Powtórka sprzed roku
Ze zmiennym szczęściem radziły sobie zespoły regionu wodzisławskiego w jesiennych rozgrywkach IV ligi. Rogowska Przyszłość i rezerwa Odry miały najwięcej szczęścia, ale raczej nie mają lepszych widoków na to, by poważnie myśleć o mistrzowskim tytule. Przeciętnie spisała się tym razem Polonia Marklowice, zaś Górnik Pszów tym bardziej - wiosną będzie mocno martwić jego kibiców bliskość strefy spadkowej.
Wiosną 2004 roku Polonia i Górnik z powodzeniem radziły sobie w lidze i obu udało się utrzymać w niej ze sporym zapasem. Dużo lepsza gra dawała nadzieję, że w kolejnej rundzie pójdzie im łatwiej. Tymczasem obu ekipom w pewnym momencie jakby zatarła się „maszyneria”. Szczególnie pszowianom niemal od początku nie wychodziło za bardzo zdobywanie punktów. Presja, by w końcu przełamać impas, pętała jeszcze bardziej piłkarzom nogi. Bo na pewno nie byli tak słabi, jak sugeruje końcowa pozycja w tabeli. O ból głowy przyprawiała forma ataku - napastnikom brakowało wyraźnie zimnej krwi. W sytuacji gdy jeden błędy obrony przeciwnik potrafił wykorzystać, nieskuteczność kosztowała w kilku meczach utratę co najmniej punktu. Czasami kibiców raził brak zawziętości i agresji w grze, irytowały proste błędy w obronie i chaotyczne „szarpanie” akcji. O ile jeszcze u siebie szło Górnikowi jako - tako, to bilans jego występów wyjazdowych nie wymaga aż nadto komentarza...
Nieco lepsze humory mogli mieć kibice w Rogowie. Przyszłość radziła sobie w miarę przyzwoicie - czwarta lokata na pół-metku nie jest chyba szczytem marzeń samych piłkarzy i działaczy. Niedawny mistrz grupy II tym razem ma przeciwko sobie mocniejszych rywali - i choć traci do lidera w miarę niewiele, szanse na przeskoczenie go ma raczej małe. Zapewne wiosną wszystko rozstrzygnie się przy okazji bezpośrednich starć z faworytami - a z tymi będzie się potykał na wyjazdach (za wyjątkiem meczu z Energetykiem). Zespół trenera Tomasza Pocialika słabiej wypadał w obronie, stąd aż pięć porażek jesienią. Najlepsza skuteczność w lidze nie wystarczyła. Skonsolidowanie gry defensywnej powinno zatem być priorytetem podczas przygotowań zespołu do rundy rewanżowej.
(sem)
Nieco lepsze humory mogli mieć kibice w Rogowie. Przyszłość radziła sobie w miarę przyzwoicie - czwarta lokata na pół-metku nie jest chyba szczytem marzeń samych piłkarzy i działaczy. Niedawny mistrz grupy II tym razem ma przeciwko sobie mocniejszych rywali - i choć traci do lidera w miarę niewiele, szanse na przeskoczenie go ma raczej małe. Zapewne wiosną wszystko rozstrzygnie się przy okazji bezpośrednich starć z faworytami - a z tymi będzie się potykał na wyjazdach (za wyjątkiem meczu z Energetykiem). Zespół trenera Tomasza Pocialika słabiej wypadał w obronie, stąd aż pięć porażek jesienią. Najlepsza skuteczność w lidze nie wystarczyła. Skonsolidowanie gry defensywnej powinno zatem być priorytetem podczas przygotowań zespołu do rundy rewanżowej.
(sem)
Najnowsze komentarze