Recepta na sukces?
Gdy po urodzeniu mama przywiozła Wiktora do domu tata wziął go i położył na... encyklopedii fizyki. Teraz Wiktor zdobywa laury na olimpiadach z tego przedmiotu.
Ojciec Wiktora Matysiaka chciał, aby fizyka, była wiodącą dyscypliną w jego życiu, bo jak mówił, aby rozwiązywać zadania z fizyki, trzeba też dobrze znać matematykę, a kto rozwiązuje zadania z matematyki i fizyki - potrafi logicznie myśleć. To zaś przydaje się w życiu. Tata dbał o to, aby w domu było wiele ciekawych książek na temat fizyki. Biblioteczka stawała się coraz pełniejsza, a Wiktor chętnie te książki czytał. Ojciec zadbał także o podstawy matematyczne w wykształceniu syna. Kiedy prowadził go na trening kung-fu, to w drodze uczył syna dodawania, odejmowania i tabliczki mnożenia. Już jako sześciolatek Wiktor potrafił w pamięci przeprowadzać skomplikowane działania na liczbach dwu i trzycyfrowych. Będąc w przedszkolu miał z matematyki opanowany materiał klasy czwartej szkoły podstawowej. Jednak swoje zainteresowania skierował głównie na fizykę, która w szkole podstawowej pojawia się dopiero w klasie szóstej. Nauczycielka Danutę Fulek szybko zorientowała się, że ma w klasie „prawdziwy talent” i pomogła chłopcu rozwinąć jego zainteresowania. Przede wszystkim wierzyła we mnie, przygotowywała mi dodatkowe zajęcia. Wtedy nie mieliśmy lekcji w specjalnie przygotowanej klasie do nauczania fizyki, więc na przerwach chodziłem do tej pracowni, by oglądać przyrządy i zapoznać się z ich działaniem - mówi Wiktor. Oczywiście wziął udział w olimpiadzie z fizyki dla szkół podstawowych. Dotarł do drugiego etapu i został laureatem. Zanim my zaczęliśmy rozwiązywać zadania na olimpiadzie II stopnia, to przed nami pisali swój zestaw gimnazjaliści, gdy skończyli, wziąłem ten zestaw zadań i rozwiązałem go na korytarzu, jeszcze przed rozpoczęciem własnej olimpiady. Potem rozwiązałem swój zestaw zadań. Gdy opuściliśmy salę i zaczęliśmy porównywać wyniki, to okazało się, że w jednym zadaniu mam inny wynik. Okazało się, że tak naprawdę to tylko ja rozwiązałem to zadanie dobrze - mówi Wiktor. Zadzwonili do nas do domu z kuratorium i poinformowali, że syn został laureatem, powiedzieli także, że gdyby oceniali rygorystycznie, to tylko Wiktor byłby laureatem, bo pozostali uczniowie nie wzięli pod uwagę w obliczeniach jednego czynnika. Doktor, który oceniał te prace, powiedział, że jeszcze nie widział tak dojrzałej pracy szóstoklasisty - dodaje Bożena Matysiak mama Wiktora. Dzięki temu sukcesowi Wiktor mógł zadecydować, do którego gimnazjum chce chodzić.
Wybór padł na GM nr 1. Oczywiście już niedługo wystartował w olimpiadzie z fizyki, z 40 stopniową gorączką. Mimo to przeszedł do kolejnego etapu. Niestety, podczas drugiego pełnił błąd i nie uzyskał wystarczającej liczby punktów, by awansować dalej. Materiał na olimpiadzie obejmował jednak całe gimnazjum, a Wiktor był dopiero w I klasie. Skierował się więc w stronę matematyki i również na tym polu odniósł wielki sukces. Zwyciężył w międzynarodowym konkursie Kangur 2002, zdobył także laury w konkursie Talent 2002 i wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie na pracę literacką. Efektem sukcesów matematycznych jest to, że do dziś Wiktor uczestniczy w zajęciach z matematyki razem ze studentami Uniwersytetu Śląskiego!
Po ukończeniu I klasy gimnazjum Wiktor przeniósł się do GM nr 2. Fizyki znów uczyła go Danuta Fulek. Ponownie zaczęła się praca z fizyką, by jak najlepiej wypaść na olimpiadzie. Zdobył w niej maksymalną liczbę punktów, drugi etap przeszedł również śpiewająco. W III ogólnopolskim etapie został laureatem. Dzięki temu sukcesowi Wiktor nie będzie zdawał części matematycznej podczas egzaminu gimnazjalnego, może sobie także wybrać dowolną szkołę średnią.
Wiktor ma fotograficzną pamięć. Rozwiązuje zadania na olimpiadzie, a potem bez żadnego zapisywania odtwarza ich treść i rozwiązania w domu - mówi mama Wiktora. Mój sukces to efekt mojej pracy, ale także pracy pani Danuty Fulek i Gabrieli Niemiec, dyrektorki gimnazjum, która umożliwiła mi przygotowanie się do olimpiady, bo poprosiła nauczycieli, by zwolnili mnie z bieżących sprawdzianów do jej zakończenia. Na olimpiadzie zwyciężyłem a teraz nadrabiam zaległości z innych przedmiotów - mówi Wiktor.
Beata Palpuchowska
Wybór padł na GM nr 1. Oczywiście już niedługo wystartował w olimpiadzie z fizyki, z 40 stopniową gorączką. Mimo to przeszedł do kolejnego etapu. Niestety, podczas drugiego pełnił błąd i nie uzyskał wystarczającej liczby punktów, by awansować dalej. Materiał na olimpiadzie obejmował jednak całe gimnazjum, a Wiktor był dopiero w I klasie. Skierował się więc w stronę matematyki i również na tym polu odniósł wielki sukces. Zwyciężył w międzynarodowym konkursie Kangur 2002, zdobył także laury w konkursie Talent 2002 i wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie na pracę literacką. Efektem sukcesów matematycznych jest to, że do dziś Wiktor uczestniczy w zajęciach z matematyki razem ze studentami Uniwersytetu Śląskiego!
Po ukończeniu I klasy gimnazjum Wiktor przeniósł się do GM nr 2. Fizyki znów uczyła go Danuta Fulek. Ponownie zaczęła się praca z fizyką, by jak najlepiej wypaść na olimpiadzie. Zdobył w niej maksymalną liczbę punktów, drugi etap przeszedł również śpiewająco. W III ogólnopolskim etapie został laureatem. Dzięki temu sukcesowi Wiktor nie będzie zdawał części matematycznej podczas egzaminu gimnazjalnego, może sobie także wybrać dowolną szkołę średnią.
Wiktor ma fotograficzną pamięć. Rozwiązuje zadania na olimpiadzie, a potem bez żadnego zapisywania odtwarza ich treść i rozwiązania w domu - mówi mama Wiktora. Mój sukces to efekt mojej pracy, ale także pracy pani Danuty Fulek i Gabrieli Niemiec, dyrektorki gimnazjum, która umożliwiła mi przygotowanie się do olimpiady, bo poprosiła nauczycieli, by zwolnili mnie z bieżących sprawdzianów do jej zakończenia. Na olimpiadzie zwyciężyłem a teraz nadrabiam zaległości z innych przedmiotów - mówi Wiktor.
Beata Palpuchowska
Najnowsze komentarze