Lista obecności
Jak rydułtowscy radni wywiązują się ze swoich obowiązków? Czy opuszczają posiedzenia komisji i sesje? Olgierd Wieczorek, przewodniczący rady miejskiej, przedstawił na ostatniej sesji wykaz nieobecności samorządowców.
Obyło się bez czytania nazwisk i piętnowania poszczególnych osób. Jednak fakty mówią same za siebie. Bo co to za radny, który opuszcza sesje i posiedzenia komisji? Olgierd Wieczorek, przewodniczący Rady Miejskiej w Rydułtowach przedstawił na koniec minionego roku wykaz nieobecności radnych. Lista była przysłowiową chwilą prawdy i poniekąd mówiła sama za siebie, kto przykłada się do pracy, a kto jej unika.
Wielu radnych się usprawiedliwiało. Praca, obowiązki ławnika w sądzie, ważne spotkania, a także problemy zdrowotne uniemożliwiają udział w sesjach czy posiedzeniach komisji. To nie nasza wina, że nie możemy być w dwóch miejscach naraz - tłumaczyli niektórzy. To po co bierzecie na siebie takie obowiązki, skoro nie macie czasu? Dajcie to innym - odpowiadali drudzy.
Najwięcej sesji, bo aż cztery w 2004 roku, opuścił Alojzy Musioł. Po trzy nieobecności mają: Henryk Manek oraz Zbigniew Szurek. Zupełnie czyste konto odnotował Jerzy Francuz, który nie opuścił ani jednej sesji, ani jednej komisji. Jest on radnym już drugą kadencję, jest także emerytem, który dysponuje wolnym czasem w przeciwieństwie do swoich zawodowo pracujących kolegów. Ten wykaz nieobecności nie jest do końca sprawiedliwy, bo w wielu przypadkach jest tak, że nie można uczestniczyć w posiedzeniach komisji czy w sesjach z uwagi na inne, równie ważne obowiązki. Na pewno jednak nie jest to lekceważenie samorządowej funkcji - mówił Andrzej Strzelec, rydułtowski radny.
(izis)
Wielu radnych się usprawiedliwiało. Praca, obowiązki ławnika w sądzie, ważne spotkania, a także problemy zdrowotne uniemożliwiają udział w sesjach czy posiedzeniach komisji. To nie nasza wina, że nie możemy być w dwóch miejscach naraz - tłumaczyli niektórzy. To po co bierzecie na siebie takie obowiązki, skoro nie macie czasu? Dajcie to innym - odpowiadali drudzy.
Najwięcej sesji, bo aż cztery w 2004 roku, opuścił Alojzy Musioł. Po trzy nieobecności mają: Henryk Manek oraz Zbigniew Szurek. Zupełnie czyste konto odnotował Jerzy Francuz, który nie opuścił ani jednej sesji, ani jednej komisji. Jest on radnym już drugą kadencję, jest także emerytem, który dysponuje wolnym czasem w przeciwieństwie do swoich zawodowo pracujących kolegów. Ten wykaz nieobecności nie jest do końca sprawiedliwy, bo w wielu przypadkach jest tak, że nie można uczestniczyć w posiedzeniach komisji czy w sesjach z uwagi na inne, równie ważne obowiązki. Na pewno jednak nie jest to lekceważenie samorządowej funkcji - mówił Andrzej Strzelec, rydułtowski radny.
(izis)
Najnowsze komentarze