Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Wypadek wisi w powietrzu

26.10.2004 00:00
Niemal codziennie kierowcy narzekają nie tylko na stan dróg, ale także na ich oznakowanie i fatalną widoczność. Niebezpieczne miejsca wielokrotnie były tematem naszych publikacji. Tym razem przypominamy niektóre z nich, z nadzieją, że sprawą skuteczniej niż do tej pory zajmą się urzędnicy.
WODZISŁAW
Nie ma gorszego skrzyżowania, niż nasze - uważają mieszkańcy Krostoszowic i Pustek. Mowa o tak zwanym skrzyżowaniu pięciu dróg, a więc ulic Turskiej, Skrzyszowskiej, Wodzisławskiej i Czarnieckiego. Tutaj to kierowca ma albo zawał albo stłuczkę - mówią w tonie czarnego humoru Magdalena i Tadeusz Przybyłowie (na zdjęciu), którzy niedaleko stąd mieszkają. Wspominają, że niedawno kolizję drogową przeżył tutaj ich syn. Najgorzej jest wyjechać od strony Krostoszowic, bo na tym zakręcie nic nie widać. Dla lepszej widoczności kierowca musi wysunąć się prawie na środek skrzyżowania, co grozi wypadkiem. A co się tutaj zimą dzieje! Przeżywamy prawdziwy horror. Żeby chociaż ktoś lustro tutaj zamontował, ale nie ma nic. Wszyscy zapomnieli o tym miejscu, ale przecież tu też ludzie mieszkają i jeżdżą - oburzają się mieszkańcy. Wielokrotnie sprawę próbował ruszyć z miejsca Jarosław Sauer (na zdjęciu z lewej), najmłodszy z radnych w Radzie Gminy w Godowie. Interweniował, monitował, alarmował. Jak dotąd, bez skutku. Jak sprawdziliśmy, rzeczywiście wyjazd od strony Krostoszowic jest szczególnie niebezpieczny. Kierowcy jeżdżą tędy z duszą na ramieniu.

GODÓW
Ulica Wodzisławska to jedna z głównych dróg w Krostoszowicach. Odważni kierowcy pędzą tutaj z dużą prędkością. To śmierć w oczach, gdyż droga jest tak wąska, że z trudem wymijają się na niej dwa auta. Tyle razy prosiliśmy o poszerzenie tej ulicy. Gotowi jesteśmy nawet oddać na ten cel po kawałku ze swoich działek. Ale nikt nie chce nam pomóc. Pani, a co tu się dzieje na przykład zimą. Strach tędy jeździć! - mówi Gabriela Hadam z Krostoszowic. Dodaje, że ilekroć wykopie rów, to zawsze ląduje w nim jakiś samochód. To wszystko dlatego, że droga jest za wąska, a pobocza są strome i nieuregulowane. Są miejsca, że samochód po prostu nie ma gdzie się zmieścić - dodaje Jarosław Sauer, godowski radny, który pokazał nam niebezpieczną drogę. Wskazał też na miejsca, gdzie pobocza nadsypane czerwonym łupkiem wypłukały się i obecnie różnica pomiędzy asfaltem a poboczem wynosi kilkanaście centymetrów. Jak koła samochodu mają pokonać taki niebezpieczny uskok? - pyta Jarosław Sauer. Pokazuje też betonową, wystającą pokrywę studzienki na poboczu ulicy Wodzisławskiej. Ile tu już kierowców koła w aucie pourywało, bo nie mieli gdzie zjechać, żeby się wyminąć z nadjeżdżającym z naprzeciwka pojazdem, a nie widzieli wystającej przeszkody! - relacjonuje radny z Krostoszowic. Również zgłaszał o tym wielokrotnie w swoim Urzędzie Gminy, jak i na zebraniach z Powiatowym Zarządem Dróg w Wodzisławiu. Jak do tej pory, bezskutecznie.

RYDUŁTOWY
Wyjazd od ul. Jagiellońskiej w stronę UM także jest niebezpieczny. Na łamach naszej gazety zwracaliśmy już na to uwagę kilkakrotnie i możemy odnotować, że zniknęły doniczki z kwiatami przed jednym ze sklepów, które zasłaniały widoczność wyjeżdżającym. Mamy nadzieję, że nie wrócą w okresie letnim. Nadal niebezpieczne jest jednak usytuowane tu przejście dla pieszych, ponieważ pieszy może być zauważony przez kierujących, jadących ul. Ofiar Terroru „z dołu”, dopiero w ostatniej chwili.
 
Równie niebezpiecznie jest na ul. Plebiscytowej. Szczególnie ruch utrudniają parkujące tu samochody. Mieszkańcy kilkakrotnie zwracali uwagę na ten problem, ale nic się nie zmienia. Wyjazd z ulic pobocznych jest tu nie lada sztuką. Parkujące na jezdni nieprzepisowo samochody utrudniają w znacznym stopniu widoczność i manewr skrętu. Jak twierdzą urzędnicy, samochodów na ulicy nie ma czyli problem nie istnieje, ponieważ niedaleko znajdują się duże parkingi, które powinny służyć kierowcom do parkowania. Powinny, ale praktyka pokazuje, że 90% z nich (niejednokrotnie sami urzędnicy!) parkuje przed sklepem, pocztą. Mieszkańcy zwracali uwagę, że bezpieczniejszym rozwiązaniem byłoby zbudowanie na miejscu pasów zieleni - zatoczek, niestety, najprawdopodobniej nic w tej kwestii nie ruszy. Jak powiedziano im na wizji lokalnej, to ponoć niezgodne z prawem i niebezpieczne. Czy więc zbudowanie zatoczek przy kościele było także niezgodne z prawem?

RYDUŁTOWY
Sen z powiek spędza okolicznym mieszkańcom ruch samochodowy w okolicach targowiska. We wtorki i piątki wprowadza się tutaj zmianę organizacji ruchu, co stwarza niebezpieczeństwo kolizji. Mieszkańcy przylegających do targowiska domów wyjeżdżają z duszą na ramieniu ze swoich posesji. Niestety, często wyjazd jest zupełnie niemożliwy bo kierowcy „na bezczelnego” parkują pod bramami. Dużym problemem jest także w dniu targu wyjazd z targowiska na ul. Bema w stronę rynku. To bardzo niebezpieczny manewr, bo samochody zaparkowane są tak blisko wyjazdu, że kompletnie nic nie widać.
  • Numer: 44 (248)
  • Data wydania: 26.10.04