Z przyczepą na Nordkapp
Trzy załogi z Wodzisławia - Szotek, Krebs i Jajko -wzięły udział w Światowym Zlocie Caravaningu, który odbył się w Oulu w Finlandii. Potem wodzisławscy turyści wybrali się na przylądek Nordkapp w Norwegii, najdalej wysunięty na północ punkt Europy.
Polska ekipa na 68. Światowy Zlot Caravaningu liczyła 29 załóg, jej komandorem był Dariusz Jojko z wodzisławskiej Delegatury Automobilklubu Śląskiego. Trasa do Oulu z Wodzisławia - przez Litwę, Łotwę i Estonię - liczyła ponad 2200 km. Miasto to znajduje się w środkowej części Finlandii. Po dziewięciodniowym zlocie wodzisławskie załogi ruszyły dalej na północ przejeżdżając granicę koła podbiegunowego.
„Odwiedziliśmy siedzibę Świętego Mikołaja w Rovaniemi w Laponii - opowiada Daiusz Jajko. - Powitał nas polskim „Dzień dobry”. Można było zrobić sobie zdjęcie z Mikołajem, które po wydrukowaniu podpisywał. Siedziba ma przez cały rok wystrój świąteczny. Im dalej na północ, tym więcej spotykaliśmy reniferów, początkowo ich widok był atrakcją, potem czymś normalnym. Renifery są tam traktowane prawie jak święte krowy w Indiach, nie można na nie trąbić, trzeba poczekać, aż same zejdą z drogi. Nordkapp robi duże wrażenie, przylądek jest zagospodarowany turystycznie. W skalnym zagłębieniu znajduje się hotel, kino i kaplica. Można tam obejrzeć kilkunastominutowy film pokazujący Nordkapp z lotu ptaka. Na przylądku nocowaliśmy w przyczepach kempingowych.”
Wodzisławscy caravaningowcy odwiedzili cmentarz polskich żołnierzy w Narwiku, byli na lodowcu Svartisen, zwiedzali Lillehammer, Helsinki i Oslo. Urozmaicone norweskie krajobrazy i przepiękne fiordy zrobiły duże wrażenie na turystach z Wodzisławia. W czasie całej wyprawy przejechali około 7 tys. km. Najmłodszym uczestnikiem był siedmioletni Łukasz Jajko, któremu najbardziej w pamięci utkwiło spotkanie ze Świętym Mikołajem.
(jak)
„Odwiedziliśmy siedzibę Świętego Mikołaja w Rovaniemi w Laponii - opowiada Daiusz Jajko. - Powitał nas polskim „Dzień dobry”. Można było zrobić sobie zdjęcie z Mikołajem, które po wydrukowaniu podpisywał. Siedziba ma przez cały rok wystrój świąteczny. Im dalej na północ, tym więcej spotykaliśmy reniferów, początkowo ich widok był atrakcją, potem czymś normalnym. Renifery są tam traktowane prawie jak święte krowy w Indiach, nie można na nie trąbić, trzeba poczekać, aż same zejdą z drogi. Nordkapp robi duże wrażenie, przylądek jest zagospodarowany turystycznie. W skalnym zagłębieniu znajduje się hotel, kino i kaplica. Można tam obejrzeć kilkunastominutowy film pokazujący Nordkapp z lotu ptaka. Na przylądku nocowaliśmy w przyczepach kempingowych.”
Wodzisławscy caravaningowcy odwiedzili cmentarz polskich żołnierzy w Narwiku, byli na lodowcu Svartisen, zwiedzali Lillehammer, Helsinki i Oslo. Urozmaicone norweskie krajobrazy i przepiękne fiordy zrobiły duże wrażenie na turystach z Wodzisławia. W czasie całej wyprawy przejechali około 7 tys. km. Najmłodszym uczestnikiem był siedmioletni Łukasz Jajko, któremu najbardziej w pamięci utkwiło spotkanie ze Świętym Mikołajem.
(jak)
Najnowsze komentarze