Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Mecz bez walki

18.01.2005 00:00
Bardzo nieudana była inauguracja rundy rewanżowej PLS w wykonaniu siatkarzy Górnika. Na zwycięstwo w wyjazdowym meczu z wicemistrzem Polski nikt nie liczył, ale styl, w którym radlinianie ulegli akademikom z Olsztyna był fatalny. Tylko momentami nasz zespół podejmował walkę z gospodarzami - przez większą część meczu stanowił tło dla rywali. Był to najgorszy mecz Górnika w PLS.
Dały o sobie znać mankamenty, które było widać w pierwszej rundzie - łatwa zagrywka, złe przyjęcie i słaba gra w obronie. Górnicy przegrali ten mecz jeszcze przed wejściem na parkiet - widać było w ich poczynaniach brak jakiejkolwiek wiary w możliwość nawiązania walki z olsztyńskim AZS-em. Kibice a zapewne i sami zawodnicy chcieliby o tym meczu jak najszybciej zapomnieć. I miejmy nadzieję, że tak się stanie a w pojedynkach ze słabszymi rywalami Górnik będzie zdobywał punkty na wagę utrzymania się w ekstraklasie.
 
Radlińscy siatkarze muszą wiele czasu na treningach poświęcić zagrywce. Z takim serwowaniem jakie zaprezentowali w Olsztynie nie ma czego szukać w PLS-ie. Zagrywali bojaźliwie i lekko a i tak popełniali błędy - piłka często trafiała w siatkę lub lądowała na aucie. Kłopoty z przyjęciem zagrywki przeciwnika powodowały, że gra się nie kleiła, rzadko oglądaliśmy udane zbicia w wykonaniu górników - najczęściej Marcina Grygiela. W całym meczu było kilka długich wymian, które mogły się podobać - gdy radlinianie dobrze bronili - niestety kończyli je punktami rywale.
 
Gospodarze od początku meczu objęli prowadzenie 9:4, radlinianie zmniejszyli szybko dystans - po bloku Damiana Domonika było 10:8. Nie udało się jednak nawiązać walki z olsztynianami, AZS zdobywał kolejne punkty i odjechał na 23:13. Seta skończyła zagrywka Roberta Kiwora w siatkę. Kolejna partia miała bardzo podobny przebieg. Po asach Marka Siebecka było 10:3 dla Olsztyna, wtedy gospodarze popełnili kilka błędów i górnicy dzięki udanemu blokowi zbliżyli się na dwa punkty przy stanie 12:10. Kolejny blok wylądował na aucie i radlinianie znów zaczęli tracić dystans do rywali. Wprowadzane przez trenera Andrzeja Brzezinkę zmiany nie przynosiły efektu. Natomiast trener Grzegorz Ryś mógł sobie pozwolić na wypróbowanie zmienników. Drugiego seta skończył blok na Grygielu. W kolejnej odsłonie w pierwszej szóstce słabo spisującego się Sebastiana Pęcherza zastąpił Jarosław Fijoł od razu kończąc atak obijając olsztyński blok. Górnicy dotrzymywali kroku gospodarzom do stanu 9:7, potem powtórzył się scenariusz z poprzednich setów - AZS seryjnie zdobywał punkty górując we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Goście grali zaś bez odrobiny wiary w urwanie wicemistrzom Polski choćby seta. Pewnym usprawiedliwieniem słabszej dyspozycji Górnika w przyjęciu i obronie jest choroba libero Petra Dohnala - osłabienie z pewnością wpłynęło na jego grę.
 
AZS Olsztyn - Górnik Radlin 3:0 (25:16,25:17, 25:17). AZS: Grzyb, Zagumny, Nowak, Ruciak, Bąkiewicz, Papke - Kuciński (libero) Siebeck, Szyszko, Śmigiel, Mierzejewski, Czarnowski; Górnik: Lisiecki, Domonik, Grygiel, Lip, Szabelski, Pęcherz - Dohnal (libero), Kiwior, Fijoł, Sobczyński.

(jak)
  • Numer: 3 (260)
  • Data wydania: 18.01.05