Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Sarny niszczą uprawy

28.06.2005 00:00
Stada sarenek dają się we znaki mieszkańcom Marklowic. Zwierzęta zniszczyły już setki krzaków truskawek, grządki kwiatów, obgryzły korę z drzew owocowych i krzewów, zjadły liście fasoli. „Kto nam zapłaci za szkody?”- pyta Bolesław Strączek z ulicy Bławatkowej.

Od kilku lat pisze w tej sprawie pisma do urzędów i koła łowieckiego. Prosi o pomoc. Bez skutku. Sarny to piękne, łagodne zwierzęta i wiele im można wybaczyć. Dobre stosunki kończą się jednak, kiedy zwierzęta wchodzą w szkodę. Niszczą uprawy, drzewa owocowe i ozdobne. Całym stadem podchodzą blisko pod nasze domy. I to o różnych porach dnia. Niczego się nie boją, zachowują się jak oswojone. Wyjadają z naszych ogródków, na co tylko mają ochotę. Już nam się odechciewa cokolwiek sadzić! - denerwują się mieszkańcy ulicy Bławatkowej z Marklowic. Problem ten trapi ich od około piętnastu lat. W ostatnim czasie jednak się znacznie nasilił.

Zjadły truskawki
 
Bolesław Strączek boleje nad zniszczonymi jabłoniami i śliwami, sarny uszkodziły mu też winorośle i porzeczki. Niektóre drzewka z tego powodu skarłowaciały. Mieliśmy tutaj 400 krzaczków truskawek, ale nie było sensu dalej tego uprawiać, bo sarny z upodobaniem zjadały kwiaty z krzaczków. Zaoraliśmy pole i posadziliśmy na tym miejscu ziemniaki - mówi pan Bolesław. Podobnie jak sąsiedzi, zawsze uprawiał warzywa dla swoich domowych potrzeb. Teraz zastanawia się nad każdą sadzonką. To nieraz wyrzucone pieniądze, bo sarny wszystko niszczą. Nie wiem, ile musiałbym tutaj płotów postawić, żeby to zabezpieczyć - dodaje mieszkaniec Marklowic. Niestety, nie może się doprosić od nikogo odszkodowania za poniesione straty. Od kilku lat pisze pisma do różnych instancji z prośbą o pomoc. Zebrał już całą teczkę listów m.in. do Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu oraz do Rzecznika Praw Obywatelskich.

Rzecznik miał wątpliwości

Jerzy Bujok, przewodniczący Koła Łowieckiego „Pod Klonem”, które ma swoje tereny łowieckie m.in. w powiecie wodzisławskim, odpowiedział mu niedawno, że „zgodnie ze stanem prawnym na dzień 1 czerwca 2005 koła łowieckie zobowiązane są do wynagrodzenia szkód w uprawach i plonach rolnych wyrządzonych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny. Niewątpliwie drzewka owocowe uprawą rolniczą nie są” – zakończył szef koła.
 
Tymczasem rzecznik praw obywatelskich zastanawiał się wcześniej nad tym przepisem i miał wątpliwości, dlaczego zarządca obwodu łowieckiego nie odpowiada również za szkody wyrządzone w sadach. Po jakimś czasie jednak się z tego wycofał i pan Bolesław kolejny raz został sam na placu boju.

Iza Salamon

Tadeusz Chrószcz, wójt gminy Marklowice
Nie wiedziałem o tym problemie. Nie wpłynęło do nas żadne pismo w tej sprawie. Jeśli tylko takie otrzymamy, wówczas postaramy się coś poradzić. Mieszkam również w Marklowicach i wiele razy widywałem koło swojego domu sarny. To piękne zwierzęta, zrozumiałe jest jednak, że mogą również powodować poważne szkody w gospodarstwach.

Jerzy Bujok, przewodniczący Koła Łowieckiego „Pod Klonem”
Sady i ogrody powinny być zabezpieczone. Jeśli ktoś posadzi drzewka pod lasem, to powinien się liczyć z tym, że mogą je uszkodzić zwierzęta leśne. Płacimy w Marklowicach odszkodowania za zniszczone uprawy rzepaku, ale za zniszczenie drzew czy krzewów one nie przysługują. Można je jednak ochronić przed zwierzętami. Wiem, że nadleśnictwo sprzedaje specjalne osłony na pnie drzew, a najlepiej teren ogrodu czy działki ogrodzić.

  • Numer: 26 (283)
  • Data wydania: 28.06.05