Poniedziałek, 20 maja 2024

imieniny: Bazylego, Bernardyna, Bronimira

RSS

Kalendarium partactwa i niewiele wartych obietnic, czyli jak powstaje autostrada A1

24.04.2012 14:23 | 39 komentarzy | art

Odcinek autostrady A1 Świerklany-Gorzyczki miał być gotowy na początku 2010 roku. Tymczasem wciąż nie wiadomo kiedy nim pojedziemy.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 

18 października 2007

W tym dniu GDDKiA podpisało wartą 1,1 mld zł umowę z konsorcjum Alpine na „Budowę autostrady płatnej A1 odcinek od węzła Świerklany (bez węzła) do granicy Państwa z Republiką Czeską w Gorzyczkach”, o długości 18,3 km. Prace rozpoczęły się w listopadzie i od początku przebiegały z problemami. Na placu budowy wykryto spore ilości niewybuchów z czasów II wojny światowej, które najpierw należało usunąć. Drogowcy z Alpine podkreślali, że o możliwości pojawienia się niewybuchów nie było mowy w specyfikacji przetargowej. Niewybuchy usuwali przez kilka miesięcy. Pierwotnie odcinek miał zostać oddany do użytku na początku 2010 roku. Wskutek problemów z niewypałami termin przesunięto na sierpień 2010 roku.

 

Lata 2008 i 2009

Skargi mieszkańców na utrudnienia związane z budową. Dotyczyły szczególnie ciężkiego transportu, który rozjeżdżał drogi lokalne. Wielokrotnie mieszkańcy wskazywali na fakt, że ciężarówki były przeciążone, a materiał, który przewoziły nie był odpowiednio zabezpieczony. Ponadto mieszkańcy skarżyli się na inne uciążliwości. Wykonawca nie ukrywał, że podczas budowy obiektów mostowych (wszystkich jest na tym odcinku 33) pojawią się drgania gruntów. Technologia robót przewidywała wbicie pali na głębokość 26 metrów. – Dlatego wynajęliśmy firmę, która wykonała inwentaryzację budynków. Ponownie uczyni to po zakończeniu robót. Wówczas porównamy stan przed budową i po jej zakończeniu. Szkody naprawimy – zapewniał wówczas Aleksander Dziwoki z konsorcjum Alpine. Dodawał, że działalność konsorcjum nie zakończy się wraz z oddaniem autostrady do użytku. Po przecięciu wstęgi rozpoczną się remonty zniszczonych dróg dojazdowych i budynków. Już dziś wiadomo, że wielu ludzi może zostać na lodzie.

 

15 grudnia 2009

GDDKiA zerwała kontrakt z Alpine, ze względu na opóźnienia. Przedstawiciele GDDKiA mówili wówczas „Nowinom Wodzisławskim”, że prace powinny był ukończone w 85 proc., a były zakończone w połowie. Urząd zarzucał również firmie brak harmonogramu nadrobienia opóźnień. Wtedy też GDDKiA przekonywała, że wiosną 2010 zostanie wybrany nowy wykonawca. - Planowany termin oddania autostrady do użytku musimy przesunąć na marzec 2012, tak by zdążyć przed piłkarskimi Mistrzostwami Europy – mówiła wówczas Dorota Marzyńska, rzeczniczka katowickiego oddziału GDDKiA. W związku z zerwanie kontraktu z winy wykonawcy GDDKiA obciążyła konsorcjum Alpine Bau GmbH karą umowną w wysokości 15 proc. wartości kontraktu, czyli około 40 mln euro. Alpine broniło się przed zarzutami, twierdząc że opóźnienia wzięły się z wadliwie zaprojektowanego obiektu mostowego MA 532, największego w pasie autostrady, przebiegającego nad doliną pomiędzy Mszaną a Połomią. W odwecie za nałożoną karę firma zażądała 1,1 mld zł odszkodowania ze bezpodstawne zerwanie kontraktu. Kwestie obu odszkodowań są objęte osobnymi postępowaniami, które toczą się przed sądem w Warszawie.

 

13 sierpnia 2010

GDDKiA wybrało wykonawcę inwestycji „Kontynuację budowy A1 na odcinku od węzła Świerklany do granicy państwa w Gorzyczkach”. Przetarg wygrała firma… Alpine, która była liderem wyrzuconego 9 miesięcy wcześniej konsorcjum Alpine. Zaoferowała, że budowę A1 dokończy za 555,6 mln zł. – Po co w takim razie zrywano kontrakt, skoro wybrano i tak tego samego wykonawcę, a budowa potrwa o wiele dłużej, niż gdyby dano dokończyć ją Alpine bez przerywania kontraktu – zastanawiali się wszyscy wokoło.

 

1 października 2010

GDDKiA ponownie podpisała kontrakt z Alpine. Zakończenie jego realizacji przewidziano na 31 marca 2012. Urzędnicy chętnie podkreślali, że na zerwaniu umowy i ponownym podpisaniu kontraktu Skarb Państwa zaoszczędzi 300 mln zł, wliczając w to kary umowne za opóźnienia w poprzednim kontrakcie. Urzędnicy GDDKiA zwracali uwagę, że Alpine zdecydowała się realizować budowę mostu MA 532 w oparciu o ten sam projekt budowlany, wedle którego od początku miał być budowany ten obiekt. Został on uzupełniony przez GDDKiA o zapisy, które miały znaleźć się w projekcie wykonawczym (za ten projekt jest odpowiedzialny wykonawca prac). Z opinii prof. Kazimierza Flagi z Politechniki Krakowskiej, który na zlecenie GDDKiA opracował opinię na temat mostu wynika, że realizacja konstrukcji w oparciu o pierwszy projekt nie groziła katastrofą budowlaną, a projekt powstał zgodnie ze sztuką budowlaną.

 

Sierpień 2011

Jako pierwsi informowaliśmy, że kontrakt na dokończenie budowy A1 znów może być opóźniony. Alpine przyznawała, że opóźnienia w pracach są spore, a ich powodem… problemy z mostem MA 532. – Obiekt ten jest dla nas ciągłym powodem troski. Dlatego są pewne opóźnienia w jego realizacji, związane z niedopracowaniem projektu. Na bieżąco przekazujemy uwagi i propozycje dotyczące zmian. To wszystko trwa, przez co sprawa się przeciąga, a w dodatku nie wszystkie nasze uwagi są realizowane w takim zakresie w jakim byśmy oczekiwali – mówił wówczas „Nowinom Wodzisławskim” Marcin Marciniak, zastępca dyrektora kontraktu. Alpine podpierała się ekspertyzami kilku naukowców z kraju i zagranicy. GDDKiA odpowiadała, że nie ma powodu dokonywania zmian w projekcie MA 532 a termin ukończenia autostrady nie jest w żadnym wypadku zagrożony.

W tym samym miesiącu wyszło na jaw, że nowy-stary wykonawca autostrady nie weźmie na siebie zobowiązań za zniszczenia dróg lokalnych i domów, które uległy uszkodzeniu wskutek ciężkiego transportu. – Pierwszy kontrakt wykonywała Alpine Bau spółka jawna, my zaś jesteśmy spółką z o.o. Sprawami szkół powstałych w wyniku działalności poprzedniej firmy my się nie zajmujemy – usłyszeliśmy wówczas od Marciniaka. Od problemów mieszkańców odcięła się też GDDKiA, twierdząc że uszkodzenia domów powstały w skutek szkód górniczych. Problem w tym, że domy pękały na terenach, gdzie w ogóle nie był w przeszłości prowadzony fedrunek.

 

Styczeń 2012

Jeszcze na początku roku GDDKiA zapewniała, że termin ukończenia A1 wyznaczony na marzec jest realny. - Planujemy, że oddanie do ruchu autostrady nastąpi w II kwartale tego roku – mówiła wówczas Dorota Marzyńska-Kotas, rzecznik prasowy katowickiego oddziału GDDKiA. A Inżynier Kontraktu zapewniał, że problemy z MA 532 to już przeszłość. - Wykonawca zmienił nieco technologię wykonania tego obiektu. Myśmy się na to zgodzili, projektant również. Roboty przebiegają zgodnie z założonym harmonogramem – mówił Piotr Kuciak z Biura Nadzoru Budowy.

 

30 marca 2012

Tego dnia inwestor i wykonawca podpisali aneks do umowy o przesunięciu terminu zakończenia kontraktu z dnia 31 marca na 26 lipca 2012 r. - Przedłużenie terminu wynika ze szczególnie niekorzystnych warunków atmosferycznych w okresie zimowym uniemożliwiających prowadzenie robót. Układanie betonu przy 20-stopniowym mrozie nie miałoby większe sensu – wyjaśniała Dorota Marzyńska-Kotas. Rzecznik przyznała też, że część przestojów spowodowana była koniecznością wykonania dokumentacji uwzględniającej zmiany budowy obiektu MA 532 a także MD 532.1.

 

10 kwietnia 2012

Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Katowicach wstrzymał prace budowlane na sławnym moście MA 532 w Mszanie. Powód? Zagrożenie bezpieczeństwa związane z pojawiającymi się uszkodzeniami. GDDKiA nie zgadza się z decyzją WINB, którą w całości zaskarżyła, twierdząc że uszkodzenia na MA 532 są efektem „ewidentnych błędów wykonawcy, które został on zobowiązany usunąć”. WINB ma 30 dni na odpowiedź. Na razie jednak prace na MA 532 zostały przerwane. Wciąż więc nie wiadomo kiedy autostrada ukończona.

 

Artur Marcisz