Dmuchnęło w chodniku
Ośmiu górników zostało poszkodowanych w wyniku kolejnego wypadku, do którego doszło w sobotę w kopalni „Rydułtowy”. Trzech z nich lekarze pozostawili na obserwacji w szpitalu, resztę, po przeprowadzeniu badań, zwolniono do domu. Kolejny silny wstrząs miał miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek, na szczęście obyło się bez ofiar.
Prawie równo rok temu, także przed świętami wielkanocnymi miał tu miejsce tragiczny w skutkach wypadek. Niewiele brakowało by sytuacja się powtórzyła. Kopalnia wróciła z dalekiej podróży - mówią górnicy. Nie byłoby dla naszego zakładu wesoło, gdyby znów był tu śmiertelny wypadek.
Wstrząs, do którego doszło w sobotę, 29 marca o godz. 16.03 w KWK „Rydułtowy”, miał siłę 2·10 do potęgi siódmej dżula i odczuli go mieszkańcy Rydułtów i okolicznych miejscowości. Silny wstrząs spowodowało „rozprężenie górotworu”, które wystąpiło na głębokości 1100 m pod ziemią. Główną przyczyną wstrząsów rejestrowanych w obszarze górniczym KWK „Rydułtowy” są: zaszłości po eksploatacjach, prowadzonych w latach poprzednich w pokładach wyżej zalegających i występowanie grubych ław mocnych piaskowców - mówi Gerard Chluba, dyrektor KWK „Ryduł-towy”. W czasie wstrząsu wydzielił się także metan ze zrobów, w związku z czym nastąpiło automatyczne wyłączenie napięcia w rejonie. Znajdowało się tam 15 górników, którzy o własnych siłach wyszli na powierzchnię. Silny podmuch przewrócił górników, którzy doznali obrażeń w wyniku uderzeń o maszyny górnicze i elementy obudowy.
To był ułamek sekundy, nastąpił wstrząs i wybuch powietrza razem z odłamkami węgla. Podmuch powietrza był tak silny, że ludzie się przewracali, a obudowy maszyn podnosiły się - mówi jeden z poszkodowanych górników. Uratowała nas obudowa zmechanizowana. Jest to obudowa hydrauliczna, która podpiera strop, pod nią się schroniliśmy, gdyby to się stało gdzie indziej w chodniku, to skutki byłyby dużo gorsze - dodaje drugi górnik. Jak wydobrzejemy, to wracamy do pracy. Ludzie mieli nie takie wypadki, a wracali na kopalnię. Poza tym, czy mamy inny wybór? - pyta poszkodowany.
Po wypadku i wstępnym opatrzeniu w punkcie opatrunkowym, samochód z kopalni przewiózł poszkodowanych górników do miejscowego szpitala. Ośmiu górników trafiło na Izbę Przyjęć, pięciu po opatrzeniu zwolniliśmy do domów, a trzech zostało na obserwacji na oddziale ortopedycznym. Jeden z górników ma uraz kręgosłupa szyjnego, drugi wstrząs mózgu, a trzeci rozległą ranę głowy. Na dzień dzisiejszy ich stan jest dobry i nic nie zagraża ich życiu - mówi Roman Kubek, dyrektor szpitala. W poniedziałek kolejny górnik opuścił szpital.
Kolejny wstrząs odczuli mieszkańcy w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 1.16. Tym razem na szczęście żaden górnik nie został
poszkodowany. Te wstrząsy wywołują pewien dyskomfort psychiczny, ale jest mało prawdopodobne, aby doszło do poważnych uszkodzeń budynków. Budynki, które znajdują się na terenie, gdzie wydobywany jest węgiel, np. szpital, kościół św. Jerzego, szkoły oraz budynki mieszkalne zostały przebadane przez naukowców Politechniki Śląskiej i Główny Instytut Górnictwa. Określono stopień odporności na wstrząsy, w większości budynki te są zdolne wytrzymać obciążenie, dla reszty określono sposób zabezpieczenia - poinformował Romuald Martinek, kierownik Działu Tąpnięć i Obudowy. Po tych wstrząsach w teren poszły trzy komisje z działu szkód górniczych. Zobaczą oni wszystkie obiekty w mieście, które mogły zostać uszkodzone oraz te, których właściciele zgłoszą uszkodzenia. Ci zaś są nieźle rozgoryczeni. Informacje o szkodach można zgłaszać na kopalni w Wydziale Szkód Górniczych.
(B. Palpuchowska, jak, amk)
Wstrząs, do którego doszło w sobotę, 29 marca o godz. 16.03 w KWK „Rydułtowy”, miał siłę 2·10 do potęgi siódmej dżula i odczuli go mieszkańcy Rydułtów i okolicznych miejscowości. Silny wstrząs spowodowało „rozprężenie górotworu”, które wystąpiło na głębokości 1100 m pod ziemią. Główną przyczyną wstrząsów rejestrowanych w obszarze górniczym KWK „Rydułtowy” są: zaszłości po eksploatacjach, prowadzonych w latach poprzednich w pokładach wyżej zalegających i występowanie grubych ław mocnych piaskowców - mówi Gerard Chluba, dyrektor KWK „Ryduł-towy”. W czasie wstrząsu wydzielił się także metan ze zrobów, w związku z czym nastąpiło automatyczne wyłączenie napięcia w rejonie. Znajdowało się tam 15 górników, którzy o własnych siłach wyszli na powierzchnię. Silny podmuch przewrócił górników, którzy doznali obrażeń w wyniku uderzeń o maszyny górnicze i elementy obudowy.
To był ułamek sekundy, nastąpił wstrząs i wybuch powietrza razem z odłamkami węgla. Podmuch powietrza był tak silny, że ludzie się przewracali, a obudowy maszyn podnosiły się - mówi jeden z poszkodowanych górników. Uratowała nas obudowa zmechanizowana. Jest to obudowa hydrauliczna, która podpiera strop, pod nią się schroniliśmy, gdyby to się stało gdzie indziej w chodniku, to skutki byłyby dużo gorsze - dodaje drugi górnik. Jak wydobrzejemy, to wracamy do pracy. Ludzie mieli nie takie wypadki, a wracali na kopalnię. Poza tym, czy mamy inny wybór? - pyta poszkodowany.
Po wypadku i wstępnym opatrzeniu w punkcie opatrunkowym, samochód z kopalni przewiózł poszkodowanych górników do miejscowego szpitala. Ośmiu górników trafiło na Izbę Przyjęć, pięciu po opatrzeniu zwolniliśmy do domów, a trzech zostało na obserwacji na oddziale ortopedycznym. Jeden z górników ma uraz kręgosłupa szyjnego, drugi wstrząs mózgu, a trzeci rozległą ranę głowy. Na dzień dzisiejszy ich stan jest dobry i nic nie zagraża ich życiu - mówi Roman Kubek, dyrektor szpitala. W poniedziałek kolejny górnik opuścił szpital.
Kolejny wstrząs odczuli mieszkańcy w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 1.16. Tym razem na szczęście żaden górnik nie został
poszkodowany. Te wstrząsy wywołują pewien dyskomfort psychiczny, ale jest mało prawdopodobne, aby doszło do poważnych uszkodzeń budynków. Budynki, które znajdują się na terenie, gdzie wydobywany jest węgiel, np. szpital, kościół św. Jerzego, szkoły oraz budynki mieszkalne zostały przebadane przez naukowców Politechniki Śląskiej i Główny Instytut Górnictwa. Określono stopień odporności na wstrząsy, w większości budynki te są zdolne wytrzymać obciążenie, dla reszty określono sposób zabezpieczenia - poinformował Romuald Martinek, kierownik Działu Tąpnięć i Obudowy. Po tych wstrząsach w teren poszły trzy komisje z działu szkód górniczych. Zobaczą oni wszystkie obiekty w mieście, które mogły zostać uszkodzone oraz te, których właściciele zgłoszą uszkodzenia. Ci zaś są nieźle rozgoryczeni. Informacje o szkodach można zgłaszać na kopalni w Wydziale Szkód Górniczych.
(B. Palpuchowska, jak, amk)
Najnowsze komentarze