Poniedziałek, 17 czerwca 2024

imieniny: Laury, Alberta, Marcjana

RSS

Cudze chwalimy...

18.03.2008 00:00
Joanna Przybyła – raciborzanka znana w Polsce i poza jej granicami, a nieznana w swoim rodzinnym mieście.

Artystka studiowała w Poznaniu, skończyła Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby. Jej projekty oglądali ludzie w Warszawie, Berlinie, Londynie czy Nowym Jorku, natomiast nigdy nie mieli okazji zapoznać się z nimi raciborzanie. Czym zajmuje się Joanna Przybyła? Przede wszystkim wykonuje instalacje przestrzenne, w których wykorzystuje drzewa.

Talent po tacie

Raciborzanka w chwili obecnej pracuje w Berlinie. Na stałe zamieszkała w Poznaniu, jednak jej talent zrodził się w naszym mieście i tu mieszkają jej rodzice. – Już w przedszkolu wykazywała zdolności plastyczne – chwali się ojciec artystki, Ryszard Przybyła. – Zawsze lubiła malować. W zerówce pani zwróciła mi uwagę na talent córki, ale machnęliśmy na to ręką. W Szkole Podstawowej nr 13  plastyczka, pani Olender zaczęła ją ukierunkowywać. A później było Liceum Plastyczne w Opolu i studia w Poznaniu – wspomina mama Irena. Rodzice chwalą ją, że zawsze była ambitna i to właśnie ta cecha charakteru ułatwiła jej przebicie się i zaistnienie w artystycznym świecie.

Skąd wziął się talent raciborzanki? Na pewno nie bez znaczenia jest fakt, że pan Ryszard maluje. – Talent odziedziczyła po tacie. Ja maluję to, co mi się podoba – mówi ojciec artystki. Państwo Przybyłowie mają jeszcze dwóch synów, ale żaden z nich nie związał swojego życia ze sztuką.

Poza plastyką raciborzankę interesowała zawsze muzyka. – Skończyła szkołę muzyczną w Raciborzu, a gdy uczyła się w liceum w Opolu, współpracowała z tamtejszą filharmonią – przypomina tata, któremu muzyka też nie jest obca. – Sam śpiewam w chórze i gram na organach – mówi. Widoczne jest więc, że córka odziedziczyła po nim swoje artystyczne zamiłowania.

Zakochana w drzewach

Przestrzenne instalacje, w których ożywiane są martwe drzewa, to główna forma artystycznej działalności raciborzanki. – Początkowo kochała się w koniach. Potem przeszła do lasu i zakochała się w drzewach – mówi Ryszard Przybyła. – Ona widzi, jak ta przyroda ginie i chce pokazać ludziom, co będzie, jak o nią nie zadbają – dodaje.

Ojciec wspomina, że córka zainteresowała się drzewami, gdy pojechała do Puszczy Drawskiej. – Rok 1988 to był [...] czas, kiedy mój ulubiony rezerwat, Puszcza Drawska, został powalony przez wichurę. Kiedy drzewo przewraca się i uderza o ziemię, jego struktura ulega rozwarstwieniu na włókna różnej wielkości. Tych fragmentów używam do tworzenia rzeźb – opowiada artystka w wywiadzie przeprowadzonym w lutym tego roku przez dziennikarzy czasopisma „Dobre Wnętrze”. – Pozornie bezużyteczny fragment drzewa przeniesiony do wnętrza, staje się obiektem skłaniającym do obserwacji, nagle zauważamy jego wyjątkowość. Jego materię, formę, piękno – mówi artystka.

Rzeźby z powalonych drzew przyniosły raciborzance największy rozgłos. Przyznaje, że w drzewach widzi coś nadzwyczajnego: – Wszystkie działania człowieka wynikają z drzew. Rekonstruując drzewa w formie rzeźb, poznaję i odkrywam na nowo porządek wartości panujący w przyrodzie. Idee moich prac wynikają z obserwacji drzew. Początkiem procesu tworzenia są kolejne spacery po lesie – wyjaśnia.

Mieszkać nietypowo

Fascynacje artystyczne raciborzanki ujawniają się już w jej mieszkaniu, które znajduje się w Poznaniu, w kamienicy na Ostrowie Tumskim. Gdy artystka była na trzecim roku studiów, zaczęła poszukiwania własnego miejsca. Wówczas spytała w poznańskim Urzędzie Miasta o strychy dla artystów i otrzymała 50 adresów. Dwa lata trwało załatwianie formalności, kolejne pięć to były remonty. Łóżko na antresoli, gęsty ruszt belek, zardzewiały wiatrak, japońska bibuła przysłaniająca okna, szklany stół zaprojektowany przez raciborzankę i huśtawka to tylko niektóre z elementów mieszkania Joanny Przybyły.

Zapachy...

Projekt, nad którym artystka pracuje obecnie razem z Claudiem Silvestrinem, a którego początki sięgają 1993 roku,  poza zmysłami wzroku i dotyku, wykorzystuje jeszcze jeden – zapachu. Joanna Przybyła chciałaby skonstruować pomieszczenie o zapachu lasu po deszczu. Ma to być pomieszczenie-rzeźba, które mogłoby funkcjonować w każdym muzeum, szpitalu czy szkole.

Nieodkryta w Raciborzu

Joanna Przybyła może pochwalić się licznymi nagrodami, które zdobyła dzięki swojej artystycznej działalności. Są to m.in. Nagroda Ministra Kultury i Sztuki za dyplom z wyróżnieniem, Nagroda dla Młodych Artystów Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu, Stypendium Ministerstwa Kultury i Sztuki za szczególne osiągnięcia, The Pollock-Krasner Foundation Sponsorship, The British Council Travel Award w Londynie, Nagroda Johna Davida Mooney’a Foundation w Chicago, stypendium kościuszkowskie w Nowym Jorku, nagroda Fundacji Henry’ego Moore’a, Prix UNESCO pour la Promotion des Arts w Paryżu.

Była korespondentem magazynu „Art Line”, w którym prezentowano aktualności o sztuce krajów europejskich, a także wykładała na wielu uczelniach m.in. w Londynie, Nowym Jorku i Północnej Karolinie, gdzie zapraszana była jako artystka.

Swoje prace wystawiała zarówno w galeriach w Polsce, jak i poza jej granicami. Były to m.in. Galeria Krzysztofory w Krakowie, Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, Yorkshire Sculpture Park w Wekefield, Sculpture Center w Nowym Jorku.

Może warto byłoby przybliżyć postać artystki wywodzącej się z Raciborza i znanej na świecie właśnie w Raciborzu? – Próbowaliśmy już kiedyś zainteresować tym tematem raciborskie Muzeum, ale nic z tego nie wyszło – mówi ojciec Joanny Przybyły. Może w roku, w którym obchodzimy 900-lecie naszego grodu, uda się zorganizować w Raciborzu wystawę artystki, która wywodzi się z naszego miasta? Póki co raciborzanie mogą skorzystać ze strony internetowej artystki www.joannaprzybyla.com, by móc zapoznać się chociaż z niektórymi jej projektami.

Na świecie znani, u nas zapomniani
Joanna Przybyła jest jedną z wielu osób pochodzących z Raciborza, która znana jest w Polsce i w świecie. W ten sposób przyczynia się do popularyzowania naszego miasta. Jeśli znane są Wam inne osoby, które osiągają sukcesy w różnych dziedzinach, zgłoście to nam. Chętnie o nich napiszemy. Myślimy, że obchody 900-lecia naszego miasta są szczególnie dobrą okazją do zaprezentowania sylwetek raciborzan, którzy realizując swoje życiowe pasje, rozsławiają Racibórz.

Joanna Jaśkowska

  • Numer: 12 (831)
  • Data wydania: 18.03.08