Nie „rozminowali” wiślackiej obrony
Wisła Kraków - Odra Wodzisław 4:0 (2:0) w meczu kolejki 25 rundzie rozgrywek ligowej ekstraklasy. Sobotni rywal Odry coraz bliżej kolejnego tytułu Mistrza Polski. Wodzisławianie spadają na 4 miejsce w tabeli. Po porażce z Polonią Warszawa 0:2 I ligę opuszcza już na pewno Pogoń Szczecin.
Odra Wodzisław przegrała mecz w Krakowie z tamtejszą Wisłą 0:4 (0:2). Spotkanie to okrzyknięto meczem kolejki. Spotkały się bowiem dwie drużyny z czołówki tabeli.
Wodzisławianie dawno zapomnieli o przegranym meczu z Górnikiem Zabrze 1:3. Cały tygodniowy cykl treningowy był poświęcony tylko jednemu celowi - spotkaniu z Wisłą Kraków. W rundzie jesiennej wodzisławianie wygrali z wiślakami 3:2. Do przerwy prowadzili już 3:0, ale znakomita postawa kopaczy spod Wawelu w drugiej połowie meczu omal nie doprowadziła wtedy do wyrównania. Sobotni mecz traktowany był jako wielki rewanż za tamtą porażkę.
Ale czy wodzisławianie mogli skutecznie przeciwstawić się drużynie, która niedawno w iście mistrzowskim stylu rozgromiła w Pucharze UEFA taką drużynę jak Schalke 04, a potem stoczyła znakomity bój z rzymskim Lazio? Spojrzawszy na ostatnie mecze krakowskiej Wisły i spadek formy, m.in. w meczu Pucharu Polski z Wisłą Płock, który krakowianie
niespodziewanie przegrali 0:1, była szansa na wywiezienie z Krakowa przynajmniej jednego punktu.
Wszystkie nadzieje rozwiał Kamil Kosowski w 17 minucie spotkania, kiedy po wspaniałym rajdzie prawą stroną Baszczyński minął obrońcę Odry i podał do niego, kiedy ten wchodził już w pole karne Odry. Dla zawodnika, którym po występach w Pucharze UEFA interesowały się czołowe kluby europejskie, wbicie piłki do siatki Bębna było formalnością.
W tym momencie z Odry uszło powietrze. O ile do tej pory grali jeszcze z polotem i byli w stanie zagrozić bramce Piekutowskiego, o tyle teraz ich gra zaczęła być chaotyczna, brakowało celnych podań i ogólnego pomysłu na „rozminowanie” wiślackiej obrony.
Kamil Kosowski mógł wodzisławian pogrążyć już w 2 minucie spot-kania, kiedy to w zamieszaniu podbramkowym strzelił bardzo silnie, ale wprost w instynktownie interweniującego Bębna.
Po zdobyciu gola gra całkowicie się zmieniła. Wodzisławianie zostali zepchnięci do obrony, kilka razy mieli tylko okazję zbliżyć się do bramki Piekutowskiego, ale bez rezultatów. Pierwsza połowa zakończyła się zdobyciem drugiego gola przez wiślaków. Piłkę z autu wyrzucał Maciej Żurawski, tuż przed polem karnym lot piłki przedłużył jeden z zawodników Wisły i kilka metrów przed bramką Bębna najwyżej wyskoczył Marcin Kuźba, który zaskoczył zasłoniętego bramkarza Odry.
Po zmianie stron wodzisławianie nadal nie potrafili nawiązać równej walki z wiślakami, którzy chcieli jeszcze przypieczętować swoje zwycięstwo trzecią bramką. Okazało się to łatwiejsze, niż mogłoby się wydawać. Po fatalnym błędzie Roberta Górskiego, przy niepotrzebnej wymianie podań na swojej połowie, piłkę przejął strzelec drugiej bramki Marcin Kuźba, wbiegł w pole karne i silnym strzałem podwyższył na 3:0. Ale znakomicie dysponowany w tym dniu Marcin Kuźba nie zamierzał kończyć na drugiej swojej bramce. Kilka minut przed zakończeniem spotkania popisał się jeszcze jedną bramką, która ustaliła wynik meczu na 4:0, a jemu samemu pozwoliła pochwalić się hattrickiem.
Wisła Kraków - Odra Wodzisław 4:0 (2:0). Bramki: Kosowski (17), Kuźba (40, 57 i 88). Odra: Marcin Bęben - Robert Górski (69-Dariusz Kłus), Wojciech Grzyb, Błażej Jankowski, Roman Madej (14-Jan Cios) - Wojciech Górski, Rafał Jarosz, Aleksander Kwiek, Marcin Nowacki (61-Wojciech Myszor) - Michał Chałbiński, Jacek Ziarkowski. Żółte kartki: Marcin Baszczyński (Wisła), Wojciech Grzyb i Marcin Bęben (Odra). Sędzia: Grzegorz Kasperkowicz (Poznań). Widzów: ok. 9 tys.
Tabela ekstraklasy:
1. Wisła Kraków 64:25 56
2. Dospel Katowice 31:18 50
3. Groclin Dyskobolia
Grodzisk Wlkp. 42:23 49
4. Odra Wodzisław 49:34 49
5. Legia Warszawa 47:23 49
6. Górnik Zabrze 43:27 38
7. Polonia Warszawa 31:37 35
8. Amica Wronki 35:29 35
9. Lech Poznań 31:29 31
10. Widzew Łódź 24:34 28
11. Wisła Płock 23:30 28
12. Garbarnia Jaworz. 36:45 27
13. Ruch Chorzów 20:31 27
14. Zagłębie Lubin 27:33 25
15. KSZO Ostrowiec 18:52 15
16. Pogoń Szczecin 13:64 9
Marcin Macha
Wodzisławianie dawno zapomnieli o przegranym meczu z Górnikiem Zabrze 1:3. Cały tygodniowy cykl treningowy był poświęcony tylko jednemu celowi - spotkaniu z Wisłą Kraków. W rundzie jesiennej wodzisławianie wygrali z wiślakami 3:2. Do przerwy prowadzili już 3:0, ale znakomita postawa kopaczy spod Wawelu w drugiej połowie meczu omal nie doprowadziła wtedy do wyrównania. Sobotni mecz traktowany był jako wielki rewanż za tamtą porażkę.
Ale czy wodzisławianie mogli skutecznie przeciwstawić się drużynie, która niedawno w iście mistrzowskim stylu rozgromiła w Pucharze UEFA taką drużynę jak Schalke 04, a potem stoczyła znakomity bój z rzymskim Lazio? Spojrzawszy na ostatnie mecze krakowskiej Wisły i spadek formy, m.in. w meczu Pucharu Polski z Wisłą Płock, który krakowianie
niespodziewanie przegrali 0:1, była szansa na wywiezienie z Krakowa przynajmniej jednego punktu.
Wszystkie nadzieje rozwiał Kamil Kosowski w 17 minucie spotkania, kiedy po wspaniałym rajdzie prawą stroną Baszczyński minął obrońcę Odry i podał do niego, kiedy ten wchodził już w pole karne Odry. Dla zawodnika, którym po występach w Pucharze UEFA interesowały się czołowe kluby europejskie, wbicie piłki do siatki Bębna było formalnością.
W tym momencie z Odry uszło powietrze. O ile do tej pory grali jeszcze z polotem i byli w stanie zagrozić bramce Piekutowskiego, o tyle teraz ich gra zaczęła być chaotyczna, brakowało celnych podań i ogólnego pomysłu na „rozminowanie” wiślackiej obrony.
Kamil Kosowski mógł wodzisławian pogrążyć już w 2 minucie spot-kania, kiedy to w zamieszaniu podbramkowym strzelił bardzo silnie, ale wprost w instynktownie interweniującego Bębna.
Po zdobyciu gola gra całkowicie się zmieniła. Wodzisławianie zostali zepchnięci do obrony, kilka razy mieli tylko okazję zbliżyć się do bramki Piekutowskiego, ale bez rezultatów. Pierwsza połowa zakończyła się zdobyciem drugiego gola przez wiślaków. Piłkę z autu wyrzucał Maciej Żurawski, tuż przed polem karnym lot piłki przedłużył jeden z zawodników Wisły i kilka metrów przed bramką Bębna najwyżej wyskoczył Marcin Kuźba, który zaskoczył zasłoniętego bramkarza Odry.
Po zmianie stron wodzisławianie nadal nie potrafili nawiązać równej walki z wiślakami, którzy chcieli jeszcze przypieczętować swoje zwycięstwo trzecią bramką. Okazało się to łatwiejsze, niż mogłoby się wydawać. Po fatalnym błędzie Roberta Górskiego, przy niepotrzebnej wymianie podań na swojej połowie, piłkę przejął strzelec drugiej bramki Marcin Kuźba, wbiegł w pole karne i silnym strzałem podwyższył na 3:0. Ale znakomicie dysponowany w tym dniu Marcin Kuźba nie zamierzał kończyć na drugiej swojej bramce. Kilka minut przed zakończeniem spotkania popisał się jeszcze jedną bramką, która ustaliła wynik meczu na 4:0, a jemu samemu pozwoliła pochwalić się hattrickiem.
Wisła Kraków - Odra Wodzisław 4:0 (2:0). Bramki: Kosowski (17), Kuźba (40, 57 i 88). Odra: Marcin Bęben - Robert Górski (69-Dariusz Kłus), Wojciech Grzyb, Błażej Jankowski, Roman Madej (14-Jan Cios) - Wojciech Górski, Rafał Jarosz, Aleksander Kwiek, Marcin Nowacki (61-Wojciech Myszor) - Michał Chałbiński, Jacek Ziarkowski. Żółte kartki: Marcin Baszczyński (Wisła), Wojciech Grzyb i Marcin Bęben (Odra). Sędzia: Grzegorz Kasperkowicz (Poznań). Widzów: ok. 9 tys.
Tabela ekstraklasy:
1. Wisła Kraków 64:25 56
2. Dospel Katowice 31:18 50
3. Groclin Dyskobolia
Grodzisk Wlkp. 42:23 49
4. Odra Wodzisław 49:34 49
5. Legia Warszawa 47:23 49
6. Górnik Zabrze 43:27 38
7. Polonia Warszawa 31:37 35
8. Amica Wronki 35:29 35
9. Lech Poznań 31:29 31
10. Widzew Łódź 24:34 28
11. Wisła Płock 23:30 28
12. Garbarnia Jaworz. 36:45 27
13. Ruch Chorzów 20:31 27
14. Zagłębie Lubin 27:33 25
15. KSZO Ostrowiec 18:52 15
16. Pogoń Szczecin 13:64 9
Marcin Macha
Najnowsze komentarze