środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Koszmar z komornikiem

23.08.2005 00:00
Od kilku lat Brygida Fojcik z Radlina prosi Piotra Szwedę, wodzisławskiego komornika o rozliczenie egzekucji alimentów. Kobieta wygrała przeciwko niemu trzy sprawy cywilne. Ale za to przegrała rozprawę o ubezpieczenie zdrowotne, które prowadziła sędzia Beata Domagała… żona komornika. Mieszkanka Radlina twierdzi, że o jej losie przesądziły rodzinne powiązania.
Od kilku lat Brygida Fojcik z Radlina prosi Piotra Szwedę, wodzisławskiego komornika o rozliczenie egzekucji alimentów. Kobieta wygrała przeciwko niemu trzy sprawy cywilne. Ale za to przegrała rozprawę o ubezpieczenie zdrowotne, które prowadziła sędzia Beata Domagała… żona komornika. Mieszkanka Radlina twierdzi, że o jej losie przesądziły rodzinne powiązania.
 
W tej wojnie przegrała niemal wszystkie bitwy, jednak nie zamierza się poddawać. Walczę o kromkę chleba i o przetrwanie. Nie interesują mnie niespełnione obietnice i miła konwersacja na eleganckiej kanapie w kancelarii komornika - stwierdza zdeterminowana kobieta.
 
Początek batalii
 
Może nie byłoby tej wojny, gdyby pani Brygida była taką kobietą, jak większość tych, które przychodzą po alimenty z pokornie spuszczoną głową, z ręką wyciągniętą, jak po jałmużnę. Na początku taka byłam, bo zupełnie nie wiedziałam, co robić. Słuchałam obietnic pana komornika, do chwili, kiedy zorientowałam się, że coś nie gra w wyliczeniach egzekucji alimentów - mówi radlinianka. Kiedyś pracowała w biurze rozliczeń zarobków, więc sama zaczęła liczyć i porównywać. Rachunki nie zgadzały się jednak z tym, co przedstawiał komornik, a tym, co wyliczyła kopalnia - zakład pracy byłego męża. Poszła więc z tymi wątpliwościami do sądu. Tak zaczęła się trwająca od kilku lat batalia, w której samotna kobieta nie ma chyba nikogo po swojej stronie. A przeciwko sobie dwie groźne instancje: zniecierpliwiony sąd i komornika.
 
Rozmowy na kanapie
 
Chodzi mi tylko o prawidłowe rozliczenie egzekucji na rzecz moją i syna zgodnie z wyrokiem sądowym, z którego wynika, że mieliśmy wraz z synem otrzymywać 50 proc. pełnego wynagrodzenia męża, zgodnie też z wykładnią Sądu Rejonowego i z rozliczeniem z zakładu pracy z dnia 8 marca 2005 - tłumaczy Brygida Fojcik.
 
Jej koszmar zaczął się w 1999 roku. Wtedy odszedł mąż, a komornik rozpoczął egzekucję alimentów. W 2000 roku na moją prośbę kopalnia Marcel wystawiła zestawienie należnych alimentów. Porównałam to z pieniędzmi, które faktycznie otrzymałam i okazało się, że są niezgodności. Zgłosiłam to komornikowi. Był wtedy bardzo miły, zaprosił mnie do kancelarii. Przyznał wtedy, że to zadłużenie jest i jedynym możliwym sposobem ściągnięcia jest zajęcie  majątku, bo więcej jak 60 proc, wynagrodzenia nie mogą zabierać. Ustaliliśmy wspólnie z komornikiem, że zajmie samochód męża. Umówiliśmy się na następny tydzień, ale czas mijał, a do zajęcia nie doszło - wspomina wydarzenia sprzed kilku lat kobieta. Co piątek spotykała się w kancelarii z komornikiem. Nagle zaczął wymyślać trudności. Pytał mnie, kto poniesie koszty egzekucji. Potem mówił, że nie wie, gdzie mieszka dłużnik, czyli mąż. Obiecywał, obiecywał, nic z tego nie wynikało. Rozmowy były miłe, lecz coraz bardziej odbiegające od tematu. Miałam tego dość, walczyłam o kromkę chleba, nie interesowała mnie miła konwersacja - dodaje Brygida Fojcik.
#nowastrona#
Marsz na korytarz
 
W tej sytuacji zdecydowała, że złoży na komornika skargę. Od tej chwili skończyły się miłe rozmowy na eleganckiej kanapie w kancelarii. Byłam przyjmowana zwyczajnie, pod okienkiem na korytarzu - wspomina pani Brygida. Dodaje, że od tej chwili zaczęła się jej droga krzyżowa. Kolejne skargi, kolejne pisma do urzędów. Rada Izby Komorniczej, prezes Sądu Rejonowego w Wodzisławiu, prezes sądu apelacyjnego, prokuratura. W 2001 roku Brygida Fojcik pozwała komornika z powództwa cywilnego. Sąd przyznał mi rację, nakazał komornikowi ustalenie stanu majątkowego dłużnika, a następnie podjęcie czynności związanych z wyegzekwowaniem zaległych należności. Mogłam z tego wnioskować, że moje rozliczenia są prawidłowe. Na to postanowienie komornik jednak w ogóle nie zareagował. Sytuacja powtórzyła się w 2002 i 2003 roku. Za każdym razem sąd nakazywał komornikowi sporządzenie dokładnego rozliczenia i nic - mówi Brygida F. Po kilku latach bojów dostała wreszcie takie rozliczenie z 27 kwietnia 2004 roku. Wynikało z niego, że ...otrzymała o około 6 tys zł za dużo! Nie zgodziłam się z tym, gdyż z rozliczenia z zakładu pracy, wykładni Sądu Rejonowego i rozliczenia ZUS-u wynika, że otrzymaliśmy o około 5 tys. zł za mało! - oburza się kobieta.
 
Rodzina to podstawa
 
Na domiar złego przyszło jej się zmierzyć także z żoną komornika, Beatą Domagała, która jest sędzią w sądzie rodzinnym w Wodzisławiu Śl. Nie wiedziałam o tych powiązaniach rodzinnych. Od początku była do mnie źle nastawiona. Rozpatrywała m.in. sprawę mojego ubezpieczenia zdrowotnego i sprawę tę przegrałam. Zapłaciłam zdrowiem za różnicę poglądów sędziego, ustawodawcy i ZUS-u. Na szczęście w porę zdążył ustawodawca, który zrozumiał, że ubezpieczenie zdrowotne osób w mojej sytuacji nie może być zależne od sędziego i wniósł poprawkę do ustawy. Wreszcie mogłam rozpocząć leczenie zgodnie z prawem konstytucyjnym. Na szczęście zdążyli i jeszcze żyję - dodaje rozgoryczona kobieta.
 
***
 
Krystyna Hadryś, prezes Sądu Okręgowego nie wyjaśniła, dlaczego są różnice pomiędzy wyliczeniami komornika a kopalni. Oto fragmenty jej pisemnej odpowiedzi:
„Informuję, że pani Brygida F. składała skargi administracyjne do prezesa Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim i na te skargi otrzymała odpowiedź. Nadto wielokrotnie ustnie i pisemnie była informowana przez prezesa tego sądu o przebiegu postępowania egzekucyjnego. Pani Brygida F. wniosła też do Sądu Rejonowego skargi na czynności komornika II Rewiru Piotra Sz. W sprawach tych nakazano Komornikowi Rewiru II przy Sądzie Rejonowym w Wodzisławiu Śląskim między innymi sporządzenie dokładnego rozliczenia spłaty należności alimentacyjnych i czynności takie były wykonywane przez komornika”.
 
Iza Salamon
 
  • Numer: 34 (291)
  • Data wydania: 23.08.05