Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Ciężarowy mandat

21.08.2002 00:00
Nawet 15 tys. zł zapłacą firmy transportowe, które nie przestrzegają przepisów. To efekt obowiązywania, od 8 sierpnia, rozporządzenia ministra infrastruktury o wysokościach mandatów dla przewoźników.

Tak na przykład za przewóz bez ważnej licencji firma zapłaci 10 tys. zł, natomiast za jazdę bez wymaganego zezwolenia o dwa tysiące mniej. Osiem tysięcy będzie musiał również zapłacić przewoźnik, który bez zez-wolenia transportuje odpady niebezpieczne. Najwyższy mandat grozi tym przedsiębiorstwom, które będą wykonywać przewóz bez wymaganego zez-wolenia. Ponadto dwa tysiące złotych kosztować będzie TIR-y jazda podczas zakazu poruszania się, a także brak tachografu, czyli urządzenia rejestrującego samoczynnie prędkość jazdy oraz czas postoju.

Za przewóz materiału niebezpiecznego, nie dopuszczonego do przewozu grozi mandat w wysokości 10 tys. zł, natomiast przewożenie tego typu materiałów pojazdem, który nie posiada świadectwa dopuszczenia do ich przewożenia - 6 tys. zł. Surowo będą również traktowani kierowcy, którzy będą próbować oszukać policjantów, a w zasadzie samych siebie, poprzez zmniejszenie wymaganej podczas jazdy przerwy. Jeśli będą odpoczywać do 15 min. mniej niż zakładają przepisy zapłacą 250 zł, do 30 min. - 300 zł, natomiast w sytuacji braku takiej przerwy mandat wyniesie 400 zł. Obowiązujące przepisy mają zwiększyć bezpieczeństwo na drogach, jednak sami przewoźnicy z takich rozwiązań nie są zadowoleni.

Tak wysokie kary rozłożą wielu przewoźników i to nie tylko tych małych. Mandaty są tak wysokie, że nawet firmy duże znajdą się w tarapatach. Nie dość, że płacimy kilka rodzajów podatków, jak chociażby ten zawarty w cenie paliwa, opłatę za korzystanie z dróg krajowych, tzw. winiety, a także uiszczamy opłaty w gminie, to jeszcze czekają nas znacznie wyższe mandaty - mówi Jerzy Siwica, dyrektor Przedsiębiorstwa Państwowej Komunikacji Samochodowej. Podobnego zdania jest Edward Styrnol, który od 30 lat zajmuje się transportem ciężkim. Wcześniej jeździłem bardzo często i zatrudniałem kilka osób. Obecnie świadczę usługi przewozowe najwyżej kilka razy w miesiącu. Robię to sam, a pracowników musiałem zwolnić - to było jedyne wyjście z trudnej sytuacji finansowej. To się po prostu nie opłaca. Nie dość, że płacimy kilka podatków to jeszcze nie możemy jeździć w weekendy i w dni upalne. Wysokość obowiązujących mandatów nie mieści się w głowie, jak w takiej sytuacji egzystować nie mówiąc już o rozwoju firmy?

Rafał Jabłoński

  • Numer: 34 (154)
  • Data wydania: 21.08.02