Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Muzeum wyjdzie w plener – 3 PYTANIA do dyrektora Romualda Turakiewicza

18.01.2022 00:00 red

Zbiory pocztówkowe z wielkiej kolekcji śp. Alfreda Otlika, kolekcja raciborskich pamiątek Polonii z Leverkusen czy wystawy na Rynku i placu Długosza to niektóre z przedsięwzięć zaplanowanych przez Muzeum w Raciborzu w 2022 roku.

Przy okazji otwarcia pierwszej muzealnej wystawy raciborskiej placówki 7 stycznia spytaliśmy jej nowego szefa Romualda Turakiewicza o zamiary wystawiennicze na kolejne 12 miesięcy 2022 roku.

– Zaczyna się nowy rok, dla pana szczególny, bo pierwszy pełny pod pańską dyrekcją. Czego życzy pan sobie i muzeum na ten nadchodzący czas?

– Życzę rozwoju muzeum, bo ono tego potrzebuje. Potrzebuje nowych pomysłów i szerszego spojrzenia na swoją działalność w mieście. Chcemy wprowadzać tu nowe rzeczy, ale pamiętajmy, że bazujemy też na ustaleniach z lat ubiegłych. Plany wystawiennicze realizuje się z wyprzedzeniem, co najmniej rocznym, a często dwuletnim. Przykładem tych ustaleń jest wystawa wycinankowa. Jednak nowości na początek już są. Mamy nowy system wieszania obrazów, nowe oświetlenie w sali na pierwszym piętrze. Mam nadzieję, że odbiór naszych ekspozycji stanie się dzięki temu troszkę przyjemniejszy, bardziej estetyczny.

– Czy może pan uchylić rąbka tajemnicy, nad czym muzealnicy pracują w tym roku jeśli chodzi o wystawy w Muzeum?

– Już teraz polecam arcyciekawą wystawę pocztówek ze zbiorów śp. Alfreda Otlika przekazaną nam w darze. Pojawi się także wystawa oparta na zbiorach Miasta Leverkusen, współorganizowana przez nas z TMZR i Stowarzyszeniem ODRA 1945. Mamy nadzieję gościć tu sporą reprezentację koloni raciborskiej z Leverkusen, gdzie jest chyba najsilniejszą takową w całych Niemczech. Oczywiście zaproponujemy tradycyjne nasze wystawy, takie jak wielkanocne ozdoby czy najnowsze odkrycia archeologiczne. Tu mam na myśli ceramiki z ostatnich wykopalisk. Zamierzamy też organizować wystawy plenerowe. Przyznam, że to dla nas kosztowne przedsięwzięcia. Zaplanowaliśmy na ten rok cztery takie wystawy. Wpierw będziemy na Rynku – tam pokażemy stare pocztówki z widokami dawnego Raciborza. Ustawimy się też nad Odrą, by zwiedzający zobaczyli, jak ten rejon miasta wyglądał w przeszłości. Stroje ludowe chcemy zaprezentować na ulicy Długiej. Interesująca będzie zapewne wystawa na placu Długosza. O tym jak był zabudowany ten obszar przed wojną. Wielu raciborzan nie ma o tym pojęcia.

– Panu jako pasjonatowi starych dziejów chyba najłatwiej wytłumaczyć skąd bierze się zamiłowanie do historii miasta?

– Uważam, że każdy człowiek powinien zetknąć się z dawną kulturą i zabytkami. Im więcej będzie takich osób, tym więcej będzie ich do nas wracać na kolejne nasze projekty. Oni opowiedzą o tym znajomym, sami ich zachęcą, by żyli życiem muzeum. Tego, co tu obejrzą, nie da im internet. Do muzeum można przyjść, dotknąć eksponatów, zobaczyć to wszystko naprawdę z bliska. Każda taka wizyta w muzeum to jest jak swego rodzaju zaczyn, z którego będzie rosło smaczne pieczywo.

Pytał Mariusz Weidner

  • Numer: 3 (1550)
  • Data wydania: 18.01.22
Czytaj e-gazetę