Wieści gminne
GODÓW
Ponad 50 samorządowców z gmin Godów i Petrovice (Piotrowice) wzięło udział w międzynarodowym rajdzie rowerowym. Trasa biegła po polskiej i czeskiej stronie granicy, taką wspólną imprezę rekreacyjną zorganizowano po raz drugi. Uczestnicy rajdu spotkali się na przejściu granicznym w Gołkowicach i przejechali dróżkami polnymi przez przygraniczne miejscowości Piotrowice, Dziećmorowice, Lutynię Dolną i Wierzniowice. Po przejechaniu mostu na Piotrówce i granicy znaleźli się w Łaziskach. Zakończenie rajdu odbyło się w Godowie, gdzie przygotowano ognisko z pieczeniem kiełbasek.
SYRYNIA
Swoje dziewięćdziesiąte urodziny obchodził 23 września Wilhelm Keler z Syryni. Z tej okazji odwiedzili go przedstawiciele Urzędu Gminy z życzeniami, kwiatami i upominkiem. Pan Wilhelm cieszy się jeszcze dobrym zdrowiem, chociaż ze swojego domu wychodzi rzadko. Ma dobrą pamięć i chętnie opowiada swoje przeżycia z czasów II wojny światowej. W 1939 r. walczył w polskim wojsku, jego jednostka stacjonowała na kresach wschodnich. Gdy 17 września do Polski wkroczyły wojska sowieckie znalazł się w rosyjskiej niewoli. Mógł podzielić los wielu innych Polaków, którzy zostali przez stalinowski reżim zamordowani lub wywiezieni do łagrów. Wraz z kolegami udało mu się uciec z transportu. Wilhelm Keler wrócił na Śląsk a w 1940 r. się ożenił. Niedługo potem, po uderzeniu Hitlera na Związek Sowiecki został powołany do Wehrmachtu. Służył jako mechanik w lotnictwie, był w Jugosławii, Rumunii i Niemczech. Pod koniec wojny w Danii trafił do niewoli angielskiej. Tam spotkał znajomego z Syryni Gerarda Sokoła. Razem szli pieszo do Niemiec. Ze Szlezwiku-Holsztyna zostali skierowani do Lubeki skąd statkiem zostali przewiezieni do Gdyni. Pociągiem wrócili w rodzinne strony. W swoim domu był na Boże Narodzenie 1945 r. Tak zakończyła się jego wojenna tułaczka. Po wojnie pracował w kopalni „Anna” jako mechanik.
Najnowsze komentarze