środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Starcie Naprzodów

03.05.2005 00:00
Naprzód Rydułtowy - Naprzód Czyżowice 1:2
Niezbyt dobre nastroje panują w rydułtowskim klubie. Drużyna Naprzodu Rydułtowy jest na ostatnim miejscu w tabeli, grozi jej spadek. Na domiar złego w sobotę przegrała na swoim stadionie z Naprzodem Czyżowice 1:2. Walka o punkty była zacięta. Pod koniec pierwszej połowy kontuzjowany został Łukasz Brzoska. „No to mamy po „Siwym” - rozpaczali kibice rydułtowskiej ekipy. Na jego miejsce wbiegł po przerwie Łukasz Postawka. W 56 minucie bramkę dla rydułtowskiej drużyny zdobył Krzysztof Gańczorz. Radość w drużynie gospodarzy trwała jednak krótko, bo już trzy minuty później gola na wyrównanie strzelił Robert Lapczyk. Ten sam zawodnik pokonał bramkarza gospodarzy jeszcze raz w 70 minucie. To był dobry pomysł z przesunięciem go do napadu - cieszył się Wiesław Herda, grający trener Czyżowic. W czasie meczu szkoleniowiec podjął szybką decyzję, która później okazała się na wagę złota. Przesunął Lapczyka z pomocy do ataku i to był strzał w dziesiątkę. Czyżowiczanom udało się utrzymać wynik i wrócili do domu z trzema, zasłużonymi punktami. Było to najlepsze lekarstwo na przegrany ostatnio mecz derbowy z Czarnymi Gorzyce.

Naprzód z Czyżowic współczuł Naprzodowi z Rydułtów. Rydułtowy to drużyna, która nie powinna spaść. Nie zasługuje na to - uważa trener Herda.

Marian Piechaczek, trener rydułtowskiego Naprzodu, przyznaje, że zespół jest w coraz trudniejszej sytuacji. Na początku tej rundy przegraliśmy mecze z drużynami z dołu tabeli i teraz trudno nam jest zdobywać punkty w meczach z czołówką. Nie tracimy jednak nadziei, bo przed nami jest jeszcze dziewięć meczów, a ta drużyna ma w sobie potencjał, co pokazała wcześniej w meczach sparingowych - mówi trener Piechaczek. Dodaje, że zespół tworzą młodzi chłopcy, którzy jeszcze nie okrzepli w grze. Paraliżuje ich strach, w innych warunkach to byłby naprawdę dobry zespół - dodaje szkoleniowiec.

W środę (4 maja) Naprzód Rydułtowy zmierzy się z Silesią Lubomia. I to będzie mecz, który powie nam, czy jesteśmy w stanie nawiązać dialog z drużynami z dołu tabeli. Ten mecz to jest dla nas być albo nie być. Jedziemy do Lubomi po zwycięstwo. Innej możliwości nie ma - wyklucza trener Piechaczek.

(izis)

  • Numer: 18 (275)
  • Data wydania: 03.05.05