Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

15.01.2017 01:21 | 2 komentarze | ma.w

Kolejna rzecz, której Racibórz mógłby pozazdrościć sąsiadom z Pietrowic Wielkich. Sesja budżetowa nie trwała tu do późnej nocy, wskutek sporów i kłótni radnych. Plan wydatków przyjęto migiem, a całe posiedzenie trwało niewiele ponad pół godziny.

Sesja błyskawiczna
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

22 sesja pietrowickiego samorządu poświęcona była uchwaleniu budżetu gminy na 2017 rok. Przewidziano w nim do wydania 24,5 mln zł, z czego 22,9 mln zł na wydatki bieżące. Deficyt ma wynieść 9,9 tys. zł. Radni byli zgodni co do tych założeń. – Kto jest przeciw? Nie widzę – mógł z satysfakcją ogłosić przewodniczący Henryk Marcinek. W składzie rady nie było tym razem wiceprzewodniczącego Piotra Bajaka, który na poprzedniej sesji miał parę uwag co do polityki finansowej gminy. Przyjęty jednogłośnie budżet potwierdza opinię H. Marcinka, którą ten lubi rozpowszechniać (ostatnio dla gości z czeskiego Krawarza), że rada pietrowicka jest nienormalna.

– To nienormalna rada bo zdominowana przez przedsiębiorców – tłumaczył szef tego gremium. (np. Malcharczyk, Bajak, Olbrich czy sam Marcinek żyją z biznesu). Marcinek mówi to z przekąsem, bo jego samorząd działa niczym firma nastawiona na zysk, podczas gdy w stolicy powiatu sesje opierają się na wielogodzinnych dyskusjach, z których niewiele wynika.

(ma.w)