Z kiełbasą do Unii
Dzięki Unii Europejskiej budujemy nowy zakład, inaczej pewnie modernizowalibyśmy stary - mówi Ernestyn Janeta, właściciel jednej z bardziej znanych firm rzeźniczo-wędliniarskich na naszym terenie. Myśleliśmy o przyszłości, zmobilizowaliśmy się i przystąpiliśmy do tej inwestycji. Nowy zakład będzie spełniał wszystkie normy co umożliwi eksport naszych wyrobów.
Obecnie firma Ernestyna Janety ma uprawnienia eksportowe na część ubojową, w październiku zostanie uruchomiony cały zakład, w którym obecnie jeszcze trwają prace wykończeniowe. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej zachodni klienci zaczęli dużo chętniej kupować polskie mięso, które jest tańsze i smaczniejsze. Popyt jest duży i również zakład Ernestyna Janety eksportuje półtusze wieprzowe i wołowe.
Nasz żywiec i wyroby są konkurencyjne ze względu na walory smakowe i wysoką jakość mięsa - tłumaczy Marian Smyczek, główny technolog.
Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej sprzedajemy więcej mięsa - mówi Maria Kiermaszek - księgowa. Mamy własną hodowlę 4-5 tysięcy tuczników i 280 sztuk bydła, nie było zastoju spowodowanego brakiem żywca. Myślę, że nie ma zagrożenia wybicia stada podstawowego, rolnicy myślą o przyszłości a nie tylko doraźnych korzyściach. Słyszałam jak dwaj hodowcy rozmawiali na ten temat. Jeden mówił, że można teraz sprzedać żywca przedstawicielom zachodnich firm, którzy przyjeżdżają do Polski i oferują wysokie ceny, drugi zapytał co będzie, gdy kolejny raz kupujący już nie przyjadą. My mamy podpisane wieloletnie umowy z rolnikami, skupujemy też żywiec np. na Opolszczyźnie. Podstawową bazą surowcowa jest własne gospodarstwo o powierzchni około 150 hektarów. Nowy zakład przetwórczy, który budujemy od 1999 r., zostanie otwarty w październiku na 15-lecie firmy. Będzie on przygotowany pod każdym względem do wymogów unijnych. W naszej gminie istnieją trzy duże zakłady rzeźniczo-wędliniarskie. Myślę, że odniosły one sukces dzięki tradycjom rodzinnym. Synowie kontynuują pracę ojców, wraca się do starych domowych receptur.
Ale zakład Ernestyna Janety nie boi się też eksperymentów. Uzyskał uprawnienia do uboju strusi - kilka hodowli tych egzotycznych ptaków znajduje się w okolicy. Wyprodukowano już wędliny ze strusiego mięsa, które są smaczne, jednak stosunkowo drogie.
Zawsze nastawialiśmy się głównie na jakość, a nie na ilość - tłumaczy sukces swojego zakładu Ernestyn Janeta. Na pierwszym miejscu jest zadowolenie klienta, potem reszta. Korzenie zakładu wywodzą się od mojego ojca, od niego dużo się nauczyłem. Za czasów komunistycznych wykonywaliśmy usługi uboju gospodarczego dla rolników, dzięki temu można było przetrwać. Początkowo, w 1989 r. zatrudnialiśmy 5 osób, zakład jednak rozwijał się w szybkim tempie, teraz mamy ponad 100 pracowników. Klientów ciągle przybywa, świadczy to o tym, że nasze wyroby są dobre.
Zakład dostosowuje się do wymagań europejskich, wdrażając system HACCP, GMP - Dobrą Praktykę Produkcyjną i GHP - Dobrą Praktykę Higieniczną.
Są to określone procedury przyjęcia surowca, utrzymania czystości w zakładzie, analiza krytycznych punktów kontroli - tłumaczy Marian Smyczek. Trzeba sprawdzić czy produkt w cyklu produkcyjnym ma odpowiednią temperaturę, właściwości i jakość. System pozwala zidentyfikować wyrób od przywiezienia surowca do wykonania wędliny.
Zakład Ernestyna Janety dorobił się dobrej wykwalifikowanej kadry fachowców. Są to w dużej części uczniowie, którzy tutaj przechodzili praktyczną naukę zawodu, absolwenci szkół w Pszowie i Raciborzu. Wielu z nich kształci się potem również w technikum w Katowicach. Do tej pory tylko jeden z wychowanków odszedł na własną prośbę i pracuje w Niemczech. Reszta pozostaje w zakładzie, gdzie ma stałą i pewną pracę. Ich praca przyczynia się do uzyskania wielu wyróżnień. Menadżerem jest Maria Janeta, która ma wiele zasług dla rozwoju firmy. W 1998 r. zakład otrzymał tytuł „Firma z Jakością” i od tego czasu zdobywa kolejne wyróżnienia - m.in. medale na targach Polagra w Poznaniu, Śląskie Znak Jakości, Złoty i Platynowy Laur nadawany przez Związek Rzemiosła Polskiego, tytuły Przedsiębiorstwa Fair Play, kilkadziesiąt wyrobów zostało uznanych za Produkty Najwyższej Jakości w Polskim Przemyśle Mięsnym. Ernestyn Janeta został uznany Rzemieślnikiem Roku 2000 przez VIII Forum Jakości w Katowicach.
Nasi rzeźnicy i wędlinarze nie muszą się bać Unii, po zniesieniu barier w handlu rynek europejski stoi przed nimi otworem.
Nasz żywiec i wyroby są konkurencyjne ze względu na walory smakowe i wysoką jakość mięsa - tłumaczy Marian Smyczek, główny technolog.
Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej sprzedajemy więcej mięsa - mówi Maria Kiermaszek - księgowa. Mamy własną hodowlę 4-5 tysięcy tuczników i 280 sztuk bydła, nie było zastoju spowodowanego brakiem żywca. Myślę, że nie ma zagrożenia wybicia stada podstawowego, rolnicy myślą o przyszłości a nie tylko doraźnych korzyściach. Słyszałam jak dwaj hodowcy rozmawiali na ten temat. Jeden mówił, że można teraz sprzedać żywca przedstawicielom zachodnich firm, którzy przyjeżdżają do Polski i oferują wysokie ceny, drugi zapytał co będzie, gdy kolejny raz kupujący już nie przyjadą. My mamy podpisane wieloletnie umowy z rolnikami, skupujemy też żywiec np. na Opolszczyźnie. Podstawową bazą surowcowa jest własne gospodarstwo o powierzchni około 150 hektarów. Nowy zakład przetwórczy, który budujemy od 1999 r., zostanie otwarty w październiku na 15-lecie firmy. Będzie on przygotowany pod każdym względem do wymogów unijnych. W naszej gminie istnieją trzy duże zakłady rzeźniczo-wędliniarskie. Myślę, że odniosły one sukces dzięki tradycjom rodzinnym. Synowie kontynuują pracę ojców, wraca się do starych domowych receptur.
Ale zakład Ernestyna Janety nie boi się też eksperymentów. Uzyskał uprawnienia do uboju strusi - kilka hodowli tych egzotycznych ptaków znajduje się w okolicy. Wyprodukowano już wędliny ze strusiego mięsa, które są smaczne, jednak stosunkowo drogie.
Zawsze nastawialiśmy się głównie na jakość, a nie na ilość - tłumaczy sukces swojego zakładu Ernestyn Janeta. Na pierwszym miejscu jest zadowolenie klienta, potem reszta. Korzenie zakładu wywodzą się od mojego ojca, od niego dużo się nauczyłem. Za czasów komunistycznych wykonywaliśmy usługi uboju gospodarczego dla rolników, dzięki temu można było przetrwać. Początkowo, w 1989 r. zatrudnialiśmy 5 osób, zakład jednak rozwijał się w szybkim tempie, teraz mamy ponad 100 pracowników. Klientów ciągle przybywa, świadczy to o tym, że nasze wyroby są dobre.
Zakład dostosowuje się do wymagań europejskich, wdrażając system HACCP, GMP - Dobrą Praktykę Produkcyjną i GHP - Dobrą Praktykę Higieniczną.
Są to określone procedury przyjęcia surowca, utrzymania czystości w zakładzie, analiza krytycznych punktów kontroli - tłumaczy Marian Smyczek. Trzeba sprawdzić czy produkt w cyklu produkcyjnym ma odpowiednią temperaturę, właściwości i jakość. System pozwala zidentyfikować wyrób od przywiezienia surowca do wykonania wędliny.
Zakład Ernestyna Janety dorobił się dobrej wykwalifikowanej kadry fachowców. Są to w dużej części uczniowie, którzy tutaj przechodzili praktyczną naukę zawodu, absolwenci szkół w Pszowie i Raciborzu. Wielu z nich kształci się potem również w technikum w Katowicach. Do tej pory tylko jeden z wychowanków odszedł na własną prośbę i pracuje w Niemczech. Reszta pozostaje w zakładzie, gdzie ma stałą i pewną pracę. Ich praca przyczynia się do uzyskania wielu wyróżnień. Menadżerem jest Maria Janeta, która ma wiele zasług dla rozwoju firmy. W 1998 r. zakład otrzymał tytuł „Firma z Jakością” i od tego czasu zdobywa kolejne wyróżnienia - m.in. medale na targach Polagra w Poznaniu, Śląskie Znak Jakości, Złoty i Platynowy Laur nadawany przez Związek Rzemiosła Polskiego, tytuły Przedsiębiorstwa Fair Play, kilkadziesiąt wyrobów zostało uznanych za Produkty Najwyższej Jakości w Polskim Przemyśle Mięsnym. Ernestyn Janeta został uznany Rzemieślnikiem Roku 2000 przez VIII Forum Jakości w Katowicach.
Nasi rzeźnicy i wędlinarze nie muszą się bać Unii, po zniesieniu barier w handlu rynek europejski stoi przed nimi otworem.
(jak)
Najnowsze komentarze