Cyrk bez małp
Do ostrych polemik doszło podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej między wodzisławskimi wiceprezydentami a radnymi z opozycji. Wiceprezydent Jan Zemło wziął na siebie winę za nieporozumienia, które wynikły przy budowie kanalizacji na osiedlu 1 Maja, stanowczo przeciwstawiał się jednak sugestiom, że doszło do manipulacji.
We wrześniu 2000 r. miasto zawarło z Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji porozumienia w sprawie uporządkowania gospodarki ściekowej na Wilchwach. Przewidywało ono, że w 2003 r. zostanie wybudowana kanalizacja na osiedlu 1 Maja. W związku z kłopotami finansowymi miasta, inwestycję tę przesunięto na 2004, podpisując aneks do porozumienia. Jednak miasto wykonało modernizację kanalizacji na osiedlu, co z kolei groziło „Wodociągom” wysokimi karami - termin ważności pozwolenia wodno-prawnego dla oczyszczalni ścieków Wilchwy upływa z końcem 2004 r. PWiK przystąpiło więc do budowy kanalizacji na Wilchwach, aby ścieki mogły trafić do nowej oczyszczalni w Karkoszce. Takie rozwiązanie pozwalało uniknąć zapłacenia kar, które zostały zawieszone pod warunkiem uporządkowania gospodarki ściekowej w tej dzielnicy zgodnie z zawartym porozumieniem. Wykonane roboty kosztowały ok. 450 tys. zł i o te pieniądze „Wodociągi” wystąpiły do miasta. Wywołało to gorące dyskusje wśród radnych, były bowiem pomysły, żeby pieniądze na kanalizację przenieść z oświaty. Z informacji przedstawionej na wrześniowej sesji wynika, że koszty tej inwestycji - za zgodą Urzędu Marszałkowskiego - można pokryć w tym roku z dotacji na budowę kolektora z Radlina do Wodzisławia. W przyszłym roku kwotę tę należy jednak przeznaczyć na kolektor.
Za nieporozumienia, które powstały ponoszę winę ja jako nadzorujący Wydział Inwestycji - stwierdził wiceprezydent Zemło.
Szkoda, że tak późno otrzymaliśmy materiały - żalił się radny Czesław Rychlik. Podczas komisji była ostra dyskusja czy przeznazcyć 400 tys. zł na kanalizację czy na oświatę. Radni zostali wprowadzeni w błąd, nawet ulegli pewnej manipulacji. To nie pierwszy przypadek, gdy radni nie są w pełni informowani.
Nie mogę się zgodzić z tym, żeby doszło do manipulacji czy niepoinformowania radnych - odpierał zarzuty Jan Zemło. Gdyby komisje się zwróciły, to otrzymałyby pełną informację. Nie wiedzieliśmy, czy dostaniemy dotację. To było zaniedbanie z mojej strony, pismo do „Wodociągów” nadeszło trzy dni przed sesją. Pojawiła się możliwość, że możemy dodatkowo dostać 2 mln zł dotacji. W tym roku przeniesiemy te pieniądze na zapłacenie za kanalizację na Wilchwach, w przyszłym muszą być one zwrócone na budowę kolektora.
Radna Zofia Wistuba stwierdziła natomiast, że radni domagali się informacji na temat kanalizacji na Wilchwach, kilkakrotnie poruszała ten temat podczas posiedzeń komisji.
Zostaliśmy zmanipulowani - zarzucała radna Wistuba. Pan wiedział, że kanalizacja na osiedlu 1 Maja jest już wykonana. Po co było zwoływanie związków zawodowych - żeby pokazać kto tu rządzi? Wiadomo było, ze nauczyciele pieniądze muszą dostać. Po co był ten cyrk?
Nie dziwię radnemu Rychlikowi, że czuje się zmanipulowany - dodał radny Ireneusz Serwotka. Nie wiemy jaki jest przepływ informacji między prezydentami. Przyjęli oni zobowiązanie na 2004 r. i powinni wprowadzić to do budżetu. Nie można się tłumaczyć niewiedzą. Dziwię, się, że w tak ważnej sprawie prezydenci nie mogą się porozumieć, jest was tylko trzech. Niepotrzebny był ten cyrk. Dobrze, że wiceprezydent Zemło wziął winę na siebie, to nam coś daje.
Wiceprezydent Jan Serwotka odpowiadając na pytanie dlaczego związki zawodowe nauczycieli były obecne na sesji tłumaczył, że każdy obywatel ma prawo przyjść na sesję.
Powiedziano, że jestem autorem cyrku, który tu się odbył, mam nadzieję, że był to cyrk nowoczesny, bez małp - powiedział wiceprezydent Serwotka. Nie czuję się temu winny.
Radna Wistuba dopytywała jakie kruczki prawne radni stosowali, żeby wyprowadzić z oświaty 400 tys. zł. Nawiązywała w ten sposób do jednej z wypowiedzi Jana Serwotki.
Rozumiem, że temat cyrku mamy zakończony - odpowiadał wiceprezydent Serwotka. Przeglądałem protokoły i przesłuchiwałem taśmy i nie znalazłem takiej mojej wypowiedzi na sesji i komisjach. Może to sformułowanie pochodzi z innej mojej wypowiedzi wyrwanej z kontekstu. Jeśli radni poczuli się urażeni, to przepraszam.
(jak)
Za nieporozumienia, które powstały ponoszę winę ja jako nadzorujący Wydział Inwestycji - stwierdził wiceprezydent Zemło.
Szkoda, że tak późno otrzymaliśmy materiały - żalił się radny Czesław Rychlik. Podczas komisji była ostra dyskusja czy przeznazcyć 400 tys. zł na kanalizację czy na oświatę. Radni zostali wprowadzeni w błąd, nawet ulegli pewnej manipulacji. To nie pierwszy przypadek, gdy radni nie są w pełni informowani.
Nie mogę się zgodzić z tym, żeby doszło do manipulacji czy niepoinformowania radnych - odpierał zarzuty Jan Zemło. Gdyby komisje się zwróciły, to otrzymałyby pełną informację. Nie wiedzieliśmy, czy dostaniemy dotację. To było zaniedbanie z mojej strony, pismo do „Wodociągów” nadeszło trzy dni przed sesją. Pojawiła się możliwość, że możemy dodatkowo dostać 2 mln zł dotacji. W tym roku przeniesiemy te pieniądze na zapłacenie za kanalizację na Wilchwach, w przyszłym muszą być one zwrócone na budowę kolektora.
Radna Zofia Wistuba stwierdziła natomiast, że radni domagali się informacji na temat kanalizacji na Wilchwach, kilkakrotnie poruszała ten temat podczas posiedzeń komisji.
Zostaliśmy zmanipulowani - zarzucała radna Wistuba. Pan wiedział, że kanalizacja na osiedlu 1 Maja jest już wykonana. Po co było zwoływanie związków zawodowych - żeby pokazać kto tu rządzi? Wiadomo było, ze nauczyciele pieniądze muszą dostać. Po co był ten cyrk?
Nie dziwię radnemu Rychlikowi, że czuje się zmanipulowany - dodał radny Ireneusz Serwotka. Nie wiemy jaki jest przepływ informacji między prezydentami. Przyjęli oni zobowiązanie na 2004 r. i powinni wprowadzić to do budżetu. Nie można się tłumaczyć niewiedzą. Dziwię, się, że w tak ważnej sprawie prezydenci nie mogą się porozumieć, jest was tylko trzech. Niepotrzebny był ten cyrk. Dobrze, że wiceprezydent Zemło wziął winę na siebie, to nam coś daje.
Wiceprezydent Jan Serwotka odpowiadając na pytanie dlaczego związki zawodowe nauczycieli były obecne na sesji tłumaczył, że każdy obywatel ma prawo przyjść na sesję.
Powiedziano, że jestem autorem cyrku, który tu się odbył, mam nadzieję, że był to cyrk nowoczesny, bez małp - powiedział wiceprezydent Serwotka. Nie czuję się temu winny.
Radna Wistuba dopytywała jakie kruczki prawne radni stosowali, żeby wyprowadzić z oświaty 400 tys. zł. Nawiązywała w ten sposób do jednej z wypowiedzi Jana Serwotki.
Rozumiem, że temat cyrku mamy zakończony - odpowiadał wiceprezydent Serwotka. Przeglądałem protokoły i przesłuchiwałem taśmy i nie znalazłem takiej mojej wypowiedzi na sesji i komisjach. Może to sformułowanie pochodzi z innej mojej wypowiedzi wyrwanej z kontekstu. Jeśli radni poczuli się urażeni, to przepraszam.
(jak)
Najnowsze komentarze