Piątek, 17 maja 2024

imieniny: Sławomira, Paschalisa, Weroniki

RSS

Oddział pediatryczny wodzisławsko-rydułtowskiego szpitala pęka w szwach

08.11.2021 08:17 | 1 komentarz | juk

Okazuje się, że obecnie to nie tylko Covid-19 jest dla lekarzy wyzwaniem, ale także fala zachorowań wywołanych przez inne wirusy. Zakażeń na grypę, przypadki grypopodobne oraz inne choroby dróg oddechowych jest coraz więcej.

Oddział pediatryczny wodzisławsko-rydułtowskiego szpitala pęka w szwach
Na oddziale pediatrycznym wodzisławsko-rydułtowskiego szpitala jest 44 łóżek. - Od kilku tygodni mamy około 100% obłożenie - przyznaje nam dyrektor placówki Krzysztof Kowalik. (fot. zdjęcie archiwalne)
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zauważalny wysyp różnego rodzaju infekcji oddechowych może mieć związek z poziomem zeszłorocznych obostrzeń antycovidowych? Wszystko na to wskazuje. - Przebywaliśmy tak długi czas w zamknięciu, że nie mieliśmy jak odświeżyć swojej odporności, przez co w tym roku dla wirusów jesteśmy łatwiejszym celem - mówi nam dyrektor wodzisławsko-rydułtowskiego szpitala, którego placówka boryka się ze wzmożoną hospitalizacją dzieci.

Wirusy zaatakowały wcześniej niż zwykle

Choć mamy dopiero początek sezonu chorobowego, już we wrześniu padł rekord zachorowań na grypę. Chorych było dużo więcej niż rok temu, ale i dwa lata wcześniej, kiedy pandemii jeszcze nie było. Problem dotyczy również naszego regionu. Ze statystyk Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach jasno wynika, że w tym roku wirusy zaatakowały wcześniej niż zwykle. W połowie września na grypę i przypadki grypopodobne zachorowało prawie 10,4 tys. osób, gdzie w analogicznym okresie w 2020 r. było ich - prawie 6,3 tys., a w 2019 r. - 6,7 tys.

Więcej zachorowań

Jak informuje Śląski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny, łącznie w październiku na terenie województwa śląskiego na grypę i przypadki grypopodobne zachorowało w sumie 43 947 osób. Dla porównania w 2020 r. było ich - 27 655, a w 2019 r. - 48 583. Ponad połowa, bo aż 23 423 przypadków dotyczyło dzieci do lat 14. W minionym miesiącu hospitalizowano z kolei 154 osoby z powodu objawów ze strony układu oddechowego. W naszym regionie sytuacja też nie jest najlepsza. W pierwszym tygodniu października Powiatowa Stacja Sanitarno–Epidemiologiczna w Wodzisławiu Śl. odnotowała 1 363 przypadków zachorowań na grypę i przypadki grypopodobne, w drugim było ich już tylko 361, w następnym - 523, a w ostatnim tygodniu października ta liczba wzrosła do 907 przypadków.

Pełne obłożenie na oddziale pediatrycznym

Specjaliści i eksperci zwracają uwagę zwłaszcza na widoczny wzrost zachorowań wśród dzieci. Również w naszym regionie ten trend jest zauważalny. - W ciągu ostatnich tygodni obserwujemy wzmożony wzrost zachorowań wśród najmłodszych naszych pacjentów - mówi nam Krzysztof Kowalik, dyrektor Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (PPZOZ) w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl. Dodaje, że w połowie października liczba chorych była tak duża, że przewyższała funkcjonujące na oddziale pediatrycznym 44 łóżka. Aby nie odsyłać dzieci do innych szpitali, dokładane były wówczas dodatkowe łóżka. - W tej chwili przyjęcia na oddział nieco spadły, ale w dalszym ciągu mamy około 100% obłożenie - mówi nam dyrektor Kowalik zwracając uwagę, że na oddział trafiają przede wszystkim kilkuletnie dzieci.

Brak odświeżonej odporności

Szef wodzisławsko-rydułtowskiej placówki przyznaje nam, że najmłodsi pacjenci są na oddział przyjmowani z powodu chorób górnych i dolnych dróg oddechowych. W tym są m.in. ci zakażeni wirusem RSV, który u dorosłych i starszych dzieci ma zazwyczaj łagodny przebieg i imitują zwykłe przeziębienie, ale u dzieci kilkuletnich może wywoływać zapalenie płuc, oskrzelików jak również obturacyjne zapalenie oskrzeli. Wirus bardzo dynamicznie się rozwija, dochodzi do kaszlu i przyspieszonego oddechu, dziecko gorączkuje, nie jest zainteresowane otoczeniem, wpada w apatię. Jak tłumaczy nam Krzysztof Kowalik, obecny wysyp infekcji oddechowych może mieć związek z poziomem obostrzeń antycovidowych. - W ubiegłym roku dzieci przebywały tak długi czas w zamknięciu, że nie miały jak odświeżyć swojej odporności, przez co w tym roku są dla wirusów łatwiejszym celem, a te szybciej niż zwykle też zaatakowały - zwraca uwagę.