Piątek, 17 maja 2024

imieniny: Sławomira, Paschalisa, Weroniki

RSS

Zagadka kryminalna: Tajemnicze porwanie

22.09.2016 14:16 | 1 komentarz | acz

Wytrop sprawcę czyli zagadka kryminalna.

Zagadka kryminalna: Tajemnicze porwanie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Komisarz Szarek od dwóch tygodni pracował nad sprawą porwania dla okupu miejscowego biznesmena. Mimo mozolnej pracy operacyjnej policjanci nie byli w stanie wytypować potencjalnego porywacza. Zaginionym był Marek Janicki, kiedyś właściciel dużego zakładu krawieckiego, dziś niewielkiego, kulejącego komisu samochodowego. Mężczyzna kilka lat temu popadł w poważne długi. Ostatnio próbował odbić się od dna, sprowadzając używane samochody z zagranicy. Właśnie tam teraz śledczy kierowali swoją uwagę. – Po co ktoś porywa mężczyznę, który od lat nie ma pieniędzy? Może chodzi o wyegzekwowanie należności za sprowadzone samochody? – zastanawiali się policjanci z wydziału komisarza Szarka.

Hipoteza policjantów mogła być prawdziwa, bo porywacze domagali się pieniędzy od rodziny. Wpłacono w sumie trzy kwoty. Pierwszy raz po 10 tysięcy złotych i dwa razy po 20 tysięcy złotych. W sumie 50 tysięcy. Kwoty nie były duże, podobnie jak komis Janickiego. Chcąc ratować życie Marka, na okup składali się bliżsi i dalsi krewni. Marek Janicki w reklamach swojego komisu podawał numer komórkowy, oraz numer stacjonarny do swojego domu. Zdarzało się, że ten ostatni odbierała żona, gdy Janickiego nie było w domu. Właśnie w ten sposób porywacze pierwszy raz skontaktowali się z jego żoną. Zrobili tak tylko przy pierwszej racie, wiedząc, że zaskoczona kobieta ich nie nagra. Potem wysyłali już tylko listy. – Zbieramy się, dzwoniła Bożena Janicka. Ma kolejny list – rzucił do kolegi komisarz Szarek zdejmując z wieszaka kurtkę i czapkę. Za oknem panowała typowa jesienna zawierucha. Padał deszcz. Sierżant jadący z komisarzem, wsiadając do radiowozu, niefortunnie wdepnął w wielką kałużę. – Tylko dobrze wytrzyj buty, bo im pobrudzisz marmury – skwitował nieporadność kolegi ubawiony komisarz. Dobrze pamiętał okazały dom Janickich, bo przed laty spotykał się tam z Janickim, po włamaniu do jego zakładu krawieckiego.

Kiedy komisarz Szarek podjechał pod dom Janickiej, kobieta właśnie wysiadała ze swojego mercedesa. Niedawno, okazyjnie sprowadził go z zagranicy jej mąż . – Mam list, żądają znów 10 tysięcy – rzuciła wchodząc pierwsza do domu. Wnętrze budynku, jedyna pamiątka z czasów bogactwa Janickich, w niczym nie przypominało okazałej rezydencji, jaką zapamiętał komisarz Szarek. Na kanapie leżały męskie i damskie ubrania, po podłodze walały się sterty papierów. Marmury pokryte grubą warstwą kurzu świadczyły o tym, że o zrezygnowało z usług sprzątaczki. – Przepraszam, za nieporządek, ale nie mam teraz głowy do sprzątania – powiedziała rozdzierając kopertę. Komisarz Szarek omiótł zaniedbane pomieszczenie wzrokiem i usiadł na kanapie. – Już wiem, że pani kłamie i jest w zmowie ze swoim mężem – rzucił z uśmiechem

Jak komisarz Szarek zorientował się, że porwanie Marka Janickiego zostało sfingowane?

Aby poznać odpowiedź, przewiń niżej.

x

x

x

x

x

x

x

x

x

x

x

x

Odpowiedź:

Bożena Janicka przyjeżdżając do domu z listem, nie mogła wiedzieć co jest w zamkniętej kopercie, bo dopiero ją otworzyła przy policjantach. Dodatkowo, nie mogła przewidzieć kwoty, bo w ostatnich dwóch ratach porywacze prosili o 20 tysięcy. Wyłudzanie stosunkowo niewielkich kwot od rodziny było sposobem na wyjście ze spirali długów, w jaką wpadli Janiccy.