Kiedyś dzieci wracały późno do domu - umorusane, zmęczone, szczęśliwe - nikt się nie martwił, każdy myślał że jest u kolegi/koleżanki (gdzie jego/jej mama czasem dała coś dobrego czy nawet obiad - bo było wiadomo że jutro czy za tydzień będzie na odwrót). Biegaliśmy po polach, graliśmy w piłkę, w chowanego w lesie, skakaliśmy po dachach, chodziliśmy po ruderach, wspinaliśmy się na drzewa. Wypadki? - rzadkość, a siniaki, poobcierane ręce czy nogi (nie wspominając że czasami były dziury w odzieży) świadczyły o dobrej zabawie. A dziś? nadopiekuńczość! - przed wyjściem zadzwoń, gdy wychodzisz - dzwoń, idziesz - dzwoń co 3 minuty i podawaj gdzie jesteś, tego nie rób, tam nie wchodź, z kolegą/koleżanką porozmawiasz przez komórkę a pograsz na konsoli przez neta...
Napisany przez ~Obywatelka26, 24.10.2024 15:40
Najnowsze komentarze