Prezydent Polowy: właściwy człowiek kieruje PRD Racibórz
Trwająca obecnie przeprowadzka wytwórni asfaltu (otaczarni) z raciborskiej Płoni do Bukowa, skłoniła prezydenta Dariusza Polowego do refleksji, wygłoszonej publicznie, o absurdalnej jego zdaniem sytuacji, jaka miała miejsce w Przedsiębiorstwie Robót Drogowych w Raciborzu.
Chodzi o to, że miejskie przedsiębiorstwo, budujące i remontujące drogi, było dotąd znacznie ograniczone w produkcji asfaltu na swoje potrzeby. Praca tzw. otaczarni kończyła się już po 4 godzinach. Więcej w ciągu dnia nie mogła pracować, bo protestowali mieszkańcy Płoni, dzielnicy gdzie znajduje się PRD. Kontrole służb ochrony środowiska wymogły na spółce ograniczenia pracy otaczarni, szkodliwej dla środowiska. W sezonie, kiedy asfalt był najbardziej potrzebny, PRD musiało kupować go od innych firm, choć miało własną wytwórnię.
Spółka działała tak przez wiele miesięcy, zakupy asfaltu podnosiły koszty jej funkcjonowania i obniżały konkurencyjność rynkową. Na posesyjnej konferencji prasowej zadaliśmy włodarzowi Raciborza pytanie o jego stosunek do obecnego prezesa PRD Krzysztofa Wrazidły (na zdj.), który w ten ograniczony sposób prowadził miejskie przedsiębiorstwo.
Dariusz Polowy wpierw odparł, że po przeprowadzce otaczarni do Bukowa, raciborskie PRD będzie już funkcjonować bez ograniczeń w czasie pracy. Ponadto zauważył, że działalność PRD "na pół gwizdka" w oparciu o otaczarnię w Płoni, wynikała nie tylko z indywidualnych decyzji prezesa Wrazidły, ale i jego zwierzchników na Batorego, czyli prezydentów: Wojciecha Krzyżeka i Mirosława Lenka.
Obecny włodarz Raciborza Dariusz Polowy przyznał, że gdyby to on zasiadał wcześniej w fotelu głowy miasta, to nie zgodziłby się on na rozwiązanie, polegające na produkcji asfaltu z ograniczeniami. - Kiedy pan prezes przyszedłby do mnie i powiedział, że otaczarnia będzie tak funkcjonować, jak funkcjonowała, tylko 4 godziny na dzień, to usłyszałby w krótkich żołnierskich słowach moją decyzję personalną wobec takiego szefa – twierdzi głowa miasta, nie kryjąc, że rozstałby się z prezesem PRD bez żalu.
D. Polowy podkreśla przy tym, że aktualne, dobre jego zdaniem wyniki finansowe miejskiej spółki oraz zebrane „w różnych miejscach” opinie o prezesie PRD Krzysztofie Wrazidle utwierdzają go w przekonaniu, że to „właściwy człowiek na właściwym miejscu”, który może być spokojny o swoje stanowisko pracy.
Przypomnijmy, że po objęciu władzy nowy prezydent "pozbył się" Stanisława Muchy ze stanowiska prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego i nie chciał dalej współpracować z szefem ZWiK (Wodociągi Raciborskie) Krzysztofem Kubkiem.
(ma.w)
Ludzie:
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Wojciech Krzyżek
Zastępca Prezydenta Wodzisławia
Komentarze
12 komentarzy
Pan Wrazidło jest myśliwym więc chyba wie co to są i kiedy się odbywają okresy lęgowe chronionego ptactwa Wielikątu. A jak wie to też wie,że przenosić to sobie obecnie może z kieszeni do kieszeni.... drobne albo grube,w zależności co tam ma, ale nie asfaltownię. teraz żadnej wyprowadzki nie będzie, chyba że zrobiony w trąbę prezydent wyprowadzi prezesa ze spółki.
a może to prezes Mucha zrzucił sobie z pleców nieudacznika?
Pan Wrazidło nie jest czasem w kole łowieckim jak pan Pawlica? To by tłumaczyło starania Ceramotu i załatwianie wszystkich zgód w imieniu PRD.
Zajadów dostaję że śmiechu czytając jak BARDZO męczy się prezydent, by wszystkie niedogodności i nieudolność wrzucić do kosza poprzednich włodarzy miasta.
Czemu nas tak bardzo Bóg pokarał takim NIEgospodarzem ;(((
Ja pierdzielę, to już drugi rok jak portowy zwala swoją nieudolność na poprzedników. Dla sprawiedliwości, dokumentacja na przeniesienie asfalciarni oraz wybór lokalizacji dokonali ci nieudolni poprzednicy. Wystarczy zobaczyć na daty składanych dokumentów w urzędzie w Lubomii.
do zorientowanego Ty chyba nie wiesz na czym to wszystko polega,
Ograniczenia czasowe / do 4 godzin / funkcjonowania otaczarni PRD nie wynikały z "widzimisie" Lenka tylko z decyzji środowiskowej wydanej w oparciu o stanowisko Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Powodem było bliskie sąsiedztwo Zakładu Poprawczego.Operatywny prezes rzadko się do niej stosował produkując masę asfaltową bez większych ograniczeń.Decyzja o przeprowadzce wytwórni i jej nowej lokalizacji to też nie zasługa obecnej władzy.