Zagrali bez kompleksów
Siatkarze Górnika Radlin podejmowali wicemistrza kraju PZU AZS Olsztyn. Górnicy pokazali momentami dobrą grę, zaczęli mecz z impetem obejmując prowadzenie. Potem jednak to bardziej doświadczeni goście dyktowali warunki na parkiecie.
Prezes Górnika Jan Jaszczak przed meczem dokonując oficjalnego otwarcia sezonu w hali w Boguszowicach dziękował władzom Rybnika za udostępnienie tego obiektu.
Mimo wielu kłopotów udało się nam przystąpić do rozgrywek - powiedział prezes Jaszczak. Powinniśmy być dumni z tego, że nasi chłopcy występują w Serii A.
Radlinianie gorąco dopingowani przez swoich kibiców rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia. Po punkcie z zagrywki zdobytym przez Damiana Domonika prowadzili 4:1, potem było 7:3. Po ataku Jarosława Fijoła na pierwszą przerwę techniczną radlinianie schodzili prowadząc 8:6. Potem jednak mieli kłopoty z dobrym odbiorem reprezentacyjnego rozgrywającego Pawła Zagumnego i zrobiło się 8:10. Goście już nie oddali inicjatywy i stopniowo powiększali swoją przewagę pewnie wygrywając pierwszego seta.
W drugiej partii olsztynianie od razu objęli prowadzenie, gospodarze popełniali wiele błędów, mieli kłopoty z przyjęciem i przebiciem się przez blok rywali. Przy stanie 10:18 trener Dariusz Luks dokonał zmian wprowadzając juniorów Wojciecha Musiolika i Adama Barteczko za Łukasza Lipa i Marcina Grygla. Młodzież zagrała bez kompleksów, ale nie była w stanie odmienić losów seta, którego asem zakończył Mark Siebeck.
Trzecia partia była najbardziej wyrównana a dzięki dobrej grze blokiem górnicy objęli prowadzenie 8:6. Potem znowu wicemistrzowie Polski przejęli inicjatywę a po zagrywce Ruciaka wynik brzmiał 15:20. Wtedy kilka dobrych akcji przeprowadzili gospodarze. Grygiel skończył skutecznie długą wymianę a potem wraz z Jarosławem Sobczyńskim dobrze zablokował. Zrobiło się 18:20 i trener Grzegorz Ryś wziął czas. To poskutkowało, ale górnicy nie sprzedali łatwo swojej skóry. W końcówce meczu silnym zbiciem przełamującym blok rywali popisał się Musiolik.
Po meczu trener gości chwalił zespół Górnika za ambitną grę. To młodzi zawodnicy, widać było, że dla niektórych z nich występ w ekstraklasie był wielkim przeżyciem - stwierdził Grzegorz Ryś. - Ale zagrali walecznie i na początku nawet przejęli inicjatywę. Pokazali, że potrafią grać bez strachu i kompleksów, to powinno przynieść efekty w kolejnych spotkaniach. Decydujące dla Górnika będą mecze z Nysą i Rzeszowem, życzę Darkowi Luksowi, żeby drużyna była wtedy w pełni gotowa.
Jesteśmy z Olsztynem na przeciwnych biegunach - mówił trener Dariusz Luks. My będziemy grać o utrzymanie, oni o tytuł mistrzowski i medale. Mam nadzieję, że zarząd uzupełni zespół najpierw o libero Petra Dohnala i Pawła Szabelskiego, a potem o rozgrywającego i zawodnika na przyjęciu z atakiem. Nas nie stać na gwiazdy, u nas gwiazdą może być tylko cały zespół, na pewno pewni gracze będą mogli się w nim wypromować. Czeka nas wiele pracy, musimy grać równo w całym meczu, popełniać mniej błędów.
Drużyna nie jest jeszcze w pełni zorganizowana, ale jestem dobrej myśli - powiedział po meczu prezes Górnika Jan Jaszczak. Tak krawiec kraje jak mu materii staje. Wiadomo, że sytuacja w górnictwie jest trudna i na wszystko nam nie starczyło. Żeby wzmocnić zespół potrzebne są spore pieniądze, dużo kosztują same opłaty rejestracyjne zawodników.
Hala w Rybniku-Boguszowicach, gdzie gra radliński zespół w związku z remontem Domu Sportu, mimo nie najlepszego oświetlenia została dopuszczona do rozgrywek. Choć władze Rybnika obiecały modernizację oświetlenia nie wiadomo czy do niej dojdzie - jeśli tak, to na pewno niezbyt szybko.
Górnik Radlin - AZS Olsztyn 0:3 (18:25, 15:25, 20:25). Górnik: Sobczyński, Domonik, Fijoł, Grygiel, Lip, Pęcherz - Lisiecki (libero), Grzegoszczyk, Barteczko, Musiolik, Kurdziel; AZS: Grzyb, Zagumny, Nowak, Ruciak, Siebeck, Bąkiewicz - Kuciński (libero), Możdżonek, Czarnowski.
(jak)
Mimo wielu kłopotów udało się nam przystąpić do rozgrywek - powiedział prezes Jaszczak. Powinniśmy być dumni z tego, że nasi chłopcy występują w Serii A.
Radlinianie gorąco dopingowani przez swoich kibiców rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia. Po punkcie z zagrywki zdobytym przez Damiana Domonika prowadzili 4:1, potem było 7:3. Po ataku Jarosława Fijoła na pierwszą przerwę techniczną radlinianie schodzili prowadząc 8:6. Potem jednak mieli kłopoty z dobrym odbiorem reprezentacyjnego rozgrywającego Pawła Zagumnego i zrobiło się 8:10. Goście już nie oddali inicjatywy i stopniowo powiększali swoją przewagę pewnie wygrywając pierwszego seta.
W drugiej partii olsztynianie od razu objęli prowadzenie, gospodarze popełniali wiele błędów, mieli kłopoty z przyjęciem i przebiciem się przez blok rywali. Przy stanie 10:18 trener Dariusz Luks dokonał zmian wprowadzając juniorów Wojciecha Musiolika i Adama Barteczko za Łukasza Lipa i Marcina Grygla. Młodzież zagrała bez kompleksów, ale nie była w stanie odmienić losów seta, którego asem zakończył Mark Siebeck.
Trzecia partia była najbardziej wyrównana a dzięki dobrej grze blokiem górnicy objęli prowadzenie 8:6. Potem znowu wicemistrzowie Polski przejęli inicjatywę a po zagrywce Ruciaka wynik brzmiał 15:20. Wtedy kilka dobrych akcji przeprowadzili gospodarze. Grygiel skończył skutecznie długą wymianę a potem wraz z Jarosławem Sobczyńskim dobrze zablokował. Zrobiło się 18:20 i trener Grzegorz Ryś wziął czas. To poskutkowało, ale górnicy nie sprzedali łatwo swojej skóry. W końcówce meczu silnym zbiciem przełamującym blok rywali popisał się Musiolik.
Po meczu trener gości chwalił zespół Górnika za ambitną grę. To młodzi zawodnicy, widać było, że dla niektórych z nich występ w ekstraklasie był wielkim przeżyciem - stwierdził Grzegorz Ryś. - Ale zagrali walecznie i na początku nawet przejęli inicjatywę. Pokazali, że potrafią grać bez strachu i kompleksów, to powinno przynieść efekty w kolejnych spotkaniach. Decydujące dla Górnika będą mecze z Nysą i Rzeszowem, życzę Darkowi Luksowi, żeby drużyna była wtedy w pełni gotowa.
Jesteśmy z Olsztynem na przeciwnych biegunach - mówił trener Dariusz Luks. My będziemy grać o utrzymanie, oni o tytuł mistrzowski i medale. Mam nadzieję, że zarząd uzupełni zespół najpierw o libero Petra Dohnala i Pawła Szabelskiego, a potem o rozgrywającego i zawodnika na przyjęciu z atakiem. Nas nie stać na gwiazdy, u nas gwiazdą może być tylko cały zespół, na pewno pewni gracze będą mogli się w nim wypromować. Czeka nas wiele pracy, musimy grać równo w całym meczu, popełniać mniej błędów.
Drużyna nie jest jeszcze w pełni zorganizowana, ale jestem dobrej myśli - powiedział po meczu prezes Górnika Jan Jaszczak. Tak krawiec kraje jak mu materii staje. Wiadomo, że sytuacja w górnictwie jest trudna i na wszystko nam nie starczyło. Żeby wzmocnić zespół potrzebne są spore pieniądze, dużo kosztują same opłaty rejestracyjne zawodników.
Hala w Rybniku-Boguszowicach, gdzie gra radliński zespół w związku z remontem Domu Sportu, mimo nie najlepszego oświetlenia została dopuszczona do rozgrywek. Choć władze Rybnika obiecały modernizację oświetlenia nie wiadomo czy do niej dojdzie - jeśli tak, to na pewno niezbyt szybko.
Górnik Radlin - AZS Olsztyn 0:3 (18:25, 15:25, 20:25). Górnik: Sobczyński, Domonik, Fijoł, Grygiel, Lip, Pęcherz - Lisiecki (libero), Grzegoszczyk, Barteczko, Musiolik, Kurdziel; AZS: Grzyb, Zagumny, Nowak, Ruciak, Siebeck, Bąkiewicz - Kuciński (libero), Możdżonek, Czarnowski.
(jak)
Najnowsze komentarze