Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Oblali egzamin

06.09.2005 00:00
Przyszłość Rogów - Victoria Jaworzno 0:2
Nie powiodło się Przyszłości Rogów w ligowym meczu z Victorią Jaworzno. Oto relacja rogowskich kibiców z tego spotkania: Ten mecz miał być papierkiem lakmusowym na to, co potrafi w obecnym sezonie nasza drużyna. Victoria miała przeegzaminować nas i wskazać czy będziemy zagrażać czołówce tabeli, czy też raczej będziemy ciułać punkty, aby nie znaleźć się w dolnych rejonach tabeli. Wynik, a niestety i gra, daje na to pytanie prostą odpowiedź.
 
Niemiłosierny tłok
 
Mając chroniczny brak klasowych obrońców zagraliśmy trójką defensorów i piątką pomocników. Podobnie pięciu pomocników zagrało w drużynie gości, tak że w środku boiska tłok był niemiłosierny. Zdecydowanie lepiej radzili sobie z tym goście i potrafili z takiej gry wyprowadzić groźne (szczególnie w II połowie) kontry, podczas gdy nasza drużyna tej umiejętności nie posiadła. Inna sprawa, że mecz ułożył się wybitnie po myśli gości. W 11 minucie za przypadkowy faul B. Krótkiego na 2 metry przed polem karnym, rzut wolny precyzyjnym strzałem w lewy górny róg bramki Tomali zamienił na gola Rosół. W 15 minucie Kuś otrzymał prostopadłe podanie od Mościckiego, nie pokonał jednak bramkarza gości. W 19 minucie z daleka strzelał po ziemi Szymiczek, znowu czujny był bramkarz. Od 35 minuty Przyszłość uzyskała wyraźną przewagę. W 37 minucie fantastyczny strzał Kolisza w samo okienko nieprawdopodobnie obronił znowu Grygier. Victoria wprawdzie tylko się broniła, ale czyniła to bardzo dojrzale i w miarę spokojnie. W 45 minucie powinniśmy jednak zdobyć gola - Kusia na 5 metrze przed bramką zastopował bramkarz gości, zdecydowanie najlepszy piłkarz Victorii w tym meczu. Po zmianie stron zaczęliśmy jednak grać czwórką obrońców, bowiem do tej linii został wycofany Pokorny. W środku boiska zrobiło się luźniej i wykorzystali to niestety szybcy zawodnicy z Jaworzna. W 46 minucie Tomala obronił groźny strzał przeciwnika.
 
„Dżaga” nie wytrzymał
 
W 47 minucie po błędzie obrońców sam na sam z Tomalą znalazł się napastnik Victorii, ale nasz bramkarz poradził sobie z trudną sytuacją. W 48 minucie za okrzyki pod adresem sędziego żółty kartonik zobaczył Tomala, a drużyna została ukarana rzutem wolnym pośrednim, po którym to uderzeniu długo leżał poza boiskiem B. Krótki. Bartek ofiarnie „wziął na ciało” mocny strzał wyręczając bramkarza. W 59 minucie wywalczyliśmy 20 metrów od bramki rzut wolny, a piękny strzał Kolisza z trudem wypchnął na róg bramkarz. W 63 minucie znowu Tomala po świetnie wykonanym rogu, uratował nasz zespół. W 68 minucie wyszła nam wreszcie szybka kontra, a znowu wspaniałą obroną popisał się Grygier. Po tym zdarzeniu Victoria zaczęła grać ostrożniej, pilnując korzystnego wyniku. W 85 minucie akcja Mościcki - Błędowski, lecz bramkarz bez trudu obronił. „Nie dasz – dostaniesz”- ta prosta piłkarska zasada sprawdziła się w 86 minucie - szybka kontra lewą stroną, płaska centra na środek naszego pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od interweniującego Tomali, przeszła do biegnącego Malika i ten wepchnął ją do pustej bramki. Nasza drużyna do końca walczyła ambitnie o zmianę wyniku, niestety nie udało się, mimo że przez ostatnie 5 minut graliśmy z przewagą jednego zawodnika (drugą żółtą otrzymał Gola). Używając bokserskiej terminologii - zostaliśmy wypunktowani przez lepszą piłkarsko i lepiej poukładaną drużynę. 
 
(red)
  • Numer: 36 (293)
  • Data wydania: 06.09.05