Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Na własne życzenie

25.10.2005 00:00
Po bardzo dobrym i co najważniejsze zwycięskim meczu Odry z Dyskobolią kibice wodzisławskiej drużyny byli pewni swego przed pojedynkiem z Arką Gdynia. Jakże się pomylili.
W sobotę wieczorem do Wodzisławia Śląskiego na Aleję przyjechał beniaminek ligi. I to beniaminek, który jeszcze w tym sezonie ani razu nie wygrał. Podopieczni Waldemara Fornalika rozpoczęli spotkanie bardzo bojaźliwie i niespokojnie. Już w ósmej minucie spotkania prowadzenie uzyskali przyjezdni. Po zagraniu z prawej strony boiska Griszczenka piłkę w siatce umieszcza Niciński. Już chwilę później Odra mogła wyrównać, ale futbolówka uderzona przez Mariusza Zganiacza minimalnie przeleciała nad poprzeczką.
 
Dużo okazji i przegrana
 
Później nastąpił okres walki w środkowej części boiska. Efektem tego były cztery żółte kartoniki pokazana przez arbitra głównego. Trzy były „łupem" Arki Gdynia, a czwartą został ukarany Marcin Drzymont. W przerwie spotkania boisko opuścił Mariusz Nosal. Miejsce popularnego „Mańka" zajął Maciej Korzym. I to właśnie młody zawodnik Odry przywrócił kibicom miejscowych wiarę w zwycięstwo w tym spotkaniu. Długie prostopadłe podanie w pole karne Wojtka Grzyba dostało się pod nogi Korzyma, który płaskim strzałem po ziemi zaskoczył bramkarza Arki. Mogliśmy wygrać to spotkanie - mówił niechętnie po meczu zdobywca jedynego gola dla Odry. Sytuacji mieliśmy dużo, ale nie wyszło. Chwilę przed wyrównującym golem Macieja Korzyma gola z rzutu wolnego mógł zdobyć Jan Woś. Futbolówka po strzale kapitana Odry trafiła jednak w poprzeczkę. Zabrakło dosłownie centymetra, a oglądalibyśmy z pewnością najładniejszą bramkę kolejki.
 
Minimalnie spudłował
 
Przed końcem spotkania okazję na zwycięskiego gola miał jeszcze Marcin Drzymont, który po strzale głową minimalnie spudłował. W 90 minucie gry padła jednak zwycięska bramka. Jednak była to bramka dla Arki i trzy punkty zamiast zostać na Alei pojechały do Gdyni. Gola na wagę kompletu punktów zdobył Ława, bezpośrednio z rzutu wolnego. Przyjezdni odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo od 23 lat. Wodzisławian czeka teraz ligowa przerwa. Mecz z Polonią Warszawa, który miał się odbyć w najbliższy weekend został przełożony na 5 grudnia ze względu na montaż podgrzewanej murawy na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej w Warszawie. W tym tygodniu we wtorek wodzisławianie zagrają z Zagłębiem Sosnowiec. Będzie to rewanżowe spotkanie II Rundy Pucharu Polski. W pierwszym meczu Odra pokonała Zagłębie 4:1. W przypadku awansu do następnej rundy (w co mocno wierzą kibice Odry) wodzisławianie zagrają ze zwycięzcą dwumeczu Amica Wronki - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie.
 
Powiedzieli po meczu
 
Marcin Drzymont: Musimy przeprosić za swoją postawę na boisku, bo nie zagraliśmy tak jak powinniśmy. Szczególnie w pierwszej połowie. Druga połowa była nieco lepsza, strzeliliśmy wyrównującą bramkę, ale straciliśmy później drugą po rzucie wolnym. To nie był dobry mecz.
 
Maciej Korzym: Ciężko było wypracować nam dzisiaj jakąś sytuację do strzelenia gola. Pierwsza połowa była wyrównana. Mogliśmy to dzisiaj wygrać. W drugiej połowie sytuacji było dużo, ale zabrakło szczęścia. Ciężko było.
 
Waldemar Fornalik trener: Uważam, że zagraliśmy słabe spotkanie. Szczególnie w pierwszej połowie. Nie potrafiliśmy znaleźć recepty na dobrze grającą Arkę, która bardzo mądrze wybijała nas z rytmu. W drugiej połowie coś się ruszyło, udało się doprowadzić do remisu. Tym bardziej szkoda, że uciekł nam ten jeden punkt w końcówce. Czy przy tej sytuacji był faul? Nie wiem, nie mnie oceniać. Trzeba to zobaczyć na spokojnie i wtedy ocenić tę kontrowersyjną sytuację. Nie był to jednak nasz dobry mecz.
 
Przemysław Folwarczny
  • Numer: 43 (300)
  • Data wydania: 25.10.05