Remis Naprzodu
Remisem zakończył się pojedynek Naprzodu Zawada z Górnikiem Radlin w ostatniej kolejce ligi okręgowej. Podział punktów nie krzywdzi żadnej z drużyn, bo mecz był wyrównany, ale z wyniku bardziej zadowolona była drużyna gości.
Naprzód Zawada to beniaminek ligi okręgowej, ale klub ma ambicje, by liczyć się w walce o czołowe lokaty w tabeli. Mecz na własnym boisku z Górnikiem miał więc być okazją do wywalczenia kolejnych trzech punktów. Tymczasem to goście na początku uzyskali przewagę, którą udokumentowali strzeleniem bramki. Po prostopadłym podaniu piłkę przejął w polu karnym Rafał Pielorz, zwodem położył bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki. Potem gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Jednak ich ataki nie kończyły się bramkami. Wyrównać udało się dopiero pięć minut przed końcem pierwszej połowy - dośrodkowanie na bramkę zamienił Tycjan Liberacki. W drugiej połowie obie drużyny ponawiały ataki, które nie przyniosły jednak rozstrzygnięcia. Zawodnicy twardo walczyli o zwycięstwo, co skutkowało coraz częstszymi faulami. Po jednym z nich żółtą kartkę otrzymał Grzegorz Polnik z Górnika Radlin. W końcówce groźną sytuację pod bramką Górnika stworzył Mariusz Radziszewski, ale zabrakło wykończenia celnym strzałem.
Na początku goście nas zaatakowali i byliśmy trochę wystraszeni - mówi Mirosław Studniczek, kapitan Naprzodu. W każdym meczu stwarzamy sytuacje, których nie potrafimy wykorzystać. Chciałbym podziękować przy okazji firmie Waldam za indywidualny sponsoring w postaci sprzętu bramkarskiego.
Z wyniku jestem zadowolony, jeśli chodzi o grę mojego zespołu to mniej - ocenia trener Robert Strójwąs, który niedawno objął zespół Górnika. Po dwóch tygodniach pracy z zespołem nie można oczekiwać cudów. Do Zawady przyjechaliśmy z zamiarem zdobycia jednego punktu i ten cel osiągnęliśmy. Chłopcy grali do końca i chwała im za to.
Mój zespół zagrał skandalicznie - denerwuje się trener Naprzodu Roman Zieliński. Tak się gra na poziomie klasy B, a nie w okręgówce. Zawodnicy większe zaangażowanie wykazywali podczas treningów niż w meczu. Fatalnie zagrała druga linia, w której występują przecież doświadczeni piłkarze. Nie wykorzystaliśmy wielu okazji do strzelenia bramki.
(jak)
Najnowsze komentarze