środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Radny na kontroli

25.10.2005 00:00
Zdarzenie miało miejsce w siedzibie pszowskiego stowarzyszenia „Pomóżmy sobie". Zjawił się tutaj Ignacy Basztoń, pszowski radny by sprawdzić, czy komputery, które są własnością gminy są właściwie użytkowane. Twierdzi, ze sprzęt stoi tam bezużyteczny. Chodzi o pięć komputerów, które zostawiło po sobie w spadku GCI. Sprzęt ten burmistrz Ryszard Zapal przekazał w użytkowanie stowarzyszeniu. Całą sprawą jest on zaskoczony i zbulwersowany.
Ignacy Basztoń, pszowski radny, z własnej inicjatywy skontrolował działalność stowarzyszenia „Pomóżmy sobie". „Takie działania mogą zniechęcić wolontariuszy i ludzi dobrej woli, którzy bezinteresownie chcą coś dobrego zrobić dla innych" - niepokoił się Wacław Bargieł, prezes pszowskiego oddziału Akcji Katolickiej.
 
Nikomu z nas nie zależy na tym, żeby wzbudzać sensację czy niezdrowe emocje. Wręcz przeciwnie. Chcemy jedynie wyjaśnić zajście, które nas zaniepokoiło - mówił w ubiegłym tygodniu Wacław Bargieł, szef pszowskiej Akcji Katolickiej. Chodzi o zdarzenie, które miało miejsce w siedzibie pszowskiego stowarzyszenia „Pomóżmy sobie". Siedzibę tę odwiedził, Ignacy Basztoń, pszowski radny. Wszystko wskazywało na to, że przyszedł tutaj na kontrolę.
 
Chronimy nasze dobro
 
Radny miał stwierdzić, że został upoważniony do działania przez przewodniczącego Rady Miejskiej. Dlatego też Wiesław Bargieł zwrócił się w tej sprawie z pismem do Pawła Kołodzieja, przewodniczącego Rady Miejskiej w Pszowie. „Proszę o pilne wyjaśnienie okoliczności zleconej przez pana kontroli naszej działalności. Ważne jest dla nas poznanie celu tych kontroli, podstaw prawnych Rady Miasta do kontrolowania stowarzyszeń. Trudne do wytłumaczenia jest także zachowanie kontrolującego, który nie przedstawiając się, natarczywie przeglądał nasze rejestry oraz je fotografował" - czytamy w piśmie. Wiesław Bargieł nie chce jednak komentować całego zdarzenia, póki sprawa się nie wyjaśni. Nie chodzi o sam fakt kontroli, bo te informacje nie są tajemnicą. Chodzi raczej o sposób kontrolowania. Chronimy nasze dobro, nasze pomieszczenia, nasze domy - powiedział prezes Bargieł. Kontrola powtórzyła się następnego dnia. Jak wynika z relacji, radny Basztoń próbował wówczas odczytywać liczniki ksera, próbował sam dochodzić od ewidencji ludzi odwiedzających.
 
Inni też by chcieli
 
W rozmowie z nami Ignacy Basztoń wyjaśnił, że poszedł do siedziby stowarzyszenia z własnej inicjatywy. To nie była żadna kontrola. Poszedłem tam sprawdzić, czy komputery, które są własnością gminy, a które stowarzyszenie ma w użytkowaniu, są właściwie tam użytkowane. I dobrze, że tam poszedłem, bo się okazało, że sprzęt ten nie jest wykorzystywany tak, jak trzeba. Stoi tam bezużyteczny. Sprawdziłem, że frekwencja jest tam bardzo niska, przychodzą dziennie 1-2 osoby. To po co tam jest tyle tych komputerów? I czy tam musi być drukarka laserowa? - pytał radny Basztoń.
 
Przypomnijmy, że chodzi o pięć komputerów, które zostawiło po sobie w spadku Gminne Centrum Informacji. Sprzęt ten burmistrz Ryszard Zapał przekazał w użytkowanie stowarzyszeniu „Pomóżmy sobie", które działa razem z Akcją Katolicką. Radni dyskutowali o tym na ostatniej sesji, o czym już pisaliśmy. W Pszowie jest dwadzieścia innych stowarzyszeń i każde by chciało otrzymać od miasta taki sprzęt. Są tez szkoły, przedszkola..  Nie jest prawdą to, co mówi burmistrz, że pszowskie szkoły mają dość komputerów. Byłem na przykład w SP2 i usłyszałem, że z miłą chęcią wzięliby nawet wszystkie pięć - argumentuje radny Basztoń, który uważa, że słusznie postąpił.

Ryszard Zapał - burmistrz:
Takie zdarzenie nie jest nikomu potrzebne, a szczególnie stowarzyszeniu, gdzie ludzie z dobrej woli poświęcają swój prywatny czas służeniu drugiemu człowiekowi. To może tylko zniechęcić ludzi do działania. Jest to karygodne i jeśli w ten sposób mamy postępować, to kompromitujemy się w oczach społeczeństwa. Jestem zbulwersowany, tym bardziej, że sprawa komputerów po GCI była szeroko omawiana na sesji Rady Miejskiej. I nie było wniosku o kontrolę przez komisję Rady Miejskiej, czy kontrolę przez urząd, w jaki sposób komputery te są użytkowane. Poza tym stowarzyszenia może kontrolować tylko starosta, może też to uczynić urząd miasta w celu sprawdzenia, czy sprzęt jest wykorzystywany zgodnie z podpisaną umową. Ja takiej kontroli nie zleciłem.
 
Wiesław Bargieł, prezes parafialnego oddziału Akcji Katolickiej w Pszowie:
Mamy nauczyć ludzi zdobywania pracy, czy to przez komputery, bazy danych w Internecie, czy też szkolenia, które dla nich organizujemy, żeby umieli rozmawiać z pracodawcą, żeby umieli skompletować potrzebne dokumenty. Całą działalność zapoczątkował kilka lat temu nasz parafialny oddział Akcji Katolickiej. W lutym 2003 roku powstał klub Praca. W tym samym roku urząd miasta wystąpił o grant na utworzenie GCI. Ruszyło ono od stycznia 2004. Wolontariusze działający w GCI stworzyli stowarzyszenie „Pomóżmy sobie", które obecnie działa razem z AK. Pomaga nam parafia, która bezpłatnie udostępnia pomieszczenia i pokrywa koszty ich utrzymania. W tych samych pomieszczeniach działa świetlica środowiskowa „Gniazdo" oraz ochronka dla dzieci w soboty.
Iza Salamon
  • Numer: 43 (300)
  • Data wydania: 25.10.05