Znalazłem artykuł, z niedawna, kiedy "rządził" PIS, z 2021 roku: "W państwowym molochu "Wody Polskie" wrze. Pracownicy żądają podwyżek, bo ich zarobki są tragicznie niskie. Tymczasem "Wody" wymieniają właśnie flotę samochodów za 120 mln zł. (...) Nasze zarobki pozwalają nam tylko na biedną egzystencję w przeciwieństwie do zarobków posłów i osób władających, których wynagrodzenia są wysokie i w tym roku kolejny raz zostaną podniesione. Chyba nie taki sens życia powinien być?” i dalej Szef "wodnych" związków twierdzi również, że w instytucji brakuje podstawowych materiałów, „nie płaci się nadgodzin, dodatków za warunki szkodliwe, a wielu pracowników pracuje w domu i wykorzystuje urlop na chorowanie”. Śniadek pisze też, że „nagminnie pracownicy korzystają z prywatnych materiałów i narzędzi”. Związkowiec ocenia organizację pracy jako „beznadziejną”, a zapowiedź wypłacenia nagród określa mianem „karmienia systemu układów wytworzonych w poszczególnych jednostkach”. Jak się dowiadujemy, średnia pensja tam to obecnie ok. 3,8 tys. zł brutto z wszystkimi dodatkami i nagrodami. Na rękę wychodzi ok. 3 tys. zł. To już wiecie dlaczego Wody Polskie były słabo przygotowane, "beznadziejnie" cytując pracowników.
Napisany przez ~Zdziwieni, 24.09.2024 16:54
Najnowsze komentarze