Co kraj to obyczaj
Mieszkańcy, którym w 2003 r. niezgodnie z prawem naliczono zawyżony podatek od nieruchomości mogą liczyć na zwrot pieniędzy. Niestety tylko ci, którzy od decyzji urzędników odwołali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Inaczej jest w Gorzycach, gdzie postanowiono zwrócić pieniądze wszystkim poszkodowanym.
Sprawa budziła kontrowersje już w połowie 2003 r. kiedy okazało się, że od stycznia obowiązują inne zasady naliczania podatków od nieruchomości. Zgodnie z nimi o sposobie opodatkowania gruntów decydują dane wynikające z ewidencji gruntów i budynków prowadzonych przez starostwo powiatowe. Do czasu wprowadzenia zmian zawierały one nieaktualne oznaczenia, dlatego też Wydział Geodezji, Kartografii, Katastru i Gospodarki Nieruchomościami Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. przystąpił do aktualizacji danych. Chodziło m.in. o grunty, które przed początkiem 2003 r. zostały zabudowane, jednak posiadały nieodpowiednie oznaczenia. Całe zamieszanie spowodowały opóźnienia w dostarczaniu nowych decyzji podatkowych. Mieszkańcy otrzymywali je po upływie kilku miesięcy 2003 r. Mimo tego należności naliczano od początku roku. Jak tłumaczyli wówczas wodzisławscy urzędnicy, pobieranie opłat od momentu dostarczenia rozliczeń byłoby niesprawiedliwe. Tak na przykład, jedni płaciliby wyższe podatki od marca inni z kolei od sierpnia.
Opóźnienia kosztują
Okazało się, że taka interpretacja przepisów jest niezgodna z prawem. W Wodzisławiu od decyzji urzędników do Samorządowego Kolegium Odwoławczego odwołało się 110 osób (podatek od nieruchomości płaci tutaj ok. 9 tys. osób). W 95 przypadkach SKO uznało ich argumenty za słuszne. Miasto odda im łącznie ok. 19 tys. zł. Podobnego zdania jest Ministerstwo Finansów. „Zmiana zapisów w ewidencji gruntów i budynków stanowi zmianę okoliczności faktycznych, mających wpływ na ustalenie wysokości zobowiązania podatkowego. Jest zatem przesłanką do zmiany przez organ podatkowy decyzji ustalających wysokość podatku od nieruchomości i podatku rolnego. Podatek ulega obniżeniu lub podwyższeniu od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym nastąpiła ta zmiana” - czytamy w oficjalnym stanowisku ministerstwa. W tej sytuacji pytanie nasuwa się samo. Co teraz będzie z ludźmi, którzy się nie odwołali, a znaleźli się w podobnej sytuacji?
Odpowiedzi oczekuje m.in. wodzisławska radna Zofia Wistuba. To temat dyżurny spotkań z mieszkańcami, dlatego domagam się jasnego stanowiska prezydenta - mówi.
Ten odpowiada krótko: Pozostali mieszkańcy nie mogą liczyć na zwrot, ponieważ decyzja w sprawach podatkowych jest decyzją indywidualną i skoro w ciągu 14 dni od otrzymania zawiadomienia się nie odwołali to stała się ona prawomocną - twierdzi Adam Krzyżak.
Zupełnie inaczej postąpiono w Gorzycach. Tutaj do SKO odwołało się tylko kilku spośród ok. 2 tys. mieszkańców. We wszystkich przypadkach SKO przyznało im rację. W tej sytuacji, zwróciliśmy się do Ministerstwa Finansów i Głównego Geodety Kraju. Ministerstwo podtrzymało decyzje SKO więc musieliśmy zwrócić kwoty naliczone od stycznia. Chodzi o ponad 160 tys. zł. Najpierw zrobiliśmy to w przypadku osób, które się odwołały a następnie wobec pozostałych mieszkańców. Oczywiście można powiedzieć, że skoro pozostali się nie odwołali to nie należy im się zwrot, ale wzięliśmy pod uwagę aspekt społeczny - niewypłacenie im pieniędzy byłoby niesprawiedliwe - wyjaśnia Bernadeta Grzegorzek - skarbnik gminy Gorzyce.
Rafał Jabłoński
Opóźnienia kosztują
Okazało się, że taka interpretacja przepisów jest niezgodna z prawem. W Wodzisławiu od decyzji urzędników do Samorządowego Kolegium Odwoławczego odwołało się 110 osób (podatek od nieruchomości płaci tutaj ok. 9 tys. osób). W 95 przypadkach SKO uznało ich argumenty za słuszne. Miasto odda im łącznie ok. 19 tys. zł. Podobnego zdania jest Ministerstwo Finansów. „Zmiana zapisów w ewidencji gruntów i budynków stanowi zmianę okoliczności faktycznych, mających wpływ na ustalenie wysokości zobowiązania podatkowego. Jest zatem przesłanką do zmiany przez organ podatkowy decyzji ustalających wysokość podatku od nieruchomości i podatku rolnego. Podatek ulega obniżeniu lub podwyższeniu od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym nastąpiła ta zmiana” - czytamy w oficjalnym stanowisku ministerstwa. W tej sytuacji pytanie nasuwa się samo. Co teraz będzie z ludźmi, którzy się nie odwołali, a znaleźli się w podobnej sytuacji?
Odpowiedzi oczekuje m.in. wodzisławska radna Zofia Wistuba. To temat dyżurny spotkań z mieszkańcami, dlatego domagam się jasnego stanowiska prezydenta - mówi.
Ten odpowiada krótko: Pozostali mieszkańcy nie mogą liczyć na zwrot, ponieważ decyzja w sprawach podatkowych jest decyzją indywidualną i skoro w ciągu 14 dni od otrzymania zawiadomienia się nie odwołali to stała się ona prawomocną - twierdzi Adam Krzyżak.
Zupełnie inaczej postąpiono w Gorzycach. Tutaj do SKO odwołało się tylko kilku spośród ok. 2 tys. mieszkańców. We wszystkich przypadkach SKO przyznało im rację. W tej sytuacji, zwróciliśmy się do Ministerstwa Finansów i Głównego Geodety Kraju. Ministerstwo podtrzymało decyzje SKO więc musieliśmy zwrócić kwoty naliczone od stycznia. Chodzi o ponad 160 tys. zł. Najpierw zrobiliśmy to w przypadku osób, które się odwołały a następnie wobec pozostałych mieszkańców. Oczywiście można powiedzieć, że skoro pozostali się nie odwołali to nie należy im się zwrot, ale wzięliśmy pod uwagę aspekt społeczny - niewypłacenie im pieniędzy byłoby niesprawiedliwe - wyjaśnia Bernadeta Grzegorzek - skarbnik gminy Gorzyce.
Rafał Jabłoński
Najnowsze komentarze