Węglowy oszust
Od listopada 1999 r. Prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie szeregu wyłudzeń, dokonanych przez zarządy dwóch spółek kierowanych przez Bronisława Z. Do odrębnego postępowania wyłączono sprawę wyłudzeń węgla, śledztwo zakończyło się niedawno skierowaniem aktu oskarżenia do sądu.
Poszkodowane w tej sprawie jest przedsiębiorstwo z Sosnowca, które w maju 1999 r. stało się stroną trójstronnego porozumienia wraz z Zakładem Górniczym „Wojkowice" i Przedsiębiorstwem Transportu Kolejowego i Gospodarki Kamieniem w Zabrzu. ZG „Wojkowice" był winny ZTKiGK ok. 800 tys. zł. Właściciel firmy z Sosnowca miał pośredniczyć w transakcji kompensaty długów. W zamian za dostarczenie oleju napędowego miał otrzymać węgiel. Węgiel ten zobowiązała się odebrać firma z Pawłowa koło Raciborza, która też miała dostarczyć olej. Jednak przedsiębiorstwo to w połowie transakcji wycofało się z zamówienia. Firma z Sosnowca została więc z nie odebranym węglem o wartości ponad 390 tys. zł i zaczęła poszukiwania innego kontrahenta. Dyrektorzy ZG „Wojkowice" polecili właścicielowi przedsiębiorstwo Bronisława Z. Transakcji dokonano. Miał węglowy trafił do elektrowni Kozienice, ale nie bezpośrednio. W transakcji były jeszcze dwie pośredniczące firmy a przy sprzedaży doszło do podrobienia certyfikatu jakości towaru. Jeden z pośredników zapłacił firmie Bronisława Z. zaliczkę w wysokości 150 tys. zł, ten jednak nie uregulował należności przedsiębiorstwu z Sosnowca, od którego kupił węgiel. Z kolei druga firma pośrednicząca z Warszawy nie zapłaciła za towar sprzedany do Kozienic a miejsca pobytu jej właściciela nie udało się ustalić. Bronisław Z. złożył nawet zawiadomienie o przestępstwie. Tymczasem jednak to on usiądzie na ławie oskarżonych. Z opinii biegłego wynika, że już w chwili zawierania transakcji wiadomo było, że jest ona niewypłacalna i prowadzenie dalszej działalności było świadomym działaniem na szkodę wierzycieli. Spółka nie była w stanie zapłacić za pobrany towar. Ponadto Bronisław Z. sprzedał węgiel poniżej ceny zakupu, nawet gdyby warszawska firma mu zapłaciła, to on nie byłby w stanie uregulować swoich należności za pobrany węgiel. Obciąża go też to, że pobrał zaliczkę, ale pieniędzy nie przekazał kontrahentowi od którego kupił węgiel.
(jak)
Najnowsze komentarze