środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Rozróby nie będzie

23.11.2004 00:00
Czarny scenariusz, czyli spadek do drugiej ligi - tego w ogóle nie biorę pod uwagę. Po to mamy teraz trochę czasu, żeby uratować pierwszą ligę. Mam nadzieję, że pomogą nam w tym wszyscy przyjaciele, nie opuszczą nas kibice i sprzymierzeńcy” - mówi Ireneusz Serwotka, prezes MKS-u Odra Wodzisław.
Na początku grudnia odbędzie się spotkanie zarządu MKS-u Odry Wodzisław, podczas którego zostaną omówione wszelkie sposoby ratowania Odry przed spadkiem. Ireneusz Serwotka, prezes klubu, już teraz mobilizuje do działania wszystkich przyjaciół i sympatyków klubu. Chodzi o to, żeby scalić i scementować drużynę, wzmocnić jej ducha przed rundą wiosenną. W ogóle nie biorę pod uwagę czarnego scenariusza. Takie coś, jak spadek do niższej ligi nie może mieć miejsca - wyklucza prezes Sewrotka. Dodaje, że zarząd klubu weźmie pod uwagę wszystkie koncepcje,  rozważy wszelkie pomysły. Mam również swoje propozycje, wolę jednak działać kolektywnie, nie narzucać niczego, ale podyskutować o różnych możliwościach. Wysłucham różnych głosów, jestem przygotowany na różne rozwiązania - dodaje szef klubu. Zaznacza, że nie planuje drastycznych zmian, czy rewolucyjnego przewrotu. Rozróby nie będzie - mówi.
 
Z pewnością klub będzie się rozglądał za skutecznym strzelcem. Nieoficjalnie mówi się o powrocie Jacka Ziarkowskego, który został na rok wypożyczony do Groclinu. Zawodnik jednak nie jest w najlepszej formie i nie wiadomo, czy speł-ni oczekiwania w tak trudnej sytuacji Odry. Niewykluczone, że Odrę zasilą piłkarze zza południowej granicy. Trudno jednak przewidzieć, czy nowi zawodnicy faktycznie poprawią wyniki meczów. Co tak naprawdę Odrze potrzebne jest do wygrania meczów? Czy faktycznie pomógłby jakiś magiczny zabieg odczyniający zły urok, wiszące nad klubem fatum? Na to pytanie będzie trudno odpowiedzieć.
 
Działacze wiedzą jedno; trzeba skupić wszystkie możliwe siły. Nie rozpraszać się na niepotrzebne biadolenie i narzekania, ale wspierać pozytywną atmosferę w klubie. Mam nadzieję, że pomogą nam wszyscy przyjaciele, że w tej ciężkiej chwili nie opuszczą nas sprzymierzeńcy, sympatycy i kibice. Liczy się teraz każda pozytywna myśl - mówi Ireneusz Serwotka.
 
Osiem przegranych z rzędu meczów - to jak do tej pory najgorsza runda Odry od ośmiu lat, czyli odkąd gra w ekstraklasie. W ostatnim meczu wodzisławianie pokonali Pogoń Szczecin 1:0.

Rozliczymy się co do grosza

Wiadomo też, że Odra Wodzisław jest zadłużona w miejskiej kasie. Zadłużenie, które powstało od września 2001 r. do września 2002 r. z tytułu nierozliczenia płatności za dzierżawę miejsc parkingowych wynosi 243 tys. 382 zł. Odsetki  od tej kwoty to 81 tys. 575 zł. Odra ma również nieuregulowane zobowiązania względem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji „Centrum”. Wynoszą one 33 tys. 700 zł, a odsetki to 36 tys. 775 zł. W związku z tą pierwszą kwotą złożyliśmy już wcześniej wniosek do Urzędu Skarbowego. Wspólnie z Urzędem Miasta domagamy się zwrotu nienależnie pobranego podatku VAT. Sprawa ciągnie się od dwóch lat. Jeśli Urząd Skarbowy uzna nasze racje, wówczas powinien nam zwrócić 340 tys. zł, nie licząc odsetek. Jeśli otrzymamy ten zwrot, wówczas spokojnie uregulujemy wszelkie należności. Chcę uspokoić, że nic nie ulegnie przedawnieniu, spokojnie się rozliczymy co do grosza - mówi Ireneusz Serwotka.

Ireneusz Serwotka, prezes MKS-u Odra Wodzisław
„Od jedenastu lat jestem związany z tym klubem i powiem wprost: nie wyobrażam sobie spadku do niższej ligi. Zrobimy wszystko, żeby przed rundą wiosenną wzmocnić zespół i klub. Nie załamujemy się. Ja nie należę do ludzi, którzy załamują ręce. Mam nadzieję, że w tej trudnej sytuacji nie odwrócą się od nas przyjaciele, a wręcz przeciwnie, wszyscy razem wzmocnimy Odrę i uratujemy pierwszą ligę”.
 
Piotr Szymiczek, piłkarz
„Gram już drugi sezon w Odrze, niestety ta runda jest dla mnie i tak stracona, a to z powodu kontuzji, która mi się przytrafiła podczas meczu o puchar Intertoto. Jestem jednak dobrej myśli, ponieważ miesiąc temu z powodzeniem zacząłem trenować. Jak na razie wszystko przebiega bez zakłóceń, wszystko idzie w dobrym kierunku, mam nadzieję, że również dla całej drużyny i całego klubu. Jakie są nastroje w szatni? Ani dobre, ani złe. Myślę, że nikt z nas nie stracił wiary w dobry tok wydarzeń. Ja też mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży”.
 
Marcin Dymkowski, piłkarz
„Przyszedłem do Odry na początku tej rundy, po dwóch rozegranych meczach. Sam rozegrałem do tej pory osiem spotkań ligowych. Niepokoi taka liczba przegranych. Fakt, że zespół jest młody i niezgrany, jednak gra nie układa się źle. Mamy sporo kapitalnych sytuacji podbramkowych, jednak piłka jakoś nie chce wpaść do siatki. Coś w tym jest, że brakuje nam szczęścia. Ale jestem dobrej myśli. Co los zabierze, to później może oddać podwójnie. I mocno w to wierzę.
 
Marcin Malinowski, piłkarz
„Wracając do Odry spodziewałem się faktycznie czegoś innego zarówno po sobie, jak i po całej drużynie. Innych wyników. Nie gramy źle, ale brakuje nam skuteczności w obronie i w ataku. Jedni mówią, że prześladuje nas pech w tej rundzie, że zawisło nad nami jakieś fatum. Nie wiem, ale pewnie coś w tym  jest, skoro w meczu zdarza się kilka stuprocentowych sytuacji do zdobycia bramki, a my tego nie wykorzystujemy. Wierzę, że wraz z tą rundą ten pechowy okres się skończy.

(izis)
  • Numer: 48 (252)
  • Data wydania: 23.11.04