodzisławiu, przestępcy na 8 lutego planowali spowodowanie katastrofy kolejowej. Przepchnęli auto do torów kolejowych biegnących od kopalni Marcel do Rybnika. Prawdopodobnie zrezygnowali z tego ze względu na niekorzystną pogodę.
Prawdopodobnie przestępcy z Radlina wzorowali się na wydarzeniach zza granicy. W tym samym czasie, na znacznie większą skalę, samochody płonęły we Francji.
Podejrzani to Artur K. (30 lat), Tomasz K. (23 lata), Dariusz B. (26 lat). Dwaj ostatni przebywali na warunkowych zwolnieniach z więzienia. Byli karani za liczne kradzieże z włamaniami, rozboje, a także próbę gwałtu. Zostali tymczasowo aresztowani. Trzeci sprawca objęty został dozorem policyjnym. Za próbę spowodowania katastrofy mężczyznom grozi nawet dziesięć lat więzienia. Podpalenie zakwalifikowano jako niszczenie mienia - zagrożone sankcją pięciu lat pozbawienia wolności.
(raj)
Najnowsze komentarze