Żużlowa Europa w Rybniku
Mimo, że była to dopiero druga edycja, to Polacy mają w krótkiej historii mistrzostw na koncie już cztery medale. Jak rok temu tak i teraz żużlowcy z orłem na plastronie zajęli drugie i trzecie miejsce. Krzysztof Kasprzak i Rafał Szombierski przegrali jedynie ze Szwedem Magnusem Zetterstromem.
Rok temu w belgijskim Heusden-Zolder na podium stanęli M.Staszewski oraz K. Cegielski a mistrzem Europy został Czech Bohumil Brhel.
Zawody te być może rangą nie dorównują Grand Prix, ale w rybnickim finale można było zobaczyć sporo ciekawej walki na torze. Na trybunach można było usłyszeć głosy, że turniej ten był o wiele ciekawszy niż niedawne zawody w Chorzowie. Warto podkreślić, że w tegorocznej edycji IME nie brali udziału zawodnicy ze światowej czołówki.
Początkowo w mistrzostwach miało wystąpić czterech Polaków, ale dzień przed zawodami Sławomir Drabik testując motory na wrocławskim torze miał upadek i do Rybnika nie dojechał.
Mistrzem Europy niespodziewanie, ale zasłużenie został Szwed Magnus Zetterstrom, który pokonał po pasjonującym dodatkowym biegu Krzysztofa Kasprzaka. Trzecie miejsce zajął ku uciesze miejscowych kibiców Rafał Szombierski z RKM-u Rybnik, który również w biegu dodatkowym pokonał Jespera B. Jensena z Danii. Dopiero piąte miejsce zajął obrońca tytułu Brhel. Trzeci z Polaków Mariusz Węgrzyk zajął 10 lokatę, co dla niektórych było sporym zaskoczeniem.
Już w I biegu na prowadzeniu zdefektował M. Zetterstrom. Jednak później był już niepokonany. Drugi bieg to walka L. Gunnestada z K. Kasprzakiem. W 5 wyścigu po ostrej, ale fair walce upadł L. Gunnestad, ale na szczęście wstał o własnych siłach jednak z powtórki został wykluczony.
Najwięcej emocji wzbudzały biegi z udziałem Polaków. Siódmy bieg to fatalna postawa Mariusza Węgrzyka. Popularny „Węgorz” mając teoretycznie słabszych przeciwników minął linię mety jako ostatni, za co otrzymał sporą porcję gwizdów od zdegustowanej publiczności. Zresztą każdy jego wyjazd na tor był witany identycznie.
Po dwóch seriach startów po 5 punktów mieli K.Kasprzak i S. Tihanyi, 4 punkty na koncie miał B. Brhel oraz J. B. Jensen, a później ośmiu zawodników z dorobkiem 3 punktów wśród nich był R. Szombierski i M. Zetterstrom.
W trzeciej serii startów zwycięstwa odniosła późniejsza pierwsza trójka zawodów a czwarte zwycięstwo dołożył Ronni Pedersen.
Czwarta seria rozpoczęła się od zwycięstwa w biegu 13 J. B. Jensena, swój bieg wygrał również R. Szombierski. W biegu 16 spotkali się K. Kasprzak i M. Zetterstrom. Wygrał popularny „Zorro” a Kasprzak był trzeci.
Po czterech seriach zrobiło się ciekawie, ponieważ po 9 punktów miało 4 zawodników. Więc wszystko miała rozstrzygnąć ostatnia seria.
A w niej w biegu 18 R. Szombierski przegrywa z Rosjaninem Poważnym. W następnej gonitwie pod taśmą stanęli K. Kasprzak i J. B. Jensen, którzy mieli taki sam dorobek punktowy. Spod taśmy lepiej wyszedł junior Unii Leszno, który nie oddał zwycięstwa do samej mety. Swój bieg wygrał również M. Zetterstrom.
Po dwudziestu regulaminowych biegach po 12 punktów mieli: K. Kasprzak i M. Zetterstrom a po 11-R. Szombierski i J. B. Jensen.
W pierwszym biegu barażowym o brązowy medal R.Szombierski, mimo iż przegrał start zdołał ograć Duńczyka. Po zakończeniu biegu „Szumina” otrzymał sporą porcję braw od publiczności.
A na deser walka o tytuł mistrzowski. Start wygrywa Szwed, ale na drugim łuku trzeciego okrążenia Polak mija Szweda. Jednak odpowiedź Zetterstroema była natychmiastowa i na kolejnym łuku to on wywozi Kasprzaka pod bandę i mimo ataków Polaka dowozi zwycięstwo do mety. Szwed po zakończeniu biegu nie krył swojej radości. Wart odnotowania jest fakt, że K. Kasprzak i R. Szombierski byli najmłodszymi zawodnikami tego turnieju.
Gdy opadły już sportowe emocje nastąpiła dekoracja zwycięzców. Zawodnicy podjechali luksusowymi samochodami. Najlepsza trójka została nagrodzona okazałymi pucharami, kwiatami no i premiami finansowymi, później były jeszcze całusy od pięknych dziewczyn i górnicza orkiestra zagrała szwedzki hymn. Cała impreza zakończyła się pokazem sztucznych ogni. Zawody te mogły zadowolić nawet najbardziej wybrednych kibiców tylko szkoda, że na stadion przyszła tak mała liczba widzów.
Konferencja prasowa
Magnus Zetterström: Faktycznie byłem dzisiaj niepokonany i gdyby nie defekt w pierwszym biegu (urwane łożysko zaworu), to nie musiałbym startować w wyścigu barażowym. Lecz z drugiej strony, po tym defekcie musiałem zmienić motor na drugi, co okazało się dobrym wyborem. Było dzisiaj szesnastu zawodników, którzy mogli wygrać, na szczęście udało się to mnie. Miałem dzisiaj kilka ciężkich wyścigów, ale miałem również kilka dobrych startów. Najtrudniejszy był ten ostatni bieg, w którym z Krzysztofem na każdym łuku walczyliśmy łokieć w łokieć o każdy cal toru. Obydwaj zasługiwaliśmy na to zwycięstwo, lecz to chyba moje doświadczenie przechyliło szalę na moją stronę. Życzę mu jak najlepiej na przyszłość. Chciałbym gorąco podziękować ludziom, którzy pracowali nad torem, gdyż po wczorajszych ulewach, doprowadzenie go do takiego stanu, to naprawdę świetna robota. Pozwolił on na walkę, dzięki której dzisiaj oglądaliśmy „kawał dobrego żużla”. Wg mnie w rankingu powinien zdobyć pięć gwiazdek.
Krzysztof Kasprzak: To już drugi przegrany bieg barażowy w ważnej imprezie w ostatnim czasie i nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Start wygrałem, pojechałem trochę szerzej i myślałem, że Magnus tam mnie zaatakuje, bo zaobserwowałem, że w dwóch ostatnich biegach stamtąd zaatakował i wyprzedzał rywali. Teraz gdy się wysunąłem, on był już przy krawężniku, no i pojechał. Udało mi się go wyprzedzić i później znów myślałem, że zaatakuje mnie po zewnętrznej, gdyż tamta odsypana nawierzchnia była „szybsza”, ale on znowu przyciął do krawężnika i wygrał. Magnus niewątpliwie ma większe doświadczenie, przecież jeździ w Anglii, na tych specyficznych torach, w hali, a ja jeszcze jestem młody i cieszę się z drugiego miejsca. Tor był bardzo fajny - bardzo równy, tak że można było powalczyć. Jeden bieg mi nie wyszedł, również z Magnusem, w którym przyjechał trzeci i tam zabrakło mi tego jednego punktu, który uchroniłby mnie przed biegiem dodatkowym.
Rafał Szombierski: Jak na razie jest to największy sukces w mojej dotychczasowej karierze, tylko jak zwykle za późno się dopasowałem. Mogło to być bieg wcześniej, wtedy może byłoby lepiej. To był taki błąd w sztuce. Byłem faworytem miejscowych kibiców i myślę, że ich nie zawiodłem. Chciałem pojechać jak najlepiej i tak pojechałem.
Andrzej Grodzki (delegat PZM): Bardzo interesujące zawody. W tych 20 biegach widzieliśmy tyle wyprzedzanek, że możnaby obdzielić nimi conajmniej 2 rundy Grand Prix. Polacy, podobnie jak przed rokiem, wywalczyli 2 i 3 miejsce. Być może za rok, w niemieckim Pocking, za trzecim podejściem uda się sięgnąć po tytuł któremuś z Polaków.
Końcowa klasyfikacja ime:
1. Magnus Zetterström (Szwecja) 12+3 (d, 3, 3, 3, 3),
2. Krzysztof Kasprzak (Polska) 12+2 (2, 3, 3, 1, 3),
3. Rafał Szombierski (Polska) 11+3 (2, 1, 3, 3, 2),
4. Jesper B. Jensen (Dania) 11+2 (2, 2, 2, 3, 2),
5. Bohumil Brhel (Czechy) - 10 (1, 3, 2, 1, 3),
6. Roman Povazhny (Rosja) 9 (3, 0, 0, 3, 3),
7. Ronni Pedersen (Dania) 9 (1, 1, 3, 2, 2),
8. Lars Gunnestad (Norwegia) - 7 (3, w, 0, 2, 2),
9. David Ruud (Szwecja) 7 (0, 3, 2, 2, w),
10. Mariusz Węgrzyk (Polska) 6 (3, 0, 2, 1, w),
11. Joachim Kugelmann (Niemcy) 6 (1, 2, 1, 1, 1),
12. Laszlo Szatmari (Węgry) 6 (1, 1, 1, 2, 1),
13. Sandor Tihanyi (Węgry) 5 (3, 2, 0, 0, 0),
14. Josef Franc (Czechy) 5 (2, 1, 1, 0, 1),
15. Matej Zagar (Słowenia) 4 (0, 2, 1, 0, 1),
16. Aleksander Latosiński (Ukraina) 0 (0, 0, 0, 0, 0).
NCD: 66,12 - Lars Gunnestad w biegu II. Sędziował: Boris Kotnjek (Słowenia). Widzów: 4 tysiące.
(kan)
Relacja sponsorowana przez firmę Klockiewicz
Najnowsze komentarze