Kolejne zwycięstwa
Dobrze spisują się siatkarze Górnika Radlin w końcowej fazie zasadniczej rundy rozgrywek serii B. W minionym tygodniu odnieśli dwa zwycięstwa - na wyjeździe pokonali Stolarkę Wołomin a we własnej hali drużynę Chemika Bydgoszcz, która zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Radlinianie jednym punktem ustępują liderowi - Politechnice Warszawa.
Mimo że zespół Stolarki broni się przed spadkiem do II ligi, to środowy mecz wyjazdowy w Wołominie nie okazał się dla radlińskich siatkarzy spacerkiem. Mecz był wyrównany, obie drużyny prowadziły walkę punkt za punkt, w końcówkach swoją wyższość pokazywali jednak górnicy.
Było to jedno z ładniejszych spot-kań, które rozegraliśmy - mówi trener Zbigniew Błaszczak. Gospodarze grali o wszystko, mecz był trudny. Wynik do końca nie był pewny. Lepiej od rywali przyjmowaliśmy i lepiej zagrywaliśmy a kluczem do sukcesu okazała się bardzo dobra gra środkowych - Brzozy i Terleckiego. Nie wystąpił w meczu Fijoł, który odniósł kontuzję - ma naciągnięte mięśnie grzbietu.
W minioną sobotę Górnik rozegrał we własnej hali mecz, którego stawką było utrzymanie pozycji wicelidera serii B. Początek pierwszego seta był udany dla gości, którzy objęli prowadzenie. Po podbiciu główką przez jednego z graczy Chemika bloku radlinian wynik brzmiał 8:5 dla przyjezdnych. Przy zagrywkach Michała Brzozy i dobrej grze blokiem górnicy zdobyli pięć punktów pod rząd obejmując prowadzenie 12:9. Do stanu 17:17 walka była wyrównana, ale potem zdecydowanie górowali gospodarze. Chemicy zdobyli już tylko jeden punkt po autowym serwie Wiktorowicza. Dobrym pociągnięciem okazało się wprowadzenie na zagrywkę za Michała Brzozę Leszka Kurowskiego. Jego serwy sprawiały kłopot przyjezdnym, gdy przechodzącą piłkę zbił Marcin Wika było już 24:18. Set zakończył się po złym odbiorze zagrywki przez bydgoszczan - przebili oni piłkę na drugą stronę siatki, ale w aut. W drugiej odsłonie meczu zdecydowanie górowali górnicy. Punkty z zagrywki zdobywali Wika i Terlecki a w roli atakującego wystąpił nawet rozgrywający Dariusz Luks. Seta skończył dobrym serwem Wiktorowicz. Po łatwym zwycięstwie w tej partii wydawało się, że wynik jest przesądzony a mecz potrwa przysłowiową „godzinę z prysznicem”. Radlinianie wyszli na parkiet zbyt rozluźnieni i to bardzo szybko się zemściło. Trener Błaszczak już przy stanie 3:0 dla gości wziął czas, by udzielić reprymendy swoim podopiecznym. Niewiele pomogła również zmiana na pozycji rozgrywającego - Luksa zastąpił Macionczyk. Gdy Wika zaatakował w blok było 9:3 i trener Błaszczak postanowił wykorzystać drugą przerwę na żądanie. Niestety górnikom nie udało się już nawiązać walki z rywalami, którzy wysoko wygrali trzeciego seta. W czwartej partii gospodarze się pozbierali i po ładnym bloku Terleckiego i Luksa było 8:4. Radlinianie długo utrzymywali przewagę, ale dali się dogonić. Po zablokowaniu Wiki przez rywali trener Błaszczak poprosił o czas. W końcówce górnicy okazali się lepsi rozwiewając nadzieje gości na tie-break. Po silnym serwie Wiki odebranym w sufit czas wziął trener Chemika. Chwilę później poprosił o drugą przerwę, gdy jego podopieczni zaatakowali w aut i było 22:19 dla Górnika. W rozstrzygającym momencie dobrze zagrał Roman Gulczyński ustawiając skuteczny blok, on też skończył mecz soczystym atakiem.
Dzisiaj gra środkiem wychodziła nam gorzej niż w Wołominie - powiedział po meczu trener Błaszczak. Bydgoszcz jest dla nas od lat niewygodnym przeciwnikiem, zazwyczaj kończy się tak, że oni wygrywają u siebie a my u siebie. Dużo wniósł do gry Gulczyński, w ważnym momencie czwartego seta zablokował i dobrze zaatakował. Nasz zespół musi się jeszcze nauczyć grać równo w całym meczu.
Stolarka Wołomin - Górnik Radlin 1:3 (23:25, 18:25, 25:21, 23:25). Górnik: Luks, Wika, Brzoza, Grygiel, Wiktorowicz, Terlecki - Rusek (libero), Kurowski, Gulczyński, Macionczyk. Górnik Radlin - Chemik Bydgoszcz 3:1 (25:18, 25:17, 18:25, 25:21). Górnik: Luks, Wiktorowicz, Brzoza, Wika, Grygiel, Terlecki - Rusek (libero), Kurowski, Macionczyk, Gulczyński.
(jak)
Było to jedno z ładniejszych spot-kań, które rozegraliśmy - mówi trener Zbigniew Błaszczak. Gospodarze grali o wszystko, mecz był trudny. Wynik do końca nie był pewny. Lepiej od rywali przyjmowaliśmy i lepiej zagrywaliśmy a kluczem do sukcesu okazała się bardzo dobra gra środkowych - Brzozy i Terleckiego. Nie wystąpił w meczu Fijoł, który odniósł kontuzję - ma naciągnięte mięśnie grzbietu.
W minioną sobotę Górnik rozegrał we własnej hali mecz, którego stawką było utrzymanie pozycji wicelidera serii B. Początek pierwszego seta był udany dla gości, którzy objęli prowadzenie. Po podbiciu główką przez jednego z graczy Chemika bloku radlinian wynik brzmiał 8:5 dla przyjezdnych. Przy zagrywkach Michała Brzozy i dobrej grze blokiem górnicy zdobyli pięć punktów pod rząd obejmując prowadzenie 12:9. Do stanu 17:17 walka była wyrównana, ale potem zdecydowanie górowali gospodarze. Chemicy zdobyli już tylko jeden punkt po autowym serwie Wiktorowicza. Dobrym pociągnięciem okazało się wprowadzenie na zagrywkę za Michała Brzozę Leszka Kurowskiego. Jego serwy sprawiały kłopot przyjezdnym, gdy przechodzącą piłkę zbił Marcin Wika było już 24:18. Set zakończył się po złym odbiorze zagrywki przez bydgoszczan - przebili oni piłkę na drugą stronę siatki, ale w aut. W drugiej odsłonie meczu zdecydowanie górowali górnicy. Punkty z zagrywki zdobywali Wika i Terlecki a w roli atakującego wystąpił nawet rozgrywający Dariusz Luks. Seta skończył dobrym serwem Wiktorowicz. Po łatwym zwycięstwie w tej partii wydawało się, że wynik jest przesądzony a mecz potrwa przysłowiową „godzinę z prysznicem”. Radlinianie wyszli na parkiet zbyt rozluźnieni i to bardzo szybko się zemściło. Trener Błaszczak już przy stanie 3:0 dla gości wziął czas, by udzielić reprymendy swoim podopiecznym. Niewiele pomogła również zmiana na pozycji rozgrywającego - Luksa zastąpił Macionczyk. Gdy Wika zaatakował w blok było 9:3 i trener Błaszczak postanowił wykorzystać drugą przerwę na żądanie. Niestety górnikom nie udało się już nawiązać walki z rywalami, którzy wysoko wygrali trzeciego seta. W czwartej partii gospodarze się pozbierali i po ładnym bloku Terleckiego i Luksa było 8:4. Radlinianie długo utrzymywali przewagę, ale dali się dogonić. Po zablokowaniu Wiki przez rywali trener Błaszczak poprosił o czas. W końcówce górnicy okazali się lepsi rozwiewając nadzieje gości na tie-break. Po silnym serwie Wiki odebranym w sufit czas wziął trener Chemika. Chwilę później poprosił o drugą przerwę, gdy jego podopieczni zaatakowali w aut i było 22:19 dla Górnika. W rozstrzygającym momencie dobrze zagrał Roman Gulczyński ustawiając skuteczny blok, on też skończył mecz soczystym atakiem.
Dzisiaj gra środkiem wychodziła nam gorzej niż w Wołominie - powiedział po meczu trener Błaszczak. Bydgoszcz jest dla nas od lat niewygodnym przeciwnikiem, zazwyczaj kończy się tak, że oni wygrywają u siebie a my u siebie. Dużo wniósł do gry Gulczyński, w ważnym momencie czwartego seta zablokował i dobrze zaatakował. Nasz zespół musi się jeszcze nauczyć grać równo w całym meczu.
Stolarka Wołomin - Górnik Radlin 1:3 (23:25, 18:25, 25:21, 23:25). Górnik: Luks, Wika, Brzoza, Grygiel, Wiktorowicz, Terlecki - Rusek (libero), Kurowski, Gulczyński, Macionczyk. Górnik Radlin - Chemik Bydgoszcz 3:1 (25:18, 25:17, 18:25, 25:21). Górnik: Luks, Wiktorowicz, Brzoza, Wika, Grygiel, Terlecki - Rusek (libero), Kurowski, Macionczyk, Gulczyński.
(jak)
Najnowsze komentarze