Obudźcie się!
Prezydent Wodzisławia oraz dwaj jego zastępcy (od lewej wiceprezydent Jan Serwotka, prezydent Adam Krzyżak, wiceprezydent Jan Zemło) zachowują się jak w jakimś kuriozalnym śnie. Najpierw wymusili na dyrektorze muzeum zatrudnienie radnej, a następnie czterem radnym zafundowali wyjazd do Turcji za pieniądze podatników.
Co gorsza idą w zaparte twierdząc, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Panowie obudźcie się – mieszkańcy na was patrzą!
Czterech radnych i wiceprezydent Jan Serwotka polecieli za darmo na tydzień do Turcji. W kraju, gdzie łamane są prawa człowieka, a miliony dzieci nie są posyłane do szkoły, zajmowali się sprawami szkolnictwa i wymiaru sprawiedliwości.
Wodzisławscy włodarze dziwią się zachowaniu dziennikarzy, którzy domagają się wyjaśnienia, dlaczego czterej radni pojechali do tureckiej Alanyi za pieniądze mieszkańców. Każdemu z nich „podarowano” 800 zł na przelot. Tymczasem uczniowie, którzy przebywali tam na obchodach Dnia Dziecka otrzymali pieniądze... z kieszeni swoich rodziców. My tam pojechaliśmy do roboty, a nie na wakacje – zapewnia radny Mandrysz, a wiceprezydent Serwotka uzupełnia, że podczas pobytu w Turcji wodzisławska delegacja spotkała się z przedstawicielami tureckiej prokuratury, a także rozmawiała na temat szkolnictwa oraz prac kanalizacyjnych.
Zgoda, trudno nie zachwycić się plażami Alanyi, ale wyjazdy do Turcji po pomoc w rozwiązywaniu wodzisławskich problemów, to jawna kpina. System prawny oraz jego egzekwowanie w tym muzułmańskim kraju to wciąż powód protestów Unii Europejskiej oraz organizacji broniących praw człowieka. Jeśli chodzi o edukację, to w Turcji (zwłaszcza w jej wschodniej części i w Kurdystanie) miliony dzieci w ogóle nie uczęszczają do szkół, a co szósty mieszkaniec jest analfabetą. Całkiem niedawno, w grudniu ubiegłego roku, turecka policja siłą i gazem łzawiącym rozpędziła protest nauczycieli i pracowników edukacji przeciwko nakazanemu przez turecki sąd zamknięciu ich związku zawodowego. Wątpliwe również, by system kanalizacyjny w tym górzysto-wyżynnym kraju, trapionym przez trzęsienia ziemi, upały i susze był właściwym wzorem dla Wodzisławia.
Henryk Waniek twierdzi, że korzystając z wyjazdu kierował się obowiązującymi wcześniej praktykami. Skoro z tego zrobił się taki szum, to na żadną delegację już nie pojadę – dodaje radny. Wiceprezydent Serwotka tłumaczy z kolei, dlaczego taki a nie inny był skład delegacji. „Wybrani radni zajmują się tymi sprawami, o których rozmawialiśmy w Alanyi” - mówi Serwotka.
Burzliwy etat
To nie jedyna sprawa, która oburza mieszkańców. Nie ma już wątpliwości, że za zatrudnieniem Grażyny Pietyry w miejscowym muzeum stoi prezydent miasta. Jak już pisaliśmy, od 31 maja pracuje ona w wodzisławskim muzeum (Nowiny Wodzisławskie z 31 maja). Po latach walki z dyrektorem Służb Komunalnych Miasta opuściła „stare śmieci” i teraz zajmuje się przygotowywaniem wystaw. Dyrektor muzeum Paweł Porwoł zatrudnił ją chociaż miał inne plany. Zamierzał przyjąć do pracy etnografa, jednak pod naciskiem prezydenta do muzeum trafiła radna. Póki co na 3 miesiące, na stanowisko młodszego asystenta. Z wyższym wykształceniem zawodowym (licencjat z zarządzania i marketingu) mogła jeszcze zostać pomocnikiem muzealnym. W ubiegłym roku, po odejściu z muzeum Mirosławy Meisel (objęła stanowisko zastępcy dyrektora USC) prezydent Krzyżak zapewniał, że o zatrudnieniu kolejnej osoby nie ma mowy.
Jak się okazuje, w całą sprawę mocno zaangażował się nie tylko prezydent Krzyżak, ale także dwaj jego zastępcy. 19 maja do dyrektora muzeum zadzwonił Jan Serwotka i poinformował go, że będzie miał nowego pracownika. Po chwili wahania wydusił z siebie o kogo chodzi. Kiedy padło nazwisko pani radnej, delikatnie mówiąc, dyrektor mocno się zdziwił. Dowiedział się także, że 20 maja będzie rozmawiał z prezydentem Krzyżakiem. Niestety przez tydzień do spotkania nie doszło. Adam Krzyżak jak ognia unikał dyrektora Porwoła – nie pomogła nawet jego prośba o podjęcie rozmów skierowana na piśmie. Jedyną osobą, która chciała ze mną rozmawiać był wiceprezydent Jan Zemło.
Przekonywał mnie, że zatrudnienie radnej leży w interesie miasta. Jaki to interes? Nie mam pojęcia – mówi dyrektor muzeum.
Pani Pietyra jest osobą energiczną i światłą. Zawsze bardzo chętnie podejmuje wyznaczone zadania – przekonuje Jan Zemło. Twierdzi ponadto, że sprawa nie jest zagrywką polityczną, choć trudno znaleźć osobę, która w to uwierzy.
Rafał Jabłoński
Do Turcji oprócz wiceprezydenta Jana Serwotki polecieli: Wacław Mandrysz – przewodniczący Rady Miejskiej, Stefan Grzybacz (komisja rewizyjna i komisja budżetu) , Mirosław Kochan (komisja rewizyjna i komisja prawa), Henryk Waniek (komisja budżetu i komisja rewizyjna)
Czterech radnych i wiceprezydent Jan Serwotka polecieli za darmo na tydzień do Turcji. W kraju, gdzie łamane są prawa człowieka, a miliony dzieci nie są posyłane do szkoły, zajmowali się sprawami szkolnictwa i wymiaru sprawiedliwości.
Wodzisławscy włodarze dziwią się zachowaniu dziennikarzy, którzy domagają się wyjaśnienia, dlaczego czterej radni pojechali do tureckiej Alanyi za pieniądze mieszkańców. Każdemu z nich „podarowano” 800 zł na przelot. Tymczasem uczniowie, którzy przebywali tam na obchodach Dnia Dziecka otrzymali pieniądze... z kieszeni swoich rodziców. My tam pojechaliśmy do roboty, a nie na wakacje – zapewnia radny Mandrysz, a wiceprezydent Serwotka uzupełnia, że podczas pobytu w Turcji wodzisławska delegacja spotkała się z przedstawicielami tureckiej prokuratury, a także rozmawiała na temat szkolnictwa oraz prac kanalizacyjnych.
Zgoda, trudno nie zachwycić się plażami Alanyi, ale wyjazdy do Turcji po pomoc w rozwiązywaniu wodzisławskich problemów, to jawna kpina. System prawny oraz jego egzekwowanie w tym muzułmańskim kraju to wciąż powód protestów Unii Europejskiej oraz organizacji broniących praw człowieka. Jeśli chodzi o edukację, to w Turcji (zwłaszcza w jej wschodniej części i w Kurdystanie) miliony dzieci w ogóle nie uczęszczają do szkół, a co szósty mieszkaniec jest analfabetą. Całkiem niedawno, w grudniu ubiegłego roku, turecka policja siłą i gazem łzawiącym rozpędziła protest nauczycieli i pracowników edukacji przeciwko nakazanemu przez turecki sąd zamknięciu ich związku zawodowego. Wątpliwe również, by system kanalizacyjny w tym górzysto-wyżynnym kraju, trapionym przez trzęsienia ziemi, upały i susze był właściwym wzorem dla Wodzisławia.
Henryk Waniek twierdzi, że korzystając z wyjazdu kierował się obowiązującymi wcześniej praktykami. Skoro z tego zrobił się taki szum, to na żadną delegację już nie pojadę – dodaje radny. Wiceprezydent Serwotka tłumaczy z kolei, dlaczego taki a nie inny był skład delegacji. „Wybrani radni zajmują się tymi sprawami, o których rozmawialiśmy w Alanyi” - mówi Serwotka.
Burzliwy etat
To nie jedyna sprawa, która oburza mieszkańców. Nie ma już wątpliwości, że za zatrudnieniem Grażyny Pietyry w miejscowym muzeum stoi prezydent miasta. Jak już pisaliśmy, od 31 maja pracuje ona w wodzisławskim muzeum (Nowiny Wodzisławskie z 31 maja). Po latach walki z dyrektorem Służb Komunalnych Miasta opuściła „stare śmieci” i teraz zajmuje się przygotowywaniem wystaw. Dyrektor muzeum Paweł Porwoł zatrudnił ją chociaż miał inne plany. Zamierzał przyjąć do pracy etnografa, jednak pod naciskiem prezydenta do muzeum trafiła radna. Póki co na 3 miesiące, na stanowisko młodszego asystenta. Z wyższym wykształceniem zawodowym (licencjat z zarządzania i marketingu) mogła jeszcze zostać pomocnikiem muzealnym. W ubiegłym roku, po odejściu z muzeum Mirosławy Meisel (objęła stanowisko zastępcy dyrektora USC) prezydent Krzyżak zapewniał, że o zatrudnieniu kolejnej osoby nie ma mowy.
Jak się okazuje, w całą sprawę mocno zaangażował się nie tylko prezydent Krzyżak, ale także dwaj jego zastępcy. 19 maja do dyrektora muzeum zadzwonił Jan Serwotka i poinformował go, że będzie miał nowego pracownika. Po chwili wahania wydusił z siebie o kogo chodzi. Kiedy padło nazwisko pani radnej, delikatnie mówiąc, dyrektor mocno się zdziwił. Dowiedział się także, że 20 maja będzie rozmawiał z prezydentem Krzyżakiem. Niestety przez tydzień do spotkania nie doszło. Adam Krzyżak jak ognia unikał dyrektora Porwoła – nie pomogła nawet jego prośba o podjęcie rozmów skierowana na piśmie. Jedyną osobą, która chciała ze mną rozmawiać był wiceprezydent Jan Zemło.
Przekonywał mnie, że zatrudnienie radnej leży w interesie miasta. Jaki to interes? Nie mam pojęcia – mówi dyrektor muzeum.
Pani Pietyra jest osobą energiczną i światłą. Zawsze bardzo chętnie podejmuje wyznaczone zadania – przekonuje Jan Zemło. Twierdzi ponadto, że sprawa nie jest zagrywką polityczną, choć trudno znaleźć osobę, która w to uwierzy.
Rafał Jabłoński
Do Turcji oprócz wiceprezydenta Jana Serwotki polecieli: Wacław Mandrysz – przewodniczący Rady Miejskiej, Stefan Grzybacz (komisja rewizyjna i komisja budżetu) , Mirosław Kochan (komisja rewizyjna i komisja prawa), Henryk Waniek (komisja budżetu i komisja rewizyjna)
Najnowsze komentarze