Trudna wiara
Kasia Gęborys, Daniel Gryt
Coraz modniejsze wśród młodzieży jest w obecnych czasach „nie wierzyć”. Bo jak powiedzieć kolegom lub koleżankom, że wierzy się w to, co ksiądz na katechezie opowiada lub, że chodzi się do kościoła, co niedziela nie tylko po to, żeby przesiedzieć godzinkę w wygodnej ławce. Lepiej, więc zanegować swoją wiarę i wyprzeć się jej na forum. Tak jest łatwiej i wygodniej. Ale czy tak powinno być? Dlatego wielu młodych ludzi ostentacyjnie krytykuje kościół - jako instytucję - sprowadzając dyskusję do oskarżeń rodem z bulwarowej prasy i podając skrajne przykłady. Odważne sądy stawia dwudziestoczteroletni mieszkaniec Skrzyszowa, Michał B., który mówi odważnie: Moje pojęcie kościoła jest troszkę inne - wierzę w Boga, a nie w kościół i o tym chyba ludzie zapomnieli przez te 2000 lat. Kościół jest tylko miejscem, w którym można spotkać się z Bogiem, a spora cześć ludzi wierzących twierdzi, że „chodzi do kościoła”, tylko nie wie, po co. Jeśli chodzi o księży, to w każdym zawodzie są dobrzy pracownicy i źli, jak wszędzie. Na świecie są tysiące księży, ale zazwyczaj mówi się o tych przypadkach ekstremalnych, a to wszystko przez media, które szukają sensacji.”
Kwestia wiary zakreśla coraz grubszą linią podział pomiędzy wierzącymi i ateistami. Dochodzą do tego jeszcze młodzi antyklerykałowie. Przedstawiciele każdej z tych grup mówią odważnie o swoich przekonaniach. Ja nie wybrałem, po prostu to w sobie odkryłem. To nie jest tak, że pewnego dnia się obudziłem i powiedziałem sobie, że jestem ateistą. Nosiłem w sobie tę myśl przez pewien czas. Dopiero po pewnym czasie mogłem stwierdzić czy to jest prawdą - opowiada szesnastoletni Mirek Porwoł z Radlina. Szymon Skupień, uczeń I LO w Wodzisławiu dodaje: Uważam, że Bóg istnieje i należy w niego wierzyć, aczkolwiek nie wiem, po co jest kościół jako instytucja... chyba tylko żeby utrzymywać ludzi w nim „pracujących”, zarabiać pieniądze i wtrącać się do innych spraw. Stan polskiego kościoła zaś jest po prostu tragiczny. Głęboko wierzący młodzi ludzie nie pozostają w tyle. Organizując na różnorodne sposoby życie młodzieży chcą ich przyciągnąć do siebie i pokazać, że należy żyć według przykazań bożych. Próbują to robić za pomocą rocznych formacji i rekolekcji, przeprowadzanych w sposób godny odnotowania.
Cały ten zamęt spowodowany jest kryzysem autorytetów. Odkąd w Polsce obowiązuje system demokratyczny odtąd społeczeństwo staje się coraz bardziej bierne i negatywnie nastawione wobec otoczenia. Bardzo podobnie wygląda interesowanie się polityką. Ludzie stają się bierni, przez co sami pozwalają na manipulowanie sobą i przymrużają oczy na drobne niedociągnięcia różnych instytucji. Jeżeli chodzi o autorytety to wystarczy zapoznać się z sylwetkami ludzi, którzy goszczą bardzo często w programach rozrywkowych, aby poznać odpowiedź. Wielu Polaków (nie tylko młodzież) fascynuje się życiem pustych wewnętrznie postaci z programów reality-show. Nie potrafimy budować autorytetów, mocniej trafia do nas gwiazda, która zabłyśnie choćby w najgłupszym reality-show w Warszawie niż autorytet osoby wartościowej - mówi nam Kamil Durczok, prezenter TVP. W całej tej sytuacji jest także wina kościoła, który nadal zachowuje się jak „mentor z przytłaczającą nauką”. Nie powinno tak być. Ludzie oczekują od niego nadziei, zrozumienia i wiary przyjaciela. A ci, którzy tego nie znajdują szukają innej grupy, do której mogą się przyłączyć. Wszystko to dzieje się ze szkodą dla kościoła, gdyż traci on wielu swoich wyznawców. To właśnie tacy ludzie stają się zagorzałymi przeciwnikami kościoła-instytucji. A takich głosów jak choćby ten nie brakuje obecnie: Bóg na pewno istnieje. Wierzę, że coś musi być, że śmierć nie jest po prostu jednym wielkim końcem itd. Ale jeśli chodzi o kościół katolicki, szczególnie w Polsce, to nie jestem zadowolona z tej instytucji. Działa beznadziejnie i najlepszym przykładem na jego pazerność jest ostatnio dodane przykazanie kościelne: „Potrzebom materialnym kościoła zaradzać”. Myślę, że jeżeli ktoś jest dobrym człowiekiem, to Bóg to widzi, a w chodzeniu do kościoła nie widzę większego sensu. Kościół w Polsce przeżywa kryzys, a księża nie wzbudzają mego zaufania. Dodatkowym minusem jest fakt, że nie zgadzam się z większością tez postawionych przez kościół czy stanowiskiem dotyczącym związków homoseksualnych - mówi Marta Ulbrych z Rybnika. Zmiany w kościele katolickim są nieuniknione i muszą nastąpić. A im później to się stanie to tym gorzej dla kościoła, gdyż ludzie sami do tego czasu wyrobią sobie własny kręgosłup moralny, będący nazbyt liberalnym.
W dobie wielkich zmian, zapaści moralnej i gospodarczej Polska młodzież potrzebuje mocnej ręki, która wskaże drogę. Niestety w naszym społeczeństwie takiej brak. Do samozagłady moralnej prowadzi nas współczesny świat. W tym miejscu zaczyna się palić czerwona lampka. Do biegu wyruszają trzy postawy życiowe: wierzącego, ateisty i antyklerykała. Której z nich uda się przekonać do swojej racji więcej ludzi? Zobaczymy. Oby ten wyścig nie skończył się obojętnością społeczną, która jest chyba najgorsza.
P.S. Życzymy każdemu odnalezienia własnej drogi życiowej, zsgodnej z własnymi poglądami! - autorzy
Coraz modniejsze wśród młodzieży jest w obecnych czasach „nie wierzyć”. Bo jak powiedzieć kolegom lub koleżankom, że wierzy się w to, co ksiądz na katechezie opowiada lub, że chodzi się do kościoła, co niedziela nie tylko po to, żeby przesiedzieć godzinkę w wygodnej ławce. Lepiej, więc zanegować swoją wiarę i wyprzeć się jej na forum. Tak jest łatwiej i wygodniej. Ale czy tak powinno być? Dlatego wielu młodych ludzi ostentacyjnie krytykuje kościół - jako instytucję - sprowadzając dyskusję do oskarżeń rodem z bulwarowej prasy i podając skrajne przykłady. Odważne sądy stawia dwudziestoczteroletni mieszkaniec Skrzyszowa, Michał B., który mówi odważnie: Moje pojęcie kościoła jest troszkę inne - wierzę w Boga, a nie w kościół i o tym chyba ludzie zapomnieli przez te 2000 lat. Kościół jest tylko miejscem, w którym można spotkać się z Bogiem, a spora cześć ludzi wierzących twierdzi, że „chodzi do kościoła”, tylko nie wie, po co. Jeśli chodzi o księży, to w każdym zawodzie są dobrzy pracownicy i źli, jak wszędzie. Na świecie są tysiące księży, ale zazwyczaj mówi się o tych przypadkach ekstremalnych, a to wszystko przez media, które szukają sensacji.”
Kwestia wiary zakreśla coraz grubszą linią podział pomiędzy wierzącymi i ateistami. Dochodzą do tego jeszcze młodzi antyklerykałowie. Przedstawiciele każdej z tych grup mówią odważnie o swoich przekonaniach. Ja nie wybrałem, po prostu to w sobie odkryłem. To nie jest tak, że pewnego dnia się obudziłem i powiedziałem sobie, że jestem ateistą. Nosiłem w sobie tę myśl przez pewien czas. Dopiero po pewnym czasie mogłem stwierdzić czy to jest prawdą - opowiada szesnastoletni Mirek Porwoł z Radlina. Szymon Skupień, uczeń I LO w Wodzisławiu dodaje: Uważam, że Bóg istnieje i należy w niego wierzyć, aczkolwiek nie wiem, po co jest kościół jako instytucja... chyba tylko żeby utrzymywać ludzi w nim „pracujących”, zarabiać pieniądze i wtrącać się do innych spraw. Stan polskiego kościoła zaś jest po prostu tragiczny. Głęboko wierzący młodzi ludzie nie pozostają w tyle. Organizując na różnorodne sposoby życie młodzieży chcą ich przyciągnąć do siebie i pokazać, że należy żyć według przykazań bożych. Próbują to robić za pomocą rocznych formacji i rekolekcji, przeprowadzanych w sposób godny odnotowania.
Cały ten zamęt spowodowany jest kryzysem autorytetów. Odkąd w Polsce obowiązuje system demokratyczny odtąd społeczeństwo staje się coraz bardziej bierne i negatywnie nastawione wobec otoczenia. Bardzo podobnie wygląda interesowanie się polityką. Ludzie stają się bierni, przez co sami pozwalają na manipulowanie sobą i przymrużają oczy na drobne niedociągnięcia różnych instytucji. Jeżeli chodzi o autorytety to wystarczy zapoznać się z sylwetkami ludzi, którzy goszczą bardzo często w programach rozrywkowych, aby poznać odpowiedź. Wielu Polaków (nie tylko młodzież) fascynuje się życiem pustych wewnętrznie postaci z programów reality-show. Nie potrafimy budować autorytetów, mocniej trafia do nas gwiazda, która zabłyśnie choćby w najgłupszym reality-show w Warszawie niż autorytet osoby wartościowej - mówi nam Kamil Durczok, prezenter TVP. W całej tej sytuacji jest także wina kościoła, który nadal zachowuje się jak „mentor z przytłaczającą nauką”. Nie powinno tak być. Ludzie oczekują od niego nadziei, zrozumienia i wiary przyjaciela. A ci, którzy tego nie znajdują szukają innej grupy, do której mogą się przyłączyć. Wszystko to dzieje się ze szkodą dla kościoła, gdyż traci on wielu swoich wyznawców. To właśnie tacy ludzie stają się zagorzałymi przeciwnikami kościoła-instytucji. A takich głosów jak choćby ten nie brakuje obecnie: Bóg na pewno istnieje. Wierzę, że coś musi być, że śmierć nie jest po prostu jednym wielkim końcem itd. Ale jeśli chodzi o kościół katolicki, szczególnie w Polsce, to nie jestem zadowolona z tej instytucji. Działa beznadziejnie i najlepszym przykładem na jego pazerność jest ostatnio dodane przykazanie kościelne: „Potrzebom materialnym kościoła zaradzać”. Myślę, że jeżeli ktoś jest dobrym człowiekiem, to Bóg to widzi, a w chodzeniu do kościoła nie widzę większego sensu. Kościół w Polsce przeżywa kryzys, a księża nie wzbudzają mego zaufania. Dodatkowym minusem jest fakt, że nie zgadzam się z większością tez postawionych przez kościół czy stanowiskiem dotyczącym związków homoseksualnych - mówi Marta Ulbrych z Rybnika. Zmiany w kościele katolickim są nieuniknione i muszą nastąpić. A im później to się stanie to tym gorzej dla kościoła, gdyż ludzie sami do tego czasu wyrobią sobie własny kręgosłup moralny, będący nazbyt liberalnym.
W dobie wielkich zmian, zapaści moralnej i gospodarczej Polska młodzież potrzebuje mocnej ręki, która wskaże drogę. Niestety w naszym społeczeństwie takiej brak. Do samozagłady moralnej prowadzi nas współczesny świat. W tym miejscu zaczyna się palić czerwona lampka. Do biegu wyruszają trzy postawy życiowe: wierzącego, ateisty i antyklerykała. Której z nich uda się przekonać do swojej racji więcej ludzi? Zobaczymy. Oby ten wyścig nie skończył się obojętnością społeczną, która jest chyba najgorsza.
P.S. Życzymy każdemu odnalezienia własnej drogi życiowej, zsgodnej z własnymi poglądami! - autorzy
Najnowsze komentarze