Królestwo nadzienia
Marka stawiana jest dziś na równi z „Wedlem” czy „Wawelem”, które zaistniały znacznie wcześniej. Dowiodły tego ubiegłoroczne badania IQS and Quant Group. Z czym kojarzy się „Mieszko” pytanym o to mieszkankom Wrocławia, Warszawy czy Torunia, w wieku 30-45 lat, mających średnie dochody i rodziny, dla których kupują słodycze? Badania pokazały, że z polską tradycją, wysoką jakością, zaufaniem, dostępną ceną, uniwersalną marką oraz innowacyjnością.
Mało kto pamięta, że w 1993 r. firma „Raciborzanka”, działająca początkowo tylko przy ul. Starowiejskiej ogłosiła konkurs na nazwę. Patronowały mu „Nowiny Raciborskie”. 9 lipca 1993 r. ogłosiliśmy na naszych łamach wyniki. Wpłynęły 193 propozycje nazw. Wybrano „Mieszko”, którą zgłosił profesor Benedykt Motyka, znany i lubiany w Raciborzu, emerytowany dziś historyk I LO.
Specjalistyczne firmy badawcze nie mogą dziś wyjść z podziwu, jak spółka działająca dwanaście lat osiągnęła praktycznie to samo, co starsi konkurenci w kilkadziesiąt. Trudno bowiem o lepiej kojarzącą się nazwę, jak Mieszko - symbol rodzącego się państwa, a wtedy, w 1993 r., rodzimej produkcji słodyczy, w latach PRL-u firmowanej takimi uznanymi markami, jak: Wedel, Wawel, Jutrzenka czy Goplana. Nietrudno zauważyć, że „Mieszko” przebojem wdarł się do tej rodziny.
Dziś spółka, kontrolowana przez Central European Confectionary Holdings BV, należy do największych producentów w kraju. W ostatnim czasie przeszła głęboką restrukturyzację. Poprawiła marże. Przynosi zyski. Prezentuje największą dynamikę przychodów ze sprzedaży na tle konkurentów. Mieszko myśli też o przejęciach innych zakładów. Nasza pozycja na rynku jest ugruntowana. Chcemy utrzymać wysoką dynamikę wzrostu sprzedaży, wprowadzać nowe produkty, zwiększać eksport - zapewnia prezes Marek Moczulski.
W listopadzie ruszyła największa w historii spółki kampania reklamowa. Produkty z Raciborza są reklamowane w ogólnopolskich stacjach telewizyjnych. Miliony Polaków spotyka się z hasłem „Królestwo nadzienia”. Żadna inna polska firma nie może reklamować swoich słodyczy wykorzystując do tego hasło: nadzienie.
(waw)
Specjalistyczne firmy badawcze nie mogą dziś wyjść z podziwu, jak spółka działająca dwanaście lat osiągnęła praktycznie to samo, co starsi konkurenci w kilkadziesiąt. Trudno bowiem o lepiej kojarzącą się nazwę, jak Mieszko - symbol rodzącego się państwa, a wtedy, w 1993 r., rodzimej produkcji słodyczy, w latach PRL-u firmowanej takimi uznanymi markami, jak: Wedel, Wawel, Jutrzenka czy Goplana. Nietrudno zauważyć, że „Mieszko” przebojem wdarł się do tej rodziny.
Dziś spółka, kontrolowana przez Central European Confectionary Holdings BV, należy do największych producentów w kraju. W ostatnim czasie przeszła głęboką restrukturyzację. Poprawiła marże. Przynosi zyski. Prezentuje największą dynamikę przychodów ze sprzedaży na tle konkurentów. Mieszko myśli też o przejęciach innych zakładów. Nasza pozycja na rynku jest ugruntowana. Chcemy utrzymać wysoką dynamikę wzrostu sprzedaży, wprowadzać nowe produkty, zwiększać eksport - zapewnia prezes Marek Moczulski.
W listopadzie ruszyła największa w historii spółki kampania reklamowa. Produkty z Raciborza są reklamowane w ogólnopolskich stacjach telewizyjnych. Miliony Polaków spotyka się z hasłem „Królestwo nadzienia”. Żadna inna polska firma nie może reklamować swoich słodyczy wykorzystując do tego hasło: nadzienie.
(waw)
Najnowsze komentarze