Herbaciane grzechy główne
Za oknem bardzo nieciekawie. Pogoda darzy nas ostatnio niezbyt miłymi niespodziankami. Jej ciągłe zmiany i silny wiatr powodują wzrost przeziębień. Co zrobić? Wypić sobie herbatkę - radzi Grzegorz Meisel - właściciel sklepu zielarskiego „Zielarz” w Wodzisławiu.
Ktoś mógłby pomyśleć, że żartuję z tą herbatą, ale są takie które pomagają przy przeziębieniach.
Oczywiście. Na okres jesienno-zimowy polecałbym herbatkę z dodatkiem korzeni i przypraw, np. goździków, imbiru, cynamonu, kolendry. Nieprzypadkowo okres jesienno-zimowy kojarzy nam się ze świętami a te z piernikiem i przyprawami. Organizm najczęściej jest wtedy wychłodzony i potrzebuje rozgrzania - do tego nadają się świetnie właśnie przyprawy. Działanie herbat o takim smaku jest rozgrzewające, podobnie jak wszelkich grzańców na winie czy piwie, których spożycie właśnie zimą jest przecież największe.
Oczywiście. Na okres jesienno-zimowy polecałbym herbatkę z dodatkiem korzeni i przypraw, np. goździków, imbiru, cynamonu, kolendry. Nieprzypadkowo okres jesienno-zimowy kojarzy nam się ze świętami a te z piernikiem i przyprawami. Organizm najczęściej jest wtedy wychłodzony i potrzebuje rozgrzania - do tego nadają się świetnie właśnie przyprawy. Działanie herbat o takim smaku jest rozgrzewające, podobnie jak wszelkich grzańców na winie czy piwie, których spożycie właśnie zimą jest przecież największe.
Warto chyba wiedzieć jak parzyć takie herbatki, by nie zniszczyć ich działania.
Umiejętność parzenia herbat jest istotna, choć nie jest to jakaś ciężka sztuka. Po prostu trzeba znać parę zasad. Herbatki owocowe zaparzamy normalnie, nie trzeba ich odcedzać. Inaczej z herbatami czerwonymi, czarnymi i zielonymi. Parzymy je góra 4-5 minut, bo po 6 minutach z herbaty zaczynają się wydzielać niekorzystne substancje. I koniecznie należy odcedzić fusy, czego wiele osób nie robi. Mało kto również wie, że np. herbatka czarna parzona do 3 minut działa pobudzająco, a powyżej 3 coraz bardziej uspokajająco. Rano więc proponowałbym, by parzenie było krótkie, wieczorem dłuższe. Na zimowe wieczory, po przyjściu z pracy nawet do zwykłej herbaty spróbujmy dodać sporą szczyptę imbiru, i miodu, zaraz poczujemy miłe, ciepłe uczucie rozgrzewające cały organizm, dodatkowo tą herbatką pomożemy naszym nerkom.
Umiejętność parzenia herbat jest istotna, choć nie jest to jakaś ciężka sztuka. Po prostu trzeba znać parę zasad. Herbatki owocowe zaparzamy normalnie, nie trzeba ich odcedzać. Inaczej z herbatami czerwonymi, czarnymi i zielonymi. Parzymy je góra 4-5 minut, bo po 6 minutach z herbaty zaczynają się wydzielać niekorzystne substancje. I koniecznie należy odcedzić fusy, czego wiele osób nie robi. Mało kto również wie, że np. herbatka czarna parzona do 3 minut działa pobudzająco, a powyżej 3 coraz bardziej uspokajająco. Rano więc proponowałbym, by parzenie było krótkie, wieczorem dłuższe. Na zimowe wieczory, po przyjściu z pracy nawet do zwykłej herbaty spróbujmy dodać sporą szczyptę imbiru, i miodu, zaraz poczujemy miłe, ciepłe uczucie rozgrzewające cały organizm, dodatkowo tą herbatką pomożemy naszym nerkom.
Włosy na głowie stają, kiedy sobie uświadomię mój sposób parzenia. Czasem i parokrotnie z jednej torebki, zresztą ze względów oszczędnościowych w studenckich czasach to była norma.
To kolejny z herbacianych grzechów głównych. Zresztą herbaty w torebkach, to pył herbaciany, który ze wzgędu na proces mielenia, traci co najmniej połowę swoich wartości, a my ją jeszcze kilkakrotnie zaparzamy. W szklance już praktycznie nic nie zostaje, prócz aromatu kleju, którym papierowe torebki są sklejane. Jedyną herbatą, której można to „uczynić” jest yerba mate. Doskonale zastępuje ona kawę, ma działanie pobudzające. Jest jednak zdrowsza od kawy, bo ma minimalne ilości kofeiny. Ciekawostką jest, że niegdyś w tykwach na długie łowy zabierali ją Indianie. Mogli nie jeść kilka dni, tylko popijali mate. Jako, że oszukuje głód, jest dobra w kuracji odchudzającej.
To kolejny z herbacianych grzechów głównych. Zresztą herbaty w torebkach, to pył herbaciany, który ze wzgędu na proces mielenia, traci co najmniej połowę swoich wartości, a my ją jeszcze kilkakrotnie zaparzamy. W szklance już praktycznie nic nie zostaje, prócz aromatu kleju, którym papierowe torebki są sklejane. Jedyną herbatą, której można to „uczynić” jest yerba mate. Doskonale zastępuje ona kawę, ma działanie pobudzające. Jest jednak zdrowsza od kawy, bo ma minimalne ilości kofeiny. Ciekawostką jest, że niegdyś w tykwach na długie łowy zabierali ją Indianie. Mogli nie jeść kilka dni, tylko popijali mate. Jako, że oszukuje głód, jest dobra w kuracji odchudzającej.
A jakie są herbaciane hity?
Rekordy popularności bije herbata Pu-Erch. Ta naprawdę dobra jest leżakowana w jaskiniach co najmniej 5-10 lat, tak jak dobre wino, jej wartość rośnie wraz z czasem. Mamy ją w różnych smakach. Wzmacnia pracę wątroby, oczyszcza, reguluje przetwarzanie tłuszczów w organizmie, obniża poziom cholesterolu, przy konsekwentnym używaniu daje także efekty odchudzające.
Rekordy popularności bije herbata Pu-Erch. Ta naprawdę dobra jest leżakowana w jaskiniach co najmniej 5-10 lat, tak jak dobre wino, jej wartość rośnie wraz z czasem. Mamy ją w różnych smakach. Wzmacnia pracę wątroby, oczyszcza, reguluje przetwarzanie tłuszczów w organizmie, obniża poziom cholesterolu, przy konsekwentnym używaniu daje także efekty odchudzające.
Czy te „indiańskie” herbaty są dostępne na rynku?
Wszystkie można zakupić w naszym sklepie, zresztą i wiele innych wysokogatunkowych herbat zielonych, czerwonych i czarnych, naturalne preparaty wzmacniające kondycję psychiczną, bardzo dużo miodów ze sprawdzonych pasiek, zioła i mieszkanki na konkretne schorzenia wielu polskich zielarzy takich jak ks. Klimuszko, prócz tego także naturalną żywność, np. chleb.#nowastrona#
Wszystkie można zakupić w naszym sklepie, zresztą i wiele innych wysokogatunkowych herbat zielonych, czerwonych i czarnych, naturalne preparaty wzmacniające kondycję psychiczną, bardzo dużo miodów ze sprawdzonych pasiek, zioła i mieszkanki na konkretne schorzenia wielu polskich zielarzy takich jak ks. Klimuszko, prócz tego także naturalną żywność, np. chleb.#nowastrona#
Właśnie, siedząc tu, od jakiegoś czasu „poraża” mnie wspaniały zapach pieczywa.
To chlebek sprowadzany raz w tygodniou aż spod Krakowa, z wiejskiej małej piekarenki. Bez konserwantów, spulchniaczy, pieczony w tradycyjnym piecu opalanym na drzewo, w małych ilościach. Jest on rekomendowany przez Stowarzyszenie Slow Food, to przeciwieństwo do Fast Food. Stowarzyszenie promuje ochronę tradycyjnej żywności. W naszym asortymencie staramy się mieć żywność jak najmniej przetworzoną, bez konserwantów czy wzmacniaczy smaku.
To chlebek sprowadzany raz w tygodniou aż spod Krakowa, z wiejskiej małej piekarenki. Bez konserwantów, spulchniaczy, pieczony w tradycyjnym piecu opalanym na drzewo, w małych ilościach. Jest on rekomendowany przez Stowarzyszenie Slow Food, to przeciwieństwo do Fast Food. Stowarzyszenie promuje ochronę tradycyjnej żywności. W naszym asortymencie staramy się mieć żywność jak najmniej przetworzoną, bez konserwantów czy wzmacniaczy smaku.
Pachnie też z drugiej strony sklepu, gdzie pana ojciec prowadzi cukiernię.
Nie ukrywam, że w niej także nie używa się spulchniaczy czy gotowych półproduktów. Ojciec Lucjan piecze wyroby jeszcze według przedwojennych receptur. Zdarza się, że po latach pobytu za granicą klienci rozpoznają smak swoich ulubionych ciasteczek, które kupowali u naszego wujka jeszcze przed wojną.
Nie ukrywam, że w niej także nie używa się spulchniaczy czy gotowych półproduktów. Ojciec Lucjan piecze wyroby jeszcze według przedwojennych receptur. Zdarza się, że po latach pobytu za granicą klienci rozpoznają smak swoich ulubionych ciasteczek, które kupowali u naszego wujka jeszcze przed wojną.
Ale na półkach sklepu widzę kawę, czy ona nie jest szkodliwa?
Z kawą jest inaczej niż pani myśli. Są bowiem jej dwa gatunki: arabica i robusta. Wszelkie koncerny produkujące kawę sięgają najczęściej po ziarna robusty, są o wiele tańsze, bo nieszlachetne, zawierają także bardzo dużo kofeiny. Po wypiciu działają drażniąco na ścianki żołądka. Arabica natomiast to kawa szlachetna, jest w niej mało kofeiny, jest aromatyczna, sprzedajemy ją świeżutko paloną.
Z kawą jest inaczej niż pani myśli. Są bowiem jej dwa gatunki: arabica i robusta. Wszelkie koncerny produkujące kawę sięgają najczęściej po ziarna robusty, są o wiele tańsze, bo nieszlachetne, zawierają także bardzo dużo kofeiny. Po wypiciu działają drażniąco na ścianki żołądka. Arabica natomiast to kawa szlachetna, jest w niej mało kofeiny, jest aromatyczna, sprzedajemy ją świeżutko paloną.
Zapewne miło do państwa wpaść na herbatkę czy kawę.
Znajomi sobie chwalą, zresztą staramy się zawsze ich czymś zaskoczyć no i testujemy też na nich nowe herbaty i kawy. Na koniec dobra rada - pamiętajmy, że zdrowie to nie tylko brak chorób ciała, to poczucie szczęścia i radości życia. W jakiś sposób zawsze ta radość życia jest związana też z tym co się je i pije. Widzimy na całym świecie powrót do tradycyjnych, regionalnych smaków i wyrobów. Okazuje się, że człowiek, mimo całego postępu, nie wymyślił jeszcze dzięki Bogu tabletki, która smakowałaby mu tak jak kromka chrupiącego chleba z masłem.
Znajomi sobie chwalą, zresztą staramy się zawsze ich czymś zaskoczyć no i testujemy też na nich nowe herbaty i kawy. Na koniec dobra rada - pamiętajmy, że zdrowie to nie tylko brak chorób ciała, to poczucie szczęścia i radości życia. W jakiś sposób zawsze ta radość życia jest związana też z tym co się je i pije. Widzimy na całym świecie powrót do tradycyjnych, regionalnych smaków i wyrobów. Okazuje się, że człowiek, mimo całego postępu, nie wymyślił jeszcze dzięki Bogu tabletki, która smakowałaby mu tak jak kromka chrupiącego chleba z masłem.
Dziękuję za rozmowę
Firma rodziny Meisel istnieje już od 1919 r. Założył ją Leon Meisel stryjeczny wuj pana Grzegorza. Początkowo wyrabiał tu czekoladki i cukierki (a jeszcze wcześniej była tu fabryka likierów). Dziś rodzina prowadzi sklep zielarski i cukiernię. Ciekawostką jest, że kiedy wuj, po ciężkiej pracy w handlu, przeszedł na emeryturę w 1968 r. postanowił zwiedzić Polskę i wyjechał. Po pewnym czasie brat z rodziną otrzymał widokówkę z wiadomością: wstąpiłem do zakonu! Ostatnie lata swojego życia przeżył w Zakonie Albertynów w Częstochowie.
Najnowsze komentarze