Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Pytania bez odpowiedzi

29.06.2004 00:00
Na sobotniej sesji rady miasta pszowscy radni rozpatrywali skierowane do nich pismo, podpisane przez Adama Gawędę prezesa zarządu Towarzystwa Sportowego Górnik Pszów. W imieniu zarządu zwracam się z uprzejmą prośbą o odpowiedź na następujące pytania: Czy Rada Miejska upoważniła swego przewodniczącego do organizacji spotkań z zawodnikami TS Górnik Pszów z okazji Dnia Dziecka? Czy Rada Miejska upoważniła przewodniczącego do wręczenia podziękowań zawodnikom na tym spotkaniu? Czy Rada Miejska upoważniła przewodniczącego do zorganizowania przejazdu na turniej trampkarzy, który nie jest w planie szkoleniowym Górnika Pszów? - takie m.in. zapytania skierował do pszowskich rajców szef klubu sportowego. Przypomnijmy, że chodziło o niedawne zdarzenia, kiedy Paweł Kołodziej, szef rady miejskiej, za własne pieniądze zorganizował na stadionie spotkanie dla trampkarzy z klubu i wręczył im podziękowania podpisane jako przewodniczący Rady Miejskiej w Pszowie.
Już na wstępie Czesław Mucha, radny z Krzyżkowic, określił pytania prezesa Gawędy jako bezsensowne. Podobnie zareagowali inni rajcy. Czy my nie mamy w mieście poważniejszych rzeczy do zrobienia? Czy w zarządzie klubu ludzie zbierają się po to, żeby uprawiać politykę? - grzmiał radny Leszek Piątkowski. Na koniec stwierdził, że szkoda czasu na zajmowanie się takimi głupotami. Inni wtórowali mu, pytając, jak w ogóle można dyskutować o dobroczynnej działalności. Wkraczamy na śliską ścieżkę, kiedy zaczynamy rozliczać ludzi za dobroć - stwierdził jeden z rajców.
 
Paweł Kołodziej, przewodniczący rady, tłumaczył wszystkim, że zorganizował takie spotkanie, bo miał do tego prawo. Czy ja się mam pytać rady, czy mogę wysłać życzenia świąteczne albo podziękowania? Przecież każdy radny ma do tego prawo, żeby spotykać się i rozmawiać z ludźmi. Ten, kto postawił takie zarzuty nie zna kompetencji przewodniczącego, który też przecież jest radnym i jak najbardziej może działać na rzecz dobra społecznego, organizować spotkania i utrzymywać więź ze społeczeństwem. Wszyszy to możemy robić, tak jest zapisane w ustawie - wyjaśniał szef rady. Dodał, że w poprzednim, upadającym klubie często sponsorował mecze i wiele pomagał. Wtedy nikt jakoś nie pytał, czy mam do tego prawo - stwierdził Paweł Kołodziej. Zarzucił też członkom zarządu towarzystwa sportowego, że go szpiegują, wypytując ludzi w mieście, co i kiedy robił.
 
Obecni na sesji członkowie zarządu TS Górnik Pszów, radny Bogusław Kołodziej oraz wiceburmistrz Gilbert Kramarczyk nie zabrali głosu. Na koniec pszowscy radni orzekli, że pytania  prezesa przyjęli do wiadomości i pozostawią je bez odpowiedzi.
 
Adam Gawęda nie był obecny na sesji w sobotę. Wczoraj powiedział, że nie jest stroną w tej sprawie. Ja tylko zwróciłem radnym uwagę na postępowanie przewodniczącego, ale jeśli oni to akceptują, to już nie moja sprawa. Sam jestem wiceprzewodniczącym Rady Powiatu Wodzisławskiego i wiem, że jeśli chcę reprezentować tę radę, to muszę mieć jej upoważnienie - stwierdził.

Kilku radnych skupiło się głównie na  krytyce zarządu klubu sportowego, pytania prezesa określili jako „bezsensowne” i „głupie”, skrytykowali też media za to, że zajmują się takimi „niepoważnymi” tematami. Nikt z rajców nie dociekał, jak naprawdę zachował się Paweł Kołodziej na spotkaniu z zarządem TS Górnik Pszów. A szkoda, bo, jak się zdaje, wcale nie chodziło o jego dobroczynną działalność, do czego bez wąpienia ma on prawo, ale o uszanowanie zasad dobrej współpracy i zwykłe porozumienie. Być może w tym wypadku zawiniły obie strony, że nie potrafiły się dogadać. Tym bardziej szkoda, że pszowskim radnym zabrakło w tej sytuacji woli sprawiedliwego osądu.
Iza Salamon
  • Numer: 27 (231)
  • Data wydania: 29.06.04